Według ustaleń RMF, 1 czerwca Komisja Europejska zamierza zaakceptować polski KPO o wartości 36 mln euro, a następnego dnia do Polski ma przyjechać szefowa KE Ursula von der Leyen. KPO ma zostać zatwierdzone przez Radę UE 17 czerwca. Tę informację komentuje europoseł Łukasz Kohut w Rozmowie Dnia z Marcinem Zasadą.
W Polsce potrzebne są pieniądze na odbudowę po pandemii i cieszę się, że rządzący poszli po rozum do głowy. Jeśli chodzi o o te zmiany nazwy izby interdyscyplinarnej i o praworządność, można się zastanawiać, czy szklanka jest do połowy pełna czy do połowy pusta. Mamy przed sobą też przywrócenie sędziów do pracy. Cieszę się, że w przyszłym tygodniu w Warszawie dojdzie do spotkania z Ursulą von der Leyen. Prawdopodobnie dojdzie do zaakceptowania KPO. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie okazją do porozmawiania o polskiej praworządności - mówił na antenie Radia Piekary Łukasz Kohut.
Warunki muszą zostać spełnione
Jeśli Komisja Europejska zatwierdzi KPO, musi być on zatwierdzony przez unijnych ministrów finansów w drodze procedury pisemnej. Rada UE ma na to miesiąc, ale zgodnie z doniesieniami ma to nastąpić już 17 czerwca, kiedy to odbędzie się ostatnie posiedzenie Rady pod przewodnictwem Francji. Wówczas Polska miałaby zrezygnować z weta w sprawie opodatkowania globalnych korporacji. To jednak nie oznacza natychmiastowej wypłaty pieniędzy, gdyż konieczne jest spełnienie warunków zapisanych w tzw. kamieniach milowych. Istotną sprawą jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN.
To jest przełom, to jest na pewno porażka solidarnej Polski, tej antyeuropejskiej narracji w obozie Zjednoczonej Prawicy. I to mnie akurat cieszy. Zobaczymy, czy rzeczywiście ta praworządność zostanie przywrócona, Wiem, że te trzy kamienie milowe muszą zostać spełnione, żeby pieniądze zostały wypłacone - podkreślał Łukasz Kohut.