Sobotnie 8:0 ze Stalą Rzeszów to najwyższa wygrana GieKSy na szczeblu centralnym w 60-letniej historii klubu! Tylko raz katowiczanie strzelili więcej goli – stało się to w czerwcu 2006 roku, kiedy wygrali z Szombierkami Bytom 9:0. Było to jednak w IV lidze. Świetne spotkanie ze Stalą Rzeszów rozegrał Mateusz Mak, który strzelił trzy gole (hat-trick w niespełna kwadrans!) i miał dwie asysty. Gola meczu strzelił jednak Mateusz Marzec (na 7:0).
„Na świętowanie przyjdzie jeszcze czas”
Rekordowa wygrana to dobry powód do świętowania, ale nie tym razem. Wszyscy w klubie dobrze wiedzą, o co toczy się gra.
– Oczywiście cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, ale prawda jest taka, że ten mecz niczego jeszcze nie zmienia. Dlatego świętowania nie było. Przyjdzie jeszcze na to czas. Teraz przed zespołem i sztabem trenerskim kolejna akcja, pod tytułem „GKS Tychy”. Czekają nas jeszcze w sumie trzy mecze i na tym musimy się skoncentrować – mówi nam Krzysztof Nowak, prezes GKS Katowice.
Jak wygląda sytuacja w końcówce sezonu? Po meczu ze Stalą podopieczni trenera Rafała Góraka są najskuteczniejszym zespołem Fortuna 1. Ligi (59 bramek w 31 meczach) i zajmują trzecie miejsce w tabeli. Przypomnijmy – do Ekstraklasy bezpośrednio awansują dwie pierwsze drużyny, a te z miejsc 3-6 wezmą udział w barażach. Trzy kolejki przed końcem GieKSa traci do drugiej w tabeli Arki Gdynia 6 punktów (do pierwszej Lechii Gdańsk to już strata 9 pkt) i ma jeszcze matematyczne szanse na bezpośredni awans. Jest jednak kilka problemów. (Interesujesz się śląskim sportem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
GieKSę czekają trzy mecze z bezpośrednimi rywalami do awansu – najpierw z GKS Tychy na wyjeździe, potem z Wisłą Kraków u siebie i na koniec z Arką Gdynia – na wyjeździe. Natomiast Arka zagra u siebie z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec, które już spadło do II ligi, a potem w Gdańsku z Lechią i GKS u siebie.
– Nasze szanse na awans bezpośredni ocenianie są na 5-6 procent – mówi prezes Nowak. – Powiem tak: jeśli wszystko rozegra się w sportowej rywalizacji może się to udać, ale pamiętać trzeba, że są jeszcze derby Pomorza: Lechia – Arka. Tak, moim marzeniem jest awans bezpośredni, jednak raczej powinniśmy się skupić na najbardziej realnym celu, czyli utrzymaniu trzeciego miejsca w tabeli, żeby do baraży przystąpić z najlepszej pozycji.
„Jest optymizm, bo zespół dobrze gra”
Arka musiałaby przegrać dwa z trzech ostatnich meczów, a GKS wygrać wszystkie trzy, w tym ostatni w Gdyni, aby oba zespoły zamieniły się miejscami w tabeli. Pytanie, jak spisze się w Gdyni Zagłębie, które ostatnio odebrało punkty Wiśle (1:1). Nie można też zapominać o zespołach z miejsc 4-8: Wisła Płock, GKS Tychy, Wisła Kraków, Górnik Łęczna i Motor Lublin przecież wciąż walczą o baraże.
W Katowicach z nadzieją czekają na kolejne mecze. W klubie jest duży optymizm. Podobnie patrzy na ostatnie mecze prezes Krzysztof Nowak.
– Mój optymizm wynika z tego, że zespół dobrze gra. Tak, w meczu ze Stalą ułożyło nam się wszystko – ktoś mi później powiedział, że pierwszą skuteczną interwencję bramkarz Stali zanotował, kiedy było już 5:0 dla nas. Po prostu wpadało wszystko. Ale prawda jest taka, że od początku roku gramy dobrą piłkę. Cieszy mnie też to, że ze Stalą w końcu „odblokował” się Mateusz Mak. To bardzo dobry piłkarz i świetny człowiek – podkreśla prezes GKS.
Może Cię zainteresować: