Podsumowanie meczów drużyn z woj. śląskiego 26-29 lipca 2024 r. Górnik Zabrze dalej pod formą, pierwsze zwycięstwo GKS Katowice

W dniach 26-29 lipca 2024 r. odbyły się niemal wszystkie mecze 2. kolejek PKO BP Ekstraklasy, Betclic I oraz Betclic II ligi. Co działo się w spotkaniach z udziałem naszych klubów?

PKO BP Ekstraklasa

Puszcza Niepołomice – Górnik Zabrze 2:2 (0:1)

Frekwencja w Krakowie woła o pomstę do nieba. Jak na tak dobre widowisko (jak na Puszczę) 2620 osób to żart. Ale mniejsza, to nie wina Górnika. Zabrzanie mają swoje problemy, ciężko weszli w sezon. Jak na ich możliwości, 1 punkt w dwóch meczach jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Czy jakimś pocieszeniem jest fakt, że w tym spotkaniu prezentowali się po prostu lepiej?

Już w 11 minucie na 0:1 strzelił Manu Sanchez, pokonując Kewina Komara. I to jest cały highlight pierwszej połowy. Cała esencja meczu zaczęła się na szczęście w drugiej odsłonie. W 52. minucie po cudownej wrzutce Lee głową strzelił gola debiutujący na boiskach Ekstraklasy Michalis Kossidis. Grek głową gra świetnie, co pokazał w drugiej lidze holenderskiej, i z pewnością będzie mocnym punktem niepołomiczan przy ich ulubionej taktyce wrzutek. Co ciekawe wszedł dopiero w przerwie za zupełnie bezbarwnego Michala Sip’laka.

W 56. minucie odpowiedział na to Damian Rasak efektownym uderzeniem z linii pola karnego, ale co z tego, skoro już w 60. minucie jeszcze ładniejszym wolejem popisał się Daniel Serafin. 3 gole w 15 minut, 1 gol w 45.

Duża w tym zasługa Kewina Komara. Być może w przerwie usłyszał kilka słów od trenera Tułacza, bo na drugą odsłonę wyszedł o wiele lepiej przygotowany. Klasyczne uderzenie z rzutu wolnego Lukasa Podolskiego? Obronione. Strzał Nascimento? Nie ma sprawy. Debiutujący Ismaheel próbował? Niech próbuje dalej – przy czym serio, niech próbuje, przez ostatnie 11 minut (zmienił Poldiego w 79. minucie) zapowiedział się polskim kibicom z dobrej strony.

Na zupełnie drugim biegunie stoi Nikodem Zielonka. W poprzednim meczu z Lechem dużo dał z ławki, teraz trener Urban postawił na niego w pierwszym składzie, ale niestety bez happy endu. Zagrał godzinę, nie pokazał za wiele i zmienił go Lukas Ambros, który na jego nieszczęście był kolejnym pozytywem zabrzan. Luka Zahović również pokazuje swoją „pogońską” stronę. Górnik na razie nie pokazuje tego, czego spodziewali się dziennikarze przed sezonem.

Gole: Michalis Kossidis 52’, Jakub Serafin 60’ – Manu Sanchez 11’, Damian Rasak 56’

Stal Mielec – GKS Katowice 0:1 (0:1)

Nie ma co się oszukiwać, spotkanie oglądało się tragicznie. Stal jest beznadziejna, a GKS postawił w meczu wszystko, żeby tylko wygrać po porażce z Radomiakiem. W efekcie katowiczanie wygrali, ale jakim kosztem.

W końcu lepiej zagrali katowiccy stoperzy, czyli Lukas Klemenz, Arkadiusz Jędrych i Grzegorz Komor. Tym razem nie było prostych błędów, panowie częściej oglądali się „za siebie” i skuteczniej asekurowali bramkarza Dawida Kudłę. W efekcie zupełnie wyłączyli jedynego serio ofensywnego piłkarza Stali, czyli Ilię Szkurina.

Im bliżej przodu, tym trener Górak bardziej zaskakiwał. Tym razem Borja Galan usiadł na ławce (wszedł dopiero w 62. minucie za Adriana Błąda), od pierwszej minuty wszedł debiutant Bartosz Nowak, od początku zagrali także Zrel’ak oraz Milewski.

Mimo to jedyny gol dla katowiczan padł w niecodziennych okolicznościach przy VAR – niemniej spokojnie, nie był to poziom meczu Argentyny z Marokiem z Igrzysk w Paryżu. Przed przerwą piłkę wrzucał w pole karne Marcin Wasielewski, ta co prawda odbiła się od ręki Krystiana Getingera, ale arbiter Łukasz Kuźma pozwolił grać dalej. Po chwili, w czasie przerwy na picie, został wezwany przez wóz VAR do monitora, po czym podyktował jedenastkę. Karnego oczywiście wykorzystał super-strzelec-stoper Gieksy, czyli kapitan Jędrych.

Później nieudolnie próbował na 0:2 ze swoją akcją Grzegorz Rogala, aż w końcu katowiczanie uznali, że kluczem do zwycięstwa jest wyłączyć Szkurina, a mielczanie uznali, że albo Szkurin, albo nikt – i w efekcie dowieźliśmy 0:2. Pierwsze punkty dla GKS Katowice w sezonie.

Gole: Arkadiusz Jędrych 31’ k

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 2:0 (2:0)

Sytuacja wrocławian na starcie sezonu wygląda źle. Remis z Lechią jeszcze można było przełknąć, ale porażki w Lidze Konferencji z Rigą już nie. Do tego widać było ewidentnie, że Nahuel Leiva nie zastąpi Erika Exposito, ba! Nie ma nikogo, kto by go zastąpił. Dla porównania gliwiczanie do 2. kolejki przystępowali po remisie z Cracovią. Przypomnijmy, Piast w zeszłym sezonie zremisował...16 meczów!

Tym razem Frantisek Plach nie miał zbyt wiele do roboty, co sprawia, że atmosfera we Wrocławiu jest dość gorąca, delikatnie mówiąc. Trener Magiera po bokach obrony postawił na Łukasza Gerstensteina, który w Stali Mielec grał niewiele, głównie jako zmiennik Alvisa Jaunzemsa, oraz Mateusza Bartolewskiego, po którym w Ruchu Chorzów nikt nie płakał. Efekt? Swobodne rajdy na skrzydłach Michaela Ameyawa (gol w 8. minucie) i Arkadiusza Pyrki (trafienie tuż przed przerwą. Ten drugi powinien zebrać w klasyfikacji kanadyjskiej dwa punkty, spudłował jednak po jego podaniu Grzegorz Tomasiewicz.

Druga połowa była w wykonaniu Piasta o wiele bardziej zachowawcza, co wynikało jednak z niedyspozycji kilku zawodników. Ameyaw drugą część meczu grał z kontuzją barku, a zmianę dostał dopiero w 80. minucie (wszedł za niego Igor Drapiński), więc na jednym skrzydle nie działo się nic. Tak samo szybko plac gry opuścił Jorge Felix, a wprowadzony w jego miejsce Damian Kądzior nie umiał się wstrzelić w mecz. Koniec końców – Piast zdobywa pierwsze w tym sezonie 3 punkty.

Gole: Michael Ameyaw 8’, Arkadiusz Pyrka 45’

Po kolejce (czekamy jeszcze na mecz Rakowa z Cracovią) Piast Gliwice jest 4, Raków 6, GKS Katowice ex aequo z Motorem 9, natomiast Górnik z Puszczą i Zagłębiem są na miejscu 13.

Betclic I liga

Kotwica Kołobrzeg – GKS Tychy 0:0

GKS Tychy is the new Piast Gliwice, parafrazując tytuł popularnego kilka lat temu serialu. Tyszanie zremisowali u siebie z Miedzią, co aż tak złym wynikiem nie jest, patrząc na to, że legniczanie są (jak co sezon) bardzo mocni pod względem składu, natomiast remis w Kołobrzegu brzmi na papierze mniej ciekawie, choć pamiętajmy, że beniaminek podzielił się punktami również z Wisłą Płock.

Najbardziej niezadowolony powinien być Jakub Budnicki, który mógł strzelić złotego gola, ale niestety był na minimalnym spalonym, co zauważył sędzia Sylwester Rasmus. Razem z nim w żałobie jest Rafał Makowski, którego przepiękne uderzenie wybronił dobrze spisujący się w bramce Kotwicy Marek Kozioł.

Ruch Chorzów – Znicz Pruszków 0:0

Bez bramek zakończył się również pierwszy w tym sezonie mecz na Stadionie Śląskim. Niebiescy co prawda tydzień temu łatwo uporali się z Odrą Opole na jej terenie, a dla odmiany nie potrafili pokonać Piotra Misztala z Pruszkowa.

Mimo tego samego składu, w tym tygodniu wyglądało to o wiele gorzej. Dość powiedzieć, że głównym bohaterem tego meczu był Jakub Szymański, golkiper Niebieskich. Piotr Misztal miał o wiele mniej roboty, w przeciągu dwóch minut Szymon Szymański i Filip Starzyński bezskutecznie próbowali swoich sił. Biednie, jak na 45 minut.

W przerwie w Ruchu weszli Andrej Lukić, Szymon Karasiński i niezawodny Daniel Szczepan, który od początku był głodny gola. Druga odsłona faktycznie wyglądała u Niebieskich lepiej, niemniej ani „Szczepek”, ani „Karaś”, ani też Novothny nie dali rady pokonać bramkarza.

Plusami meczu są zdecydowanie drugi mecz na „zero z tyłu” w Ruchu oraz debiut – Kamil Lipiński, czyli wychowanek szkółki Ruchu, o którym pisaliśmy TU, zmienił w końcówce Macieja Sadloka.

Po kolejce (czekamy na zaległe mecze ŁKS z Wisłą Kraków oraz Arki z ŁKS) Ruch Chorzów zajmuje 4. miejsce dające baraże o awans, a GKS Tychy jest na miejscu 10.

Betclic II liga

KKS 1925 Kalisz – Skra Częstochowa 1:0 (1:0)

Skra Częstochowa przegrała, choć miała szansę na lepszy wynik. Mimo dobrej gry i licznych okazji, gospodarze zdobyli jedynego gola w 19. minucie, autorstwa Mikołaja Chacińskiego. Skrzanie mieli wiele okazji na wyrównanie, jednak brak szczęścia i skuteczna obrona KKS-u uniemożliwiły zmianę wyniku. W 88. minucie gol Skry autorstwa Piotra Owczarka został nieuznany z powodu spalonego. Dobra postawa nie przysłoni jednak faktu, że częstochowianie po dwóch meczach dalej mają -7 punktów na koncie.

Rekord Bielsko-Biała – Zagłębie Sosnowiec 1:2 (0:1)

Zagłębie Sosnowiec wygrało z Rekordem Bielsko-Biała 2:1. Gole dla Zagłębia strzelili Kamil Biliński i Emmanuel Agbor. Mimo wyrównanego meczu i bramki Kacpra Kasprzaka dla gospodarzy, Zagłębie zdobyło zwycięskiego gola w końcówce autorstwa wspomnianego Agbora, który debiutował tym samym w Zagłębiu – a ma na koncie jeden mecz w Ekstraklasie, w Miedzi Legnica w 2023 r.. Po dwóch kolejkach Zagłębie ma komplet punktów, natomiast Rekord czeka jeszcze na swoje pierwsze oczko.

Olimpia Elbląg – GKS Jastrzębie-Zdrój 1:1 (1:1)

Gola dla Olimpii zdobył Wojciech Fadecki, a dla GKS-u strzelił Michał Bednarski po błędzie obrony gospodarzy. Olimpia miała szansę na zwycięstwo, ale Mateusz Kuzimski nie wykorzystał rzutu karnego obronionego przez Grzegorza Drazika. Między Bogiem a prawdą, to zarówno Drazik, jak i jego „rywal” Kacper Tułowiecki pokazali się z dobrej strony. GKS kończył mecz w osłabieniu po kontrowersyjnej czerwonej kartce Oskara Paprzyckiego. Mimo że jastrzębianie są bez porażki, to po tym meczu kibice nie byli zadowoleni z pracy sędziego Trochimiuka.

Polonia Bytom – Olimpia Grudziądz 2:0 (2:0)

Daniel Ściślak dał duże show w Bytomiu, samemu ustalając wynik spotkania swoimi dwoma golami. Było to pierwsze zwycięstwo Polonii w nowym sezonie, po przegranej inauguracji w Grodzisku Mazowieckim. Mimo przewagi gospodarzy, Olimpia miała kilka szans, jednak dobrze bronił młody bramkarz Polonii, Axel Holewiński. Polonia dominowała przez większość spotkania, a w doliczonym czasie gry miała okazje na kolejne gole, ale nie wykorzystała ich.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (1:1)

Wydawało się, że bielszczanie po zimnym prysznicu, jakim był pierwszy spadek na poziom drugoligowy od 2002 r., pójdą po rozum do głowy i w końcu się odbudują. Niestety, w tej kampanii drużyna mająca w składzie doświadczenie Konrada Forenca, Kornela Osyry, Pawła Tomczyka czy Daniela Dziwniela nie jest w stanie nic pokazać. Po dwóch meczach nie wygrali jeszcze ani razu, a na dodatek czerwoną kartkę zobaczył Dziwniel. W efekcie beniaminek z Grodziska jest niespodziewanym liderem II ligi.

Po kolejce (czekamy jeszcze na zaległy mecz Wisły z rezerwami Zagłębia Lubin) Zagłębie Sosnowiec zajmuje dające awans 2. miejsce, GKS Jastrzębie Zdrój jest na barażowym miejscu 4, Polonia Bytom znajduje się na 9. pozycji, Podbeskidzie Bielsko-Biała znalazło się na barażowym miejscu 13., spadają na miejscu 15. Rekord i na miejscu 18. Skra.

Cube art prof

Może Cię zainteresować:

Ruch Chorzów ma nowego partnera biznesowego. Jest nim firma należąca do spikera klubu

Autor: Wojciech Sontowski

26/07/2024

4 eco prof

Może Cię zainteresować:

4 Eco nowym partnerem GKS Katowice

Autor: Wojciech Sontowski

26/07/2024

Gornik zapowiedz prof

Może Cię zainteresować:

Krótka historia wzajemnych spotkań. Już 26 lipca mecz Górnika Zabrze z Puszczą Niepołomice

Autor: Wojciech Sontowski

26/07/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon