W panelu o Panteonie Górnośląskim udział wzięli:
- dr Kamil Kartasiński, historyk, specjalista ds. merytorycznych w Panteonie Górnośląskim,
- Ryszard Kopiec, dyrektor Panteonu Górnośląskiego,
- Józef Krzyk, historyk, dziennikarz i publicysta "Gazety Wyborczej"
- dr hab. prof. UŚ Lech Krzyżanowski, historyk i prawnik
- Dariusz Zalega, historyk, pisarz i publicysta portalu Ślązag
Kamil Kartasiński odniósł się m.in. do kontrowersyjnej kwestii doboru postaci do Panteonu:
Każdego zastanawia, czemu tacy a nie inni, czemu tak dużo, czemu tak mało z tego środowiska i z tego. Każda instytucja, zaczynając działalność, musi mieć jakiś wybór i nie będziemy ukrywać, że było to dzieło "Leksykon Panteonu Górnośląskiego".
Jak wyjaśnił dr Kartasiński, to z niego zaczerpnięto 130 postaci (czy nie warto by wyjaśnić, dlaczego wpierw trafiły tam?), a kolejne w wyniku sympozjów, jakie zorganizowano dla środowisk medycznego i architektonicznego, których przedstawiciele zaproponowali kolejnych kandydatów (jak zapowiada, odbędą się kolejne tego typu sympozja). Rozpatrywano też inne zgłoszenia napływające działu merytorycznego.
Przed i po otwarciu Panteonu dużo się osób zgłasza, które chcą, by ich mentorzy czy jacyś kapelani, ich nauczyciele, byli w Panteonie - przyznał dr Kartasiński.
I zapowiada, że liczba osób już upamiętnionych w Panteonie, którą ocenia jako niedużą, to dopiero początek.
Józef Krzyk z pewną dozą ironii komentował jakość zgłoszeń kandydatur do Panteonu:
Abp Skworc nigdy nie ukrywał, że jest to jego autorski pomysł, ale postawił nas w sytuacji pewnego szantażu moralnego. Ponad 160 osób zostało umieszczonych w Panteonie. Jak wszyscy, to wszyscy, babcia też. Dlaczego mój stryjek albo moja babcia nie zasługuje, by umieścić go czy ja w takim miejscu, w czym są gorsi od jakiegoś księdza? Czy Ernst Wilimowski kopał piłkę gorzej od Gerarda Cieślika? - pytał też dziennikarz.
Zauważył, że na pytania dotyczące Panteonu powinien na panelu nieobecny tam biskup Skworc. Podniósł ponadto kwestię transparentności, której jego zdaniem nie było.
Jeśli kogoś cenię, to nie życzę mu miejsca tutaj w Panteonie, dopóki ten Panteon będzie układany w sposób nietransparentny - dodał.
O braku transparentności i to nie tylko jeśli chodzi o dobór postaci, ale i kwestie finansowe, mówił także Dariusz Zalega:
Dla mnie to przerażające zjawisko, bo przypomina czasy sojuszu ołtarza z tronem. Pan biskup miał pomysł i nagle ot, tak - znajduje się 40 milionów. Proces decyzyjny jest zupełnie nietransparentny. Co do wyboru ludzi, którzy tu są, to też, widomo - kompletnie nietransparentne. Ale co mnie jeszcze przeraziło - 40 milionów z pieniędzy publicznych...
Tymczasem, jak mówi Zalega, w Biuletynie Informacji Publicznej nie znalazł informacji na temat zapytań ofertowych przetargów i innych informacji o wydatkowaniu tych pieniędzy. Wspomniał też o braku wybitnych historyków z Uniwersytetu Śląskiego w Radzie Programowej Panteonu i to, że rada programowa Panteonu w większości składa się z osób związanych z dominującą opcją polityczną
Mimo iż naukowcy Instytutu Historii skupiają się właśnie na historii lokalnej bądź w jakiś sposób związanej z religią tutaj na Śląsku - podkreślał.
Brak transparentności we wszystkich kwestiach możliwych - podsumował.
Następnie Zalega skomentował dobór postaci do Panteonu:
Mamy lekarzy, wybitnych lekarzy, a obok siostrę Dulcissimę, która według oficjalnej biografii miała duchowe wizje i spotkania z Matka Najświętszą, Dzieciątkiem Jezus, św. Teresą od Dzieciątka Jezus i św. Aniołem Stróżem - a biedna dziewczyna miała niestety guza i miała te wizje. To też jest w tej biografii. (...) Prawie połowa osób prezentowanych na stornie internetowej to osoby duchowne. Kobiet 25, z tego 1/3 to zakonnice, 1 rabin, 3 duchownych ewangelickich - wyliczał.
Zalega jest zdania, że Panteon jest stricte polityczny i konserwuje mity narodowo-religijne dotyczące naszego regionu.
- Przykro mi po prostu, że to wygląda, jak wygląda - dodał.
Może Cię zainteresować: