Niedawno w kilku miastach w województwie śląskim i opolskim pojawiły się tzw. butelkomaty, czyli maszyny skupujące plastikowe butelki PET i puszki aluminiowe wszystkich marek. Za każde oddane opakowanie sieć Carrefour, która postawiła maszyny, wypłaca klientom 15 groszy w postaci e-bonów, którymi od razu można zapłacić za zakupy.
Zebrane w butelkomatach opakowania trafią do zakładów zajmujących się profesjonalnym recyklingiem oraz po przetworzeniu, powrócą w pierwotnej formie na półki sklepowe. Tak wygląda teoria. Specjaliści od gospodarki odpadami przekonują jednak, że maszyny niekoniecznie sprawią, że sortowanie odpadów wejdzie na wyższy poziom, wręcz przeciwnie, odbiór zgniecionych butelek z maszyn wygeneruje tylko dodatkowe koszty, które na siebie będzie musiał wziąć miejski zakłada przetwarzania odpadów komunalnych.
Butelkomaty to jest konsekwencja polityki ministerstwa, które od dłuższego czasu próbuje wprowadzić kaucyjną. I to jest ruch oddolny na podstawie założeń ustawowych. Do końca się z tym nie zgadzam, bo to niekoniecznie jest dobry pomysł - stwierdził Bartosz Wydra, radny PiS z Katowic i prezes MPGO Sosnowiec na antenie Radia Piekary.
- Ktoś wymyślił, żeby znowu zrewolucjonizować nasz rynek gospodarki odpadami. Ale trzeba zapytać co stanie się z tym odpadem wyjętym z butelkomatu? Jeśli on zostanie wyjęty ze strumienia odpadów komunalnych, to z automatu tracimy spory strumień surowców, który generuje nam przychody jako instalację. Będzie konieczność podniesienia stawki dla mieszkańców za wywóz śmieci - powiedział Wydra.
Samorządy krytykują ustawę kaucyjną
Rząd w ciągu ostatnich miesięcy przedstawił już kilka wersji ustawy kaucyjnej, która zakłada, że zostanie wprowadzony system kaucyjny obejmując opakowania z tworzyw sztucznych na napoje takie jak np. woda, sok, nektar, mleko, jogurt czy napoje alkoholowe. Przeciwni tym pomysłom są działacze samorządowi, którzy wskazują na to, że tu pomylona jest zupełnie kolejność działań, bo w pierwszej kolejności należałoby wprowadzi tzw. „odpowiedzialność producencką".
- Producent produkując opakowania, powinien ponosić za to koszty i brać odpowiedzialność za dalsze losy wyprodukowanych przez siebie opakowań. Dodatkowo powinniśmy z góry narzucić producentowi jakie opakowania może produkować - stwierdził Bartosz Wydra. - Potem można wzmocnić to ustawą kaucyjną, która polegałaby na tym, że można pewne frakcje materiałów przeznaczyć do recyklingu kaucyjnego - dodał.
Za śmieci więcej zapłacą mieszkańcy
Radny Wydra przekonuje, że problemem jest niedosyt instalacji do przetwarzania surowców.
- Co z tego, że wysortujemy, jak nie ma co z nim zrobić. Rozwiązanie w postaci kaucyjnego systemu na butelki PET nie jest żadnym rozwiązaniem, bo my nie mamy problemu z tym, żeby wydobyć ten odpad z systemu. Mamy sortownie za miliony złotych, które sobie świetnie poradzą. Problem jest w niestabilności odbioru tego surowca od nas. On raz potrafi kosztować 8 tysięcy złotych a raz 2 tysiące złotych. Te butelkomaty nie są nam potrzebne. Jedna taka maszyna to 100-200 tysięcy złotych. Rozpraszamy tylko system zbierania surowca. Jeden samochód podjeżdża pod bloki i wyciąga towar, a teraz trzeba będzie z większej liczby miejsc zbierać odpady - stwierdził poseł PiS.
Ustawa kaucyjna. Będą droższe napoje w szklanych butelkach
Ostatnie przymiarki do ustawy kaucyjnej komentuje też Śląski Związek Gmin i Powiatów, który stwierdza, że podstawą są działania prowadzące do zmniejszenia w ogóle ilości odpadów, które są zupełnie niepotrzebne i wynikają tylko i wyłącznie z mocno rozwiniętego konsumpcjonizmu.
- Zajmując się przez lata gospodarką odpadami miałem zawsze idealistyczne podejście i opiniowałem mnóstwo projektów, ale teraz po prostu czekam na gotowy projekt ze strony rządu - powiedział Wydra.
Cała rozmowa do zobaczenia i posłuchania poniżej
Może Cię zainteresować: