Alternatywa dla Parku Śląskiego
Park w Świerklańcu, położony na terenie gminy o tej samej nazwie, od lat przyciąga przede wszystkim sąsiadów. Kiedyś działała tu nawet przystań kajakowa i minizoo… Można stwierdzić, że to taki weekendowy klasyk dla mieszkańców Tarnowskich Gór, Piekar Śląskich czy Bytomia.
Jest dużo mniejszy od swojego chorzowskiego konkurenta, ale w ujęciu stricte parkowym (pomijając atrakcje towarzyszące takie jak planetarium, kolejka linowa, zoo czy wesołe miasteczko) oferuje praktycznie to samo. Zatem – co można robić w Parku Świerklaniec?
Po prostu spacer
Dla wielu to raczej oczywiste, ale na co dzień nie każdy może pozwolić sobie na takie przyjemności. Mając już czas i odpowiednie chęci – wypad do tego parku powinien zadowolić każdego. Na Świerklaniec dojechać można wybranymi liniami autobusowymi obsługującymi przystanek Świerklaniec Park. Miejsce jest dobrze skomunikowane z Tarnowskimi Górami, Piekarami Śląskimi czy Bytomiem. Osoby zmotoryzowane mogą skorzystać z parkingu dostępnego przy przystanku autobusowym. Za opłatą można także wjechać na teren parku, jednak liczba miejsc parkingowych jest tam raczej ograniczona.
Park Świerklaniec oferuje w większości utwardzone ścieżki. Asfalt ma już swoje lata, ale nadaje się dla użytkowników hulajnóg, rolek czy zabawkowych samochodzików. Na głównych alejkach bez problemu poradzą sobie także korzystający z wózków inwalidzkich. Od parkingu przy głównym wejściu, do miejsca, gdzie dawniej stał Pałac w Świerklańcu należący do Donnersmarcków – jest zaledwie 500 metrów. Dalej, wybraną trasą spacerową (w zależności od możliwości), można dojść do kilku zachowanych fragmentów dawnego zespołu pałacowo-parkowego, a nawet – do zbiornika zaporowego Kozłowa Góra.
Atrakcje dla dzieci
Świerklaniec zadbał oczywiście o potrzeby najmłodszych odwiedzających. Obecnie w parku znajduje się sporych rozmiarów, w pełni wyposażony plac zabaw. Są także tablice edukacyjne, dzięki którym – nie tylko dzieci – mogą poznać faunę i florę parku.
Oferta gastronomiczna
Niespełna dwie dekady temu w świerklanieckim parku wybór (zwłaszcza opcji fast-foodowych) był dosyć spory. Dziś odwiedzających zadowolić muszą budki z lodami czy kawiarnia w Pałacu Kawalera. Przy odrobinie szczęścia, w weekendy można natrafić na handlujących popcornem lub watą cukrową.
Gratka dla miłośników przyrody
Przy okazji odwiedzin świerklanieckiego parku warto zwrócić uwagę na imponującą zieleń. Choć nie tylko. Rośnie tu kilkadziesiąt gatunków drzew i krzewów. Zarówno rodzimych, jak i tych obcego pochodzenia. Pierwotnie, świerklanieckie mokradła porastały lasy liściaste. Po osuszeniu terenu, na zlecenie magnatów powstał tu park krajobrazowy na bazie projektu niemieckiego planisty krajobrazu. W przestrzeni parku pojawił się system kanałów i zbiorników wodnych, tworzących ozdobny układ. Do dziś zachowały się cieki z kamiennymi kaskadami, fosa czy centralny staw, który z powodzeniem służy członkom lokalnego Stowarzyszenia Wędkarskiego "ZYJ". Podczas spacerowania alejkami, zarówno centralnymi, jak i tymi, które można określić jako dzikie – na pniach monumentalnych drzew warto szukać starych tabliczek informacyjnych z ich nazwami.
Idealny na wycieczkę rowerową
A żeby dotrzeć do wspomnianych, dzikszych miejsc, najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście rower. Pozwoli on w pełni odkryć także mniej uczęszczane zakątki. Park od strony wschodniej „otulony” jest wałem zbiornika zaporowego Kozłowa Góra, który znajduje się na Szlaku rowerowym Brynicy i Czarnej Przemszy o wdzięcznej nazwie Brynica to nie granica. Do Świerklańca, od strony zbiornika, można dojechać m.in. z Siewierza (38,5km), Rogoźnika (7,5km) czy Wymysłowa (7,5km). Bez większego problemu, przy użyciu miejskich (lub leśnych) ścieżek rowerowych dotrzeć można tu także ze wspomnianych wcześniej miejscowości takich jak Piekary Śląskie czy Tarnowskie Góry. Na rowerze do Świerklańca, wszystkich miłośników takiej formy rekreacji doprowadzi także Leśno Rajza.
Ślady dziedzictwa
Przy okazji wizyty w Świerklańcu, warto zwrócić uwagę, na to, co po zespole pałacowo-parkowym zostało. Przed zniszczeniem udało się uchronić m.in. baseny czy fontannę. Zachowały się także tarasowe rzeźby autorstwa francuskiego rzeźbiarza Emmanuela Frémieta, które ponad dekadę temu doczekały się kompleksowej renowacji. Cztery z nich przedstawiają sylwetki walczących zwierząt. Są pelikany i ryby, struś i wąż, koń i lew oraz jeleń i niedźwiedź. Jest także piąta rzeźba, znajdująca się na wspomnianej fontannie - to trzy nimfy, trzymające astrolabium. Do dzisiaj podziwiać można także neogotycki kościółek, zabytkowy żeliwny maszt z Paryża, dawną muszlę koncertową, portiernię (dzisiejszy Urząd Stanu Cywilnego w Świerklańcu) czy Pałac Kawalera, w którym kilkanaście lat temu… można było nawet spędzić noc czy dobrze zjeść. Dziś, dzięki inicjatywie Stowarzyszenia Wrazidlok – obiekt można zwiedzać z przewodnikiem. Stowarzyszenie stworzyło nawet specjalną grę terenową.
A po udanej wizycie w Świerklańcu, przy okazji odwiedzin w Parku Śląskim - warto zatrzymać się pod wejściem do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie. Zabytkowa brama należała kiedyś właśnie do Małego Wersalu...