Piątkowe zwycięstwo nad Rumunią przypieczętowało awans polskiej reprezentacji – drugi z rzędu, wszak w zeszłym roku podopieczni trenera Roberta Kalabera wygrali turniej Dywizji 1B w Tychach. Naszej drużynie nie przeszkodziła nawet kontuzja Johna Murray’a – zastąpił go inny bramkarz GKS Katowice, Maciej Miarka. Nie przeszkodziła też przegrana I tercja (kapitan Rumunów Alper Sallo: „Zagraliśmy cholernie dobre 20 minut”). Bramkę na „przełamanie” strzelił podczas gry w przewadze Grzegorz Pasiut – dla kapitana GieKSy turniej w Nottingham był znakomity. Dwa gole i siedem asyst dały mu miejsce w ścisłej czołówce punktacji kanadyjskiej.
Kolejne gole w II tercji praktycznie rozstrzygnęły losy meczu. Jednego z nich zdobył czołowy strzelec turnieju w Nottingham, Krystian Dziubiński (Unia Oświęcim, 6 goli, 5 asyst). – To naprawdę niesamowite – cytuje Dziubińskiego oficjalna strona IIHF, Miedzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. – Podobnie jak wielu naszych graczy, czekałem na powrót Polski do Elity odkąd byłem dzieckiem. Mamy w drużynie kilku facetów, którzy wiedzieli, że to może być ich ostatnia szansa na awans do najwyższej ligi – podkreślił. Alan Łyszczarczyk: – Pracowałem na to całe życie, wszyscy to robiliśmy. Teraz nasze marzenia się spełniły.
Przypomnijmy, że w Nottingham Polacy najpierw pokonali Litwę 7:0, potem przegrali z Wielką Brytanią 4:5 po dogrywce, wygrali z Włochami 4:2, Koreą Południową 7:0 i w ostatnim meczu z Rumunią 6:2. Za rok nasz zespół zagra wśród najlepszych reprezentacji hokejowych świata. – Będziemy gotowi – zapewnia Krystian Dziubiński.
Na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość. Mistrzostwa świata Elity w 2024 roku odbędą się w Czechach – w Pradze i Ostrawie. Będziemy się tam czuć prawie jak u siebie.