31 marca w miejscowości pod Częstochową odnaleziono ciała dwóch płodów. Do odkrycia doszło tuż po tym, jak 17-letnia dziewczyna w stanie poporodowym trafiła do szpitala.
- Płody prawdopodobnie urodziły się już martwe. W łonie matki przebywały około sześciu miesięcy - podaje Polska Agencja Prasowa, powołując się na wstępne wyniki sekcji zwłok uzyskane od prokuratora.
Nadal nie przesłuchano 17-latki, która trafiła do jednego z częstochowskich szpitali. Prokurator Okręgowy prowadzi śledztwo pod kątem dzieciobójstwa. Piotr Wróblewski powiedział dla PAP , że zostały pobrane próbki tkanek do dodatkowych badań – toksykologicznych i histopatologicznych.
- 17-latka nie została dotychczas przesłuchana z uwagi na stan zdrowia, który na razie to uniemożliwia - dodał prokurator.
Rodzina nie wiedziała o ciąży
17-letnia dziewczyna pod koniec marca trafiła do częstochowskiego szpitala. Lekarza po przeprowadzeniu badań stwierdzili, że kobieta znajduje się w stanie poporodowym. Nie udzieliła ona jednak informacji personelowi medycznemu, gdzie znajduje się dziecko.
Wówczas pracownicy szpitala zgodnie z procedurami zgłosili sprawę na policję. Po przyjeździe służb do domu 17-latki okazało się, że noworodka tam nie ma. Dodatkowo rodzina dziewczyny nie wiedziała o ciąży. W czasie przeszukania okolicy znaleźli dwa płody, które znajdowały się w foliowych workach.
Może Cię zainteresować: