Patryk Jaki na liście do PE w województwie śląskim. Kolejny polityczny spadochroniarz?
Pochodzący z Opola Patryk Jaki, eurodeputowany Suwerennej Polski, w 2019 r. uzyskał mandat w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Tym razem kandyduje z drugiego miejsca na liście PiS w województwie śląskim. Co ciekawe, wybrany z Katowic poseł Michał Wójcik, również kandyduje do PE, ale z dotychczasowego okręgu Patryka Jakiego. Jaką logiką kierowała się Suwerenna Polska, dysponując właśnie w taki sposób swoimi miejscami na listach PiS?
- To jest logika polityczna. Okręgi do Parlamentu Europejskiego są można powiedzieć dziwne, bo dlaczego np. połączone są Małopolska i świętokrzyskie? Michał Wójcik akurat pochodzi z Nowego Sącza, który znajduje się w tym okręgu. (...) Ważnym tematem jaki został zdiagnozowany przez nasz sztab jest tzw. Zielony Ład, a ja jestem osobą, która od lat walczy z Zielonym Ładem. Dostałem też takie zadanie, aby przekonać mieszkańców Śląska, że to nie jest dobry projekt - mówił w Protokole rozbieżności TVP Katowice.
Jaki nie czuje się politycznym spadochroniarzem. Jak dodał, specyfika wyborów do Parlamentu Europejskiego jest zdecydowanie inna niż wyborów parlamentarnych i europoseł reprezentuje w Brukseli cały kraj, a nie tylko konkretny region.
Jaki: ,,Stawką tych wyborów jest traktat i walka z Zielonym Ładem"
Zdaniem Patryka Jakiego prowadzona przez Unię Europejską polityka dekarbonizacja jest błędna i wynika z ideologicznych przekonań, a nie racji ekonomicznych. Zadeklarował, że jeśli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, wraz z dotychczasową frakcją Tożsamość i Demokracja, uzyskają większość w nowej kadencji Parlamentu Europejskiego, projekty takie jak Zielony Ład zostaną wycofane. ,,Polskie górnictwo i Śląsk będą bogatsze niż do tej pory".
- Staram się przekonać mieszkańców Śląska do tego, że to najważniejsze wybory do Parlamentu Europejskiego. Stawką tych wyborów jest po pierwsze traktat, który zabiera Polsce kompetencje w 65 dziedzinach i je transferuje do Unii Europejskiej. (...) Walka z Zielonym Ładem jest bardzo ważna z punktu widzenia przyszłości również Śląska, szczególnie przemysłu na Śląsku.
Pytany o zmierzające do wygaszenia górnictwa decyzje kolejnych rządów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego mówił, że wynikały one z ograniczeń narzucanych przez Komisję Europejską, opodatkowania węgla i kierunku w jakim zmierza Unia, pod władzą Europejskiej Partii Ludowej w koalicji z socjalistami.
- Próbowaliśmy bronić górnictwa na tyle, na ile się dało. To co można nam zarzucić w tej sytuacji, to że może jeszcze bardziej zębami powinniśmy tego bronić. Ja to na przykład konsekwentnie robiłem. Moim zdaniem nieuczciwe jest teraz odwracanie tego wektora i mówienie, że to jest nasza wina. To robiła potężna Unia Europejska właśnie przez to, że mamy tylu ludzi, którzy niesłusznie nienawidzą polskiego węgla. Macie europosłów ze Śląska, takich jak Buzek czy Olbrycht, którzy tam byli, mieli na to wpływ, są we frakcji rządzącej, oni ponoszą za to odpowiedzialność.