Związkowcy twierdzą, że wtorkowa blokada torów w Katowicach stanowiła „spontaniczny protest” przeciwko zwolnieniom grupowym w PKP Cargo i PKP Cargotabor . Grupa ok. 100 związkowców przez ok. dwie i pół godziny blokowała torowiska na wysokości ul. Floriana, czyli w bezpośrednim sąsiedztwie siedziby śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Akcja kompletnie zaskoczyła kolejowych przewoźników. Zmierzające do Katowic pociągi Kolei Śląskich przymusowo zatrzymywały się na stacjach w Sosnowcu i Chorzowie Batorym, a pasażerom pozostało kontynuować podróż komunikacją miejską (ZTM honorowała bilety KŚ w autobusach i tramwajach na odcinku Dąbrowa Górnicza Ząbkowice - Gliwice). Kilka pociągów zostały przekierowane trasą okrężną przez Hajduki i Mysłowice.
Zaraz po tym jak związkowcy odblokowali tory PKP PLK podawała, że w związku z tą akcją opóźnione zostały 22 pociągi, a łączny czas opóźnienia sięgnął 405 minut. Dzień później spółka przestawiła pełen bilans wtorkowego poranka w Katowicach, z którego wynika, że opóźnionych zostało 231 pociągów na łącznie 8250 minut (z czego 186 pociągów zostało opóźnionych wtórnie na 5454 minut). Odwołano 21 pociągów: 10 na całej trasie, a 11 na części. Sześć pociągów PKP IC oraz trzy pociągi Kolei Śląskich skierowano drogą okrężną.
- Spółka analizuje możliwości prawne dochodzenia roszczeń od organizatorów incydentu w związku z wystąpieniem poważnych ograniczeń w kursowaniu pociągów – poinformowała w komunikacie dla mediów Rusłana Krzemińska, rzecznik prasowy PKP PLK.
Może Cię zainteresować: