Pan Jacek ze Śląska wpłacił ostatnie pieniądze na zbiórkę na Bayraktar. Internauci zebrali ponad 150 tys. zł

Od niespełna miesiąca trwa zbiórka na zakup dronu Bayraktar dla Ukrainy. W akcję zaangażowało się kilkadziesiąt tysięcy osób. Wśród nich był także Jacek - niepełnosprawny mieszkaniec Śląska, który na co dzień utrzymuje się z zasiłku. Społeczność postanowiła utworzyć kolejną zbiórkę dla "najhojniejszego darczyńcy".

Od 30 czerwca trwa zbiórka pieniężna na zakup bezzałogowego aparatu latającego Bayraktar. W celu sfinalizowania transakcji potrzebne były 22 mln 500 tys. zł. Kwotę udało się uzbierać przed końcem zbiórki - 24 lipca. Aktualnie na koncie założyciela - dziennikarza i publicysty Sławomira Sierakowskiego - jest ponad 23 mln 700 zł. Zbiórka trwa do końca lipca.

Do zrzutki dołączył się się także pan Jacek - mieszkaniec województwa śląskiego, który symboliczną kwotą wsparł akcję. W opisie wpłaty wyjaśnił, że jest osobą niepełnosprawną, której jedynym źródłem dochodu jest zasiłek w wysokości 717 zł. Jednak pomimo niskich dochodów postanowił "dać coś od siebie" walczącym Ukraińcom.

Zbiórka dla Pana Jacka
zrzutka.pl

Internauci spisali się na medal

Opis wpłaty pana Jacka bardzo szybko rozprzestrzenił się w sieci i poruszył wielu internautów. Dlatego organizatorzy zbiórki dla Ukrainy rozpoczęli zrzutkę na rzecz potrzeb medycznych pana Jacka. W ciągu dwóch dni udało uzbierać się ponad 145 tys. zł z wyznaczonych 71 tys. 700 zł. - Kochani, proszę dajcie mi ochłonąć... Ta kwota już jest dla mnie kosmosem. Proszę o wyrozumiałość, bo im większa kwota, tym więcej pytań... Jesteście ze mną i tu nie chodzi o pieniądze. Wróciła mi wiara w ludzi, wiara w dobro - napisał w ostatnim podziękowaniu Pan Jacek.

- Panie Jacku, z wdzięczności za Pana pomoc w naszej zbiórce i my chcieliśmy dla Pana coś zrobić. (...) Panie Jacku, my tu trzymamy się razem, więc od przedwczoraj zabraliśmy dla Pana 717 zł razy 100. Na zdrowie dla Pana - poinformował na Facebooku Sławomir Sierakowski, jeden z organizatorów akcji.

Stan zdrowia uniemożliwia podjęcie się pracy

W opisie zbiórki czytamy, że pan Jacek od 14 lat jest niepijącym alkoholikiem. W wyniku wypadku komunikacyjnego mężczyzna ma problemy z kręgosłupem w odcinku szyjnym. Pomimo przebywania na zasiłku rehabilitacyjnym, początkowo nie otrzymał renty. W kolejnych latach w związku z nadciśnieniem i niedowładem kończyn górnych pan Jacek zdecydował się na umowę zlecenie w firmie chemicznej. Wówczas rozpoczęły się problemy z układem oddechowym.

Po zwróceniu się do PZON Tychy, mężczyźnie przyznano stopień umiarkowany (ruchowy) niepełnosprawności. Pan Jacek próbował podjąć się pracy jako stróż nocny, jednak ze względu na częste omdlenia musiał zrezygnować z posady. Po kilku latach ponownie pojawiły się problemy z płucami - wówczas -zdiagnozowano u niego POCh (Przewlekłą Obturacyjną chorobę płuc) oraz nadciśnienie. Obecnie mężczyzna otrzymuje 717 zł zasiłku z MOPS-u. Pieniądze są jego jedynym źródłem dochodu.

Pan Jacek podkreśla, że za tę kwotę nie jest w stanie przejść rehabilitacji, zadbać o swój wygląd i pilne potrzeby zdrowotne. - Nie mam w jakikolwiek sposób zadbać o zęby, wypadły mi prawie wszystkie... Nie wiem co jeszcze... Pozostaje mi chyba tylko wegetacja, wykluczenie społeczne i oczekiwanie na śmierć... Mam 58 lat - wyjaśnia.

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon