Architektoniczny manifest nowoczesności
Kolejni rzecznicy prasowi magistratu w ostatnich latach powtarzali, że poszukiwane jest wsparcie publiczne lub prywatny inwestor, ponieważ uratowanie Pawilonu C-G przerasta możliwości samorządu. I znalazł się Maciej Franta – chorzowianin, wielokrotnie nagradzany architekt, który postanowił stawić czoła temu zadaniu.
– Bywałem tutaj jako dziecko, rodzice zabierali mnie na targi budowlane. Wtedy niespecjalnie mnie interesowały, ale za to miałem okazję, żeby zgubić się gdzieś pomiędzy budynkami Ośrodka Postępu Technicznego, który był architektonicznym manifestem nowoczesności i postępu – opowiada Maciej Franta.
Jego dziadek – Aleksander – wraz z Henrykiem Buszką i Tadeuszem Szewczykiem zaprojektował „Wypych” – eksperymentalny budynek, którego kondygnacje wypychano w górę. Najpierw powstawały fundamenty, później... dach, a następnie hydraulicznie go podnoszono, dokładając kolejne piętra. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
– Z kolei Jerzy Gottfried (odpowiedzialny za Pawilon C-G) był dla mnie jak dalszy przyszywany wujek. Mój dziadek blisko z nim współpracował w pierwszym okresie swojej pracy. Tym bardziej serce mi się kroi, kiedy patrzę na obecny stan budynku – podkreśla Maciej Franta. – Bez wątpienia Pawilon C-G to jeden z najwybitniejszych obiektów architektonicznych w całej Polsce, który świadczy o niezwykłej odwadze projektantów. Nie możemy dłużej przyglądać się temu, jak niszczeje – wyjaśnia.
Pracowania Franta Group zamierza wydzierżawić Pawilon C-G na 30 lat. Rada Miasta Chorzów wyraziła na to zgodę, ale negocjacje warunków wciąż trwają.
„Zależy nam na jakościowej przestrzeni”
W przeszłości Pawilon C-G był najważniejszym obiektem wystawienniczym na Górnym Śląsku. W 1972 roku zaprezentowano w nim wystawę „Badania Kosmosu w ZSRR”, na której pojawiłsię m.in. model kosmodromu Bajkonur, a także statki kosmiczne Sojuz-4 i Sojuz-5, które kilka lat później jako pierwsze połączyły się na orbicie. Gościem specjalnym był kosmonauta Aleksiej Jelisiejew, który Ziemię opuścił trzykrotnie. W ciągu miesiąca zobaczyło ją 800 tys. osób.
W przyszłości niewielka część Pawilonu C-G może stać się siedzibą Franta Group. Co z resztą?
– Chcemy tutaj wprowadzić zupełnie nowe funkcje i stworzyć ciekawe miejsce, w którym znajdą się na przykład sklepy z designem (meblami, oświetleniem etc,), autorskie butiki, kawiarnie, restauracja czy galeria. Wyobrażam to sobie jako taki hub scalający różne obszary związane z architekturą i designem, dodatkowo wyposażony w funkcje gastronomiczne oraz eventowe. Zależy nam na jakościowej przestrzeni. Pawilon to ogromna powierzchnia, która nadaje się do swobodnej aranżacji – ocenia Maciej Franta.
– Mamy do czynienia z ruiną, to na pewno będzie wieloletni proces – dodaje.
Teren dawnego Ośrodka Postępu Technicznego to dziś gotowy plan dla filmu postapokaliptycznego – zrujnowany Pawilon C-G, pozostałości wyburzonych budynków, miejsce po katastrofie Międzynarodowych Targów Katowicach, do tego kilka wciąż działających firm oraz hotel.
– Jesteśmy bardzo blisko Planetarium Śląskiego, które udowadnia, że można na nowo spopularyzować takie niesamowicie interesujące miejsca. Wydaje mi się, że remont pawilonu może tchnąć nowe życie także w to miejsce. Obecnie ludzie tylko przechodzą obok, bo nie mają się gdzie zatrzymać, a my chcemy ich tutaj w przyszłości przyciągnąć – zapowiada Maciej Franta.
Obok miało powstać osiedle deweloperskie, ale – po protestach – zablokował to Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicacach.
– Przyszłość tego terenu powinna być elementem dyskusji pomiędzy samorządem, mieszkańcami i biurami kreatywnymi, które każdego dnia zajmują się planowaniem miejskich przestrzeni. W naszych miastach brakuje zespołów (think-tanków) składających się między innymi z architektów i urbanistów, którzy mogliby swoimi kompetencjami wspierać decydentów i naprawdę rozwijać miasto. Dobrze zaprojektowane miasto kosztuje tyle samo, co źle zaprojektowane – mówi Maciej Franta.