Co prezydent miasta, radny,
aktywista miejski, czy po prostu zwykły mieszkaniec może wynieść
z obrad Światowego Forum Miejskiego?
Można
podpatrzeć jakie praktyczne rozwiązania dotyczące różnych
aspektów polityki miejskiej – np. transportu, środowiska, czy
mieszkalnictwa - stosowane były w różnych miastach w Polsce i na
świecie. Czyli można wynieść bardzo praktyczne doświadczenia i
poznać osobiście ludzi, którzy takie właśnie doświadczenia
mają. Zapytać ich o najlepsze praktyki, ale też o nieudane
projekty, bo i one dostarczają cennej wiedzy. Z drugiej natomiast
strony WUF oferuje bardzo szeroką perspektywę i możliwość
przyjrzenia się pewnym ogólnym, światowym trendom. To pozwala
później na kreatywność i wymyślanie samemu różnych fajnych
rozwiązań dla swego miasta.
Pytanie,
czy ten uniwersalizm nie jest pewną słabością z punktu widzenia
kogoś, kto liczy na konkretne podpowiedzi? Miasto miastu nierówne.
Doświadczenia miast np. na Górnym Śląsku niekoniecznie muszą być
podobne do doświadczeń miast w Afryce, czy Ameryce Południowej.
To
nie jest tak, że WUF, skoro jest światowy, to zupełnie będzie
pozbawiony wątku polskiego i europejskiego. Pomimo że Forum jest
światową platformą, to omawiane będą na nim również problemy
polskie i europejskie. Organizowana przez Polskę „ścieżka
europejska” poświęcona będzie wyłącznie doświadczeniom miast
z naszego kontynentu, będzie Pawilon Polski, w którym analizowane
będą m.in. kwestie związane z pomocą udzielaną u nas ukraińskim
uchodźcom. Swój pawilon będzie miał też Związek Miast Polskich.
Zarazem nie deprecjonowałbym doświadczeń, które przywiezie ktoś
z miasta na drugim końcu świata. Założenie, że tamtejszych
rozwiązań nie da się skopiować i wdrożyć, czy chociażby o nich
porozmawiać, nie jest w mojej opinii uzasadnione. Wręcz przeciwnie.
Czasami w krajach spoza głównego nurtu stosuje się różne
rozwiązania, które w niespodziewany, tani sposób, pozwalają
rozwiązywać problemy, z którymi sami się mierzymy.
W
Pawilonie Polskim jedno z wydarzeń zorganizowanych pod egidą
Instytutu poświęcone będzie społeczno – gospodarczej
transformacji miast poprzemysłowych. To chyba jeden z tych punktów
Forum idealnie skrojonych pod tutejszy krajobraz.
Ono
jest trochę pomyślane jako promocja Polski. Bo to, czym możemy
się pochwalić, to jest nasza sprawiedliwa transformacja. My na nią
narzekamy, widzimy wiele mankamentów, ale naprawdę nie mamy się
czego wstydzić.
Możemy
się pochwalić teraz, czy dopiero być może będziemy mogli chwalić
się w przyszłości?
Teraz.
Myślę, że te ponad 30 lat, które minęły już od upadku systemu
socjalistycznego i cały proces transformacji, to jest jednak wielkie
osiągnięcie naszego kraju. Często jesteśmy niezadowoleni z
różnych jej aspektów, ale WUF daje szansę popatrzenia na
transformację z perspektywy światowej.
Bo
inni mają gorzej?
Nie,
bo nikomu się tak świetnie nie udało. WUF jest szansą, aby
pokazać, że dużo przeszliśmy, dużo się zmieniło, bardzo to
bolało i dużo różnych rzeczy straciliśmy, ale zarazem sporo
rzeczy osiągnęliśmy i warto o tym opowiedzieć. Trzeba tu
uzmysłowić sobie pewien kontekst - WUF jest konferencją w
szczególny sposób przeznaczoną dla krajów, które mają różnego
rodzaju trudności. Dlatego też nie jest wydarzeniem szczególnie
znanym w Europie zachodniej, czy USA, a dużo bardziej znanym w
krajach rozwijających się. ONZ postrzega sam siebie jako swoistą
organizację sprawiedliwości światowej, chcącą pomóc tym, którzy
mają trudności i wskazującą im gdzie i od kogo można zaczerpnąć
jakieś rozwiązania. I tu pojawiają się Katowice – miasto, które
przeżyło transformację.
I ma się nawet nieźle?
I teraz warto pokazać ten przykład
krajom rozwijającym się. Pokazać, że można zrobić transformację
i nie mieć bezrobocia, nie mieć bezdomności, czy oligarchii. Na
tle krajów transformujących się w Azji, Ameryce Południowej, czy
nawet za naszą wschodnią granicą Polska jest jakiś wyróżnikiem.
Mamy najszybszy wzrost gospodarczy na świecie w ciągu ostatnich 30
lat, nasze PKB wzrosło 5-6 razy, a jednocześnie ten rozwój odbył
się w warunkach relatywnie dużej sprawiedliwości społecznej.
Z
perspektywy takiego Bytomia, czy Wałbrzycha można by
z tym ostatnim pewnie trochę
dyskutować.
Jasne,
można by dyskutować, ale można na to spojrzeć z takiej
perspektywy: w Polsce mamy oficjalnie 30 tys. bezdomnych, organizacje
pomocowe szacują tę liczbę na 50-60 tysięcy, a w Wielkiej
Brytanii mamy ich 600 tysięcy. We Francji jest ich pół miliona.
Jeśli popatrzymy na poziom bezrobocia, to w Polsce mamy jeden z
najniższych jego wskaźników na świecie, a luka płacowa należy
do najniższych w Europie. Tak samo poziom przestępczości.
Rozmawiamy w Katowicach, w mieście, gdzie zlikwidowano kilka kopalń
– gdzie tu jest bezrobocie? Jest na poziomie niespełna 2 procent.
Tymczasem możemy pojechać do wielu regionów na świecie, gdzie
został zlikwidowany przemysł wydobywczy i niemal wszędzie
zobaczymy wysoki poziom bezrobocia. Z jakimi problemami borykała się
Wielka Brytania kiedy zamykała swoje okręgi przemysłowe? Jakie
problemy były w Zagłębiu Ruhry, gdzie wcale nie udało się tak
szybko i bezboleśnie rozwiązać problemów społecznych, mimo że
sytuacja miała miejsce w bogatych Niemczech. Spójrzmy gdzie są
takie kraje jak Ukraina, która wchodziła w transformację z PKB na
mieszkańca wyższym niż Polska, jak Rumunia, czy Węgry. To są
rzeczy, o których warto powiedzieć i które wstydu nam nie
przynoszą. Nie chcę przez to powiedzieć, że zupełnie nie mamy
problemów społecznych. Ciągle jest nad czym pracować. Natomiast z
perspektywy światowej WUF pozwala spojrzeć i stwierdzić: zobaczcie
jak mogło być.
Czyli
jeśli prezydent Bytomia, czy Sosnowca będzie narzekać na
skutki transformacji, to trzeba mu powiedzieć: nie narzekaj,
spójrz na to z perspektywy świata…
Nie,
oni mają swoje problemy, z którymi muszą się mierzyć. Problemem
obu tych miast, tak samo jak i pogórniczego Wałbrzycha, jest
ogromne wyludnianie się, co prowadzi do takiego paradoksu, że jest
praca, a nie ma ludzi do pracy. To jest pokłosie bezrobocia w latach
90-tych XX wieku, kiedy nie było pracy i wyjeżdżali młodzi ludzie
z dziećmi. W efekcie dziś nie ma tych młodych ludzi, którzy by
mogli kreować rozwój i to są wielkie problemy takich miast.
To
taka bomba z opóźnionym zapalnikiem. Dzisiaj się chwalimy, a jutro
będziemy mieli zapaść?
Tego
nie wiem. Trzeba natomiast zauważyć, że w marcu Polska po raz
pierwszy w swojej historii przekroczyła 40 milionów mieszkańców.
Musimy sobie więc odpowiedzieć pytanie o to jak odpowiedzialnie i
rozsądnie prowadzić politykę migracyjną. To jeszcze do niedawna
nie był w Polsce przedmiot poważnej dyskusji, ale ją trzeba będzie
przeprowadzić. Być może płaszczyzną do takiej dyskusji stanie
się też WUF.
Na
dyskusji się skończy, czy po zakończeniu WUF pójdą dalej jakieś
rekomendacje?
Światowe
Forum Miejskie, w odróżnieniu od Szczytu Klimatycznego ONZ, nie
jest wydarzeniem, podczas którego zostanie sformułowany jakiś
katalog rozwiązań do późniejszego wdrożenia. To bardziej jest
jednak forum wymiany myśli i dzielenia się doświadczeniami.
Zresztą w samej tylko Polsce jest ponad 900 miast, więc trudno
byłoby wypracować dla nich jeden model rozwoju. Zupełnie inne
problemy mają dziś metropolie, a inne problemy średnie i małe
miasta. Widać to chociażby w kontekście olbrzymich zmian w
systemie urbanistycznym. W Polsce następuje obecnie koncentracja
osadnictwa w obszarach metropolitalnych, przy jednoczesnym
wycofywaniu się go z miast średnich i obszarów
pozametropolitalnych. W efekcie pięć głównych metropolii
(Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto) rozwija się bardzo dynamicznie, one są już wręcz przetłoczone, ceny nieruchomości są
za wysokie, a równocześnie Polska pozametropolitalna, w tym także
takie miasta jak Łódź, Bytom, czy Wałbrzych dramatycznie się
kurczą.