"Ogromne morze ludzkich głów" na tej fotografii jest tak sugestywne, że na pierwszy rzut oka można się nabrać. Uczestnicy manifestacji dosłownie wypełniają cały rynek!
I dopiero po bliższym przyjrzeniu się temu zdjęciu coś zaczyna się nie zgadzać. W jego głębi widać wylot ulicy 3 Maja, zatem kamienice po lewej powinny być nieistniejącą już, bo zniszczoną w styczniu 1945 roku, południową pierzeją rynku. Tyle tylko, że wyglądała ona inaczej. A więc co to jest?
Okazuje się, że to również rynek i także jego nieistniejące kamienice, ale te tworzące pierzeję północną (narożny dom wyburzono wkrótce po wybuchu II wojny światowej, pozostałe w latach 60. i 70. XX w). Widoczna po lewej stronie, narożna kamienica stała na rogu rynku i dzisiejszej alei Korfantego. To ta, w której podwórzu rozstrzeliwano polskich patriotów 4 września 1939.
Z przyczyn, co do których dziś można tylko zgadywać, ktoś zamienił zdjęcia miejscami, dosyć przy tym nieudolnie (by nie rzec niechlujnie ) maskując miejsce ich połączenia sterczącym pośrodku słupem. Trudno powiedzieć, czy na imprezie zgromadziło się zbyt mało ludzi w stosunku do oczekiwań, czy nie sprostały im zdjęcia fotoreportera, czy też jest to efekt pracy niezbyt ogarniętego fotoedytora. Dość, że stworzono fałszerstwo bardzo grubymi nićmi szyte dla każdego katowiczanina tamtych lat.
A i dziś niezbyt trudne do rozszyfrowania.