Rożne opinie podaje się jako powody wzniesienia odsłoniętego 16 września 1967 roku Pomnika Czynu Rewolucyjnego w sosnowieckim Sielcu.
Mówiono o uczczeniu robotniczego zrywu podczas rewolucji, która wybuchła w 1905 roku w całym imperium rządzonym przez rosyjskiego cara i który w Sosnowcu skończył się 9 lutego krwawą masakrą pod Hutą „Katarzyna”, o którym pisaliśmy tutaj, przy okazji 120 rocznicy wydarzeń.

Kroniki filmowe, radio, telewizja i prasa – donosiły o wzniesieniu monumentu w 50 rocznicę rewolucji bolszewickiej w Rosji z nocy 6 na 7 listopada 1917 roku (wg kalendarza juliańskiego była to noc 24 na 25 października), a rocznica tych wydarzeń – czyli tzw. Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej – była najważniejszym świętem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i ważnym świętem państw zależnych, takich jak Polska Rzeczpospolita Ludowa. Podkreślano też 25 rocznicę powstania Polskiej Partii Robotniczej 5 stycznia 1942 roku. Tutaj można zobaczyć archiwalny, propagandowy odcinek kroniki filmowej, poświęcony sosnowieckiemu pomnikowi.
Jakby tego było mało, w filmie poświęconym odwiedzinom Fidela Castro w Polsce, padają słowa o tym, że pomnik ów powstał dla upamiętnienia „powstania w latach 1919-1921”! Przy czym ten trop można chyba uznać za fałszywy, jako że w 1919 roku miał w istocie miejsce strajk w Zagłębiu Dąbrowskim, ale… robotników rolnych, a przecież projekt pomnika nawiązuje do hutników („rury”) i górników („bryła węgla”). W 1921 roku miał miejsce strajk górników w Zagłębiu Dąbrowskim i ten wątek można by uznać za bardziej wiarygodny, ale przebieg wydarzeń i ich skutki nie były w żaden sposób porównywalne z dramatycznymi wypadkami 1905 roku.
Dlaczego więc powstał w Sosnowcu wysoki na 56 metrów pomnik, do dziś najwyższy z pomników, jakie kiedykolwiek powstały na ziemiach obecnej Polski, o którym tak ciekawie pisał na naszych łamach redaktor Maciej Baranowski tutaj?
Powód czy pretekst?
Wbrew
chaosowi (dez)informacyjnemu, odpowiedź, jaka się nasuwa, wydaje
się być prosta. Pomnik prawdopodobnie powstał wyłącznie dla utrwalania władzy
Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Polsce.
To pod nim
odbywały się coroczne, huczne obchody najważniejszych świąt
państwowych, czyli 1 Maja (Święto Pracy) oraz 22 Lipca (tzw.
Narodowego Święta Odrodzenia Polski czyli ogłoszenia
komunistycznego Manifestu PKWN w 1944 roku).

Pomnik był obowiązkowym
wręcz miejscem wszelkich wizyt oficjeli partyjnych szczebla
lokalnego, regionalnego i krajowego. Pod pomnik spędzano harcerzy,
młodzież szkolną, studentów na przysięgi czy żołnierzy
poborowych. Przez 22 lata było to de facto najważniejsze miejsce w
mieście.

Tutaj, w czerwcu 1972 roku, przywódca kubański Fidel Castro został wyróżniony tytułem honorowego górnika (sic!) i zdjął swój nieodłączny, wojskowy mundur, by przywdziać podarowany mu galowy mundur górniczy.

Tutaj, w lipcu 1974 roku, pojawił się przywódca Związku Radzieckiego Leonid Breżniew, w towarzystwie najwyższych władz PRL.


Wreszcie pod tym pomnikiem, w lipcu 1978 roku, tłumy witały pierwszego polskiego kosmonautę Mirosława Hermaszewskiego i jego radzieckich kolegów.

Kiedy przypomnimy sobie tamte wydarzenia oraz ogrom, formę i ogólny rozmach tamtego pomnika, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wszystko to miało pokazywać dominację tamtej władzy, tamtego ustroju i ich „jedyną słuszność”.
A co najmniej 48 ofiary masakry z 1905 roku? Były prawdopodobnie tylko pretekstem
Zryw robotników przeciwko przemysłowcom w Zagłębiu Dąbrowskim w czasach carskich – hutników, górników, pracowników rurkowni, fabryki kotłów, przędzalni i pozostałych zakładów, którzy wzniecili bunt, wznosząc żądania ekonomiczne i socjalne, a następnie polityczne – był wydarzeniem, które komunistyczne władze Polski postanowiły zawłaszczyć dla celów propagandowych. A jako wystąpienia robotnicze i przeciwko kapitalistom – bardzo pasowały do narracji komunistycznej. Gdy działacze polityczni początku XX wieku wykorzystali okazję, by swe postulaty podłączyć pod zryw robotników – zresztą z obopólną korzyścią – do powstania doszła legenda zrywu niepodległościowego. Władze carskie zaczęły strzelać do buntowników, represjonować ich, wysyłać przywódców na Syberię… Któż po czymś takim śmiałby sprzeciwić się ich upamiętnieniu? Czy w tak oczywisty sposób fałszywe intencje tych, którzy pomnik wznieśli, mogły kogoś przekonać? Owszem, tak. Do dziś wielu Sosnowiczan powiela tę narrację, odsądzając od rozumu tych, którzy się na ten bardzo prawdopodobny zabieg złapać nie dali.
Czy pomnik musiał runąć? Łatwe pytanie, trudna odpowiedź.
26 października 1990 roku Rada Miejska Sosnowca podjęła uchwałę następującej treści:
„Istnieje konieczność zadośćuczynienia mieszkańcom Sosnowca za narzuconą miastu rolę Stolicy Czerwonego Zagłębia. Uznając ,że powinna odejść w niepamięć także symbolika okresu oraz fakt, że funkcja narzędzia indoktrynacji i symbolu arogancji władzy jaką pełnił jest sprzeczna z ideą wystąpień robotników z 1905 r Rada Miejska uchwala, że pomnik zostanie zdemontowany.”
Demontaż pomnika trwał od maja do połowy sierpnia 1991 roku.

Po czasie, w jego miejsce postawiono niewielki obelisk o treści WOLNOŚĆ, PRACA, GODNOŚĆ.
Przeciwnicy burzenia pomnika podkreślają, że upamiętniał „czyn rewolucyjny” 1905 roku, a więc nie komunistyczny, toteż traktowanie go jako symbolu dyktatury komunistycznej – nie miało sensu. Jak jednak pokazała praktyka opisana wyżej, w istocie pomnik był narzędziem tej dyktatury. I to bardzo intensywnie wykorzystywanym.
Czy można było zachować pomnik, uzupełniając go tablicą opisującą niechlubną rolę jaką pełnił? Prawdopodobnie tak tak. Piszący te słowa osobiście przychyla się ku temu wariantowi. Każdy bowiem widoczny ślad historii w przestrzeni publicznej skłania choć niektórych do zainteresowania się przeszłością. Brak śladów – do niczego nie skłania. Trzeba też jednak przyznać, że i druga strona ma poważne argumenty. To cierpienie i krzywda ludzi w wyniku opresyjnego systemu, któremu pomnik służył.
Wreszcie trzeba pamiętać, że ewentualną tablicę, która odkłamywałaby intencję powstania pomnika, łatwiej byłoby zwolennikom tamtego systemu zdjąć, niż odbudować pomnik. Gdyby oczywiście takie nieszczęście, jak ich powrót do władzy, miało się powtórzyć.

Może Cię zainteresować:
Zburzona cerkiew w Sosnowcu. Komu przeszkadzał św. Mikołaj Cudotwórca?

Może Cię zainteresować: