Chociaż Piotra Żyłę na narciarskich skoczniach obserwować możemy od lat, to często więcej niż o jego występach, mówiło się o tym, co skoczek z Wisły powiedział, w jaki sposób zażartował i jak się zachował. Jego wypowiedzi jednych bawiły, innych raczej żenowały. Ale na pewno jednego Piotrowi Żyle odmówić nie możemy: oryginalności.
Po raz pierwszy kibiców zaskoczył na początku swojej kariery, gdy podczas konkursu w Zakopanem powiedział przed kamerą TVP, że „chyba musi flaszkę postawić temu Morgensternowi". To było dopiero intro, bo „Wiewiór" z czasem rozkręcał się w pokonkursowych wypowiedziach, a potem też w mediach społecznościowych.
Przy okazji zawodów w Sapporo Żyła wrzucał na facebooka zdjęcia muszli toaletowej i zachwycał się nowoczesnością wychodka na dalekim wschodzie. A gdy reporter zapytał, go co najbardziej podoba mu się w Japonii, szczerze odparł, że... kibel.
Pokemony i „psychiczny" Kubacki
Urodzony w Cieszynie sportowiec przez lata dał się też poznać jako wielki fan pokemonów. Na zgrupowaniach reprezentacji często wraz z kolegami rywalizował w grach o tej tematyce. I tu wypowiedź złoto. W stylu Piotrka Żyły. O Dawidzie Kubackim
- Widzę, że jest pewny. Szczególnie widać to jak w pokemony gramy. Jest dobry, ma poukładaną grę. Jest mocny - powiedział Żyła. Dopytany, do jakiego pokemona porównałby Kubackiego odparł, że do Mewtwo, bo jest... psychiczny.
- Ale pokemonów ma więcej ode mnie. Ma 40 level, a ja mam 39, ale gonię go. Przez to się odblokował psychicznie i poszło - perorował skoczek z Wisły.
Letnie narty i bezobjawowa forma
Żyła potrafi też w subtelny i pewnie niezamierzony real time marketing. Gdy w 2020 roku był pytany o swoją słabszą formę odparł, że „forma jest, ale bezobjawowa". Pytany o uciążliwości związane z testowaniem na koronawirusa tylko się żachnął, mówiąc, że on to nawet lubi te „gilgotanie po mózgu patyczkiem".
- Ale nic im to nie da, nic nie poprawią he he - stwierdził Żyła.
Z kolei gdy dopytywano go o słabe prędkości na rozbiegu podczas zimowych konkursów, tłumaczył, że to wina... letnich nart.
- Mam czasem taki problem, że mój mózg nie ma kontaktu z moim ciałem. Dzisiaj chyba tak się stało, po takiej głębszej analizie - wyjaśniał innym razem.
A gdy dziennikarz zapytał go czy czuje się czarnym koniem zawodów, odparł, że on to bardziej wygląda na osła.
Ale żeby nie było, Żyła też zna się na technicznym aspekcie skoków narciarskich. Pytany o nową technikę skoków jaką jest falowanie nart, odpowiedział:
- Ptaki też machają. Próbuję robić to samo. Testuję i zobaczymy. Jak to opanuję, to łojej - wyjaśniał.
Turniej o Złotego Bażanta
Piotr Żyła nie traci rezonu nawet, gdy forma na skoczni gorsza. W 2021 roku „Wiewiór" szybko stracił szansę na zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni (najlepszy skoczek turnieju otrzymuje w nagrodę złotego orła), ale nie podłamał się stwierdził, że teraz powalczy o złotego bażanta.
- Tak se myślę, że ten złoty orzeł już odeszedł. No i się tak nie chce człowiekowi skakać, no bo co? To se tak myślę, trzeba wymyślić nową konkurencję. No to idę do Jędrusia (Andrzej Stękała - przyp. aut.) i mówię, dawaj zakłada. O złotego bażanta. I od razu motywacja większa - tłumaczył Żyła. Po chwili dodał, że ten pomysł wpadł mu do głowy po piątym piwie.
Najlepsze jest jednak to, że urodzony w Cieszynie sportowiec potrafi też dać radość kibicom swoimi występami na skoczni. W ten weekend właśnie po raz drugi zdobył złoty medal mistrzostw świata.