Widział pan nazwiska nowych wiceprezydentów Rudy Śląskiej?
Tak. O nie najlepiej pytać samego prezydenta Michała Pierończyka.
Pytam, dlaczego wśród wiceprezydentów nie ma nikogo z PO?
Mamy też jednego radnego. Sądzę, że prezydent musiał budować większość w radzie. Dokonał więc takich wyborów, które tę większość mu zagwarantowały. Pierończyk nie jest członkiem PO. Na poziomie regionalnym władze partii nie negocjowały kwestii personalnych w jego nowym gabinecie.
A lokalnie, w Rudzie Śląskiej?
Tam rudzka PO, którą kieruje Urszula Koszutska, robiła swoje.
PO poparła Pierończyka. Potem świętowała jego zwycięstwo. Nie jest pan zawiedziony, że nie przełożyło się na zaproszenie do współrządzenia miastem?
Byłoby dla nas lepiej, gdyby tak się stało. Ale prezydent musi dbać o większość w radzie. Michał Pierończyk zbudował koalicję, my to rozumiemy. Nasza siła w radzie to obecnie jeden mandat.
I żadnych kontrowersji w PO, że stanowisko wiceprezydenta dostała Aleksandra Skowronek?
Pani Skowronek jest o tyle kontrowersyjna, że kilka lat temu została praktycznie usunięta z partii. Za to, że nie współpracowała z samorządem i obozem prezydent Grażyny Dziedzic. Wtedy to była oś konfliktu – byliśmy w wiecznej opozycji, oskarżano nas o współpracę z PiS i zdecydowaliśmy się to przeciąć. Teraz jest nowy prezydent, nowe rozdanie. Trudno je w pełni autoryzować, ale to jest wybór Michała Pierończyka.
Innymi słowy: gdy rozwiązaliście Platformę w Rudzie Śląskiej, Aleksandra Skowronek znalazła się na aucie. A dziś okazało się, że na aucie jednak jest Platforma?
Nie. Środowisko prezydent Dziedzic się podzieliło. Pierończyk walczył o prezydenturę z Krzysztofem Mejerem, tak to się poukładało. Wygrał ten pierwszy i dziś ekscytujemy się tym, kogo powołał na swoich zastępców. To koalicje taktyczne, a żaden prezydent nie zdecydowałby się w tej sytuacji na mniejszościowe rządy. Pierończyk tę większość skleił, a my… znamy swoją siłę. Mamy w Rudzie jednego radnego.
I nadal uważa pan, że wygraliście wybory w Rudzie Śląskiej?
Niczego bym nie odszczekał. Rudzka PO popierała Pierończyka. Pierończyk wygrał. Nie czujemy się, że nie jesteśmy w tej koalicji. Jesteśmy w niej.
Dowodem tego nie byłoby stanowisko dla Łukasza Wodarskiego?
Z tego, co wiem, był brany pod uwagę, ale Pierończyk ułożył sobie gabinet inaczej. Podkreślał też, że chce bezpartyjnych zastępców. Rudzka Platforma jest w stałym kontakcie z obozem prezydenta. Z taką siłą, jaką obecnie w Rudzie mamy.
Może Cię zainteresować: