To kuriozalne zgłoszenie otrzymał policyjny dyżurny w Żywcu. Mężczyzna dzwoniący na numer alarmowy poinformował, że... prowadzi właśnie samochód pod wpływem alkoholu i prosi, aby go zatrzymać. Jak się miało okazać, to nie był głupi dowcip.
Pijany kierowca zgłosił się sam
Jak informuje Policja Śląska, w poniedziałek 3 lutego po godzinie 6.00 40-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego zadzwonił na numer alarmowy informując, że prowadzi właśnie samochód pod wpływem alkoholu - Poprosił, żeby go zatrzymać, a następnie przekazał informację, gdzie będzie czekał na przyjazd patrolu. Od razu ruszyli tam mundurowi z żywieckiej drogówki, którzy wszystko potwierdzili. Mężczyzna oświadczył, że pił alkohol, a następnie wsiadł za kierownicę i dojechał aż do Żywca. Badanie alkomatem wskazało wynik - blisko 4 promile! W związku z popełnionym przestępstwem, samochód 40-latka trafił na policyjny parking a on sam spędził kolejne godziny w izbie wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Zaburzenia równowagi, osłabienie refleksu, zbyt wysoka ocena własnych możliwości, upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej, czy zaburzenia widzenia - to tylko niektóre objawy, które pojawiają się po wypiciu alkoholu - ostrzegają policjanci. I przypominają o śmiertelnie groźnych konsekwencjach:
Decydując się na kierowanie pojazdem pod wpływem nawet niewielkiej ilości alkoholu, ryzykujemy życie nie tylko swoje, ale i innych uczestników ruchu drogowego.
Policja przestrzega również do członków rodzin, pasażerów i znajomych, którzy niejednokrotnie zgadzają się na prowadzenie pojazdu przez kierującego pod wpływem alkoholu. Nie bądźmy bierni i nie pozwalajmy na stwarzanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez pijanych kierowców - apelują policjanci.
(wykorzystano materiały Policji Śląskiej)