Po 20 latach Marek Balt pożegna się z lewicą?
Europoseł Marek Balt przez 20 lat kariery politycznej był związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, przekształconym w 2021 r. w Nową Lewicę. Teraz nie wyklucza, że być może pożegna się z partią. Mimo rozpoznawalności w regionie, szczególnie w Częstochowie i okolicach, Balt zdecydował się nie ubiegać o ponowny start do Parlamentu Europejskiego. Od dłuższego czasu nie podoba mu się kierunek w jakim zmierza Nowa Lewica pod przewodnictwem Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.
- Nie zgadzam się ze sposobem podejmowania decyzji w Nowej Lewicy i nie pasuje mi towarzystwo na tej liście. Mam swoją działalność. Już raz startowałem z lewicy, kiedy wbrew mojej woli, przegłosowano by startować z Palikotem. Później spotykałem się z ludźmi i musiałem się za to tłumaczyć. Nie dostaliśmy się wtedy do parlamentu. Drugi raz nie zamierzam brać w takich przepychankach udziału - mówił w Protokole rozbieżności TVP Katowice.
W 2019 r. Balt jako przedstawiciel SLD uzyskał mandat eurodeputowanego z drugiego miejsca na liście Koalicji Europejskiej. Po połączeniu SLD i Wiosny w Nową Lewicę, razem z Łukaszem Kohutem reprezentował formację w Brukseli. Polityka kadrowa Czarzastego i Biedronia doprowadziła do tego, że Kohut kilka tygodni temu wystąpił z partii i kandyduje z trzeciego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej. Balt co prawda wciąż pozostaje członkiem Nowej Lewicy, ale nie płaci składek członkowskich i wprost zadeklarował, że w wyborach do PE nie odda głosu na listę swojej partii.
- Tych głosów (Balta i Kohuta - przyp. red.) już dla lewicy pewnie nie będzie, może będą inne. Ja na pewno nie będę głosował na lewicę w tych wyborach do europarlamentu. Skoro władze partii podejmują absurdalne decyzje dotyczące nie tylko kształtu listy, ale sposobu podejmowania decyzji, braku demokracji, to po co wspierać organizację, która jest niedemokratyczna. Dziwię się jak przewodniczący Czarzasty i Biedroń mogą mówić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest niedemokratyczny, jak sami nie stosują demokratycznych zasad w swojej partii. To absurd.
,,Połączenie SLD i Wiosny było błędem"
Zdaniem Marka Balta tzw. ,,zjednoczenie lewicy", czyli połączenie SLD i Wiosny było błędem. W jego opinii część polityków związanych z Wiosną Roberta Biedronia wstydziło się współpracować z SLD, a później być w Nowej Lewicy, jako partii nie dość nowoczesnej. ,,Działacze SLD byli potrzebni do zbierania podpisów i płacenia składek".
- To zjednoczenie było problematyczne, bo Sojusz Lewicy Demokratycznej był partią lewicową, ale konserwatywną. Partia Biedronia była liberalna, bardziej światopoglądowa i w wielu aspektach różniliśmy się jeśli chodzi o program i sposób działania.
Pod koniec kwietnia Balt zaatakował lidera listy Nowej Lewicy do PE w województwie śląskim Macieja Koniecznego (reprezentującego Razem), nazywając go byłym faszystą i alkoholikiem. W obronie Koniecznego stanęli m.in. koledzy z Lewicy Razem oraz przedstawicielki lewicy w rządzie: Katarzyna Kotula i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Kotula dodała, że dla ludzi takich jak Balt nie powinno być miejsca w partii.
- Nikogo nie atakuję. Zapytała mnie pani redaktor w Polsacie dlaczego nie startuje. Odpowiedziałem, że nie chcę być na liście z osobą, która tak o sobie mówi, to są przecież jego słowa. Ja nie obrażałem nikogo. Cytowałem wypowiedzi pana Macieja Koniecznego, których udzielił w wywiadzie i które są na jego oficjalnym profilu w Wikipedii. Przepraszam bardzo, skoro on chwali się swoją biografią... (...) Jeśli Kotula chce mnie wyrzucać z partii to niech wyrzuci jeszcze Wikipedię.