Prezydent Andrzej Duda w orędziu zapowiedział, że misję sformowania rządu powierzy dotychczasowemu premierowi – Mateuszowi Morawieckiemu. Może się to okazać politycznym „pocałunkiem śmierci”, ponieważ szanse są marne. Większość (248 mandatów) ma Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica, a politycy tych ugrupowań publicznie deklarują, że nie zamierzają układać się z Prawem i Sprawiedliwością.
Mateusz Morawiecki będzie musiał jednak przedstawić skład rządu. „Poseł ze Śląska” – tak lubi o sobie mówić, choć część związkowców to sami wiecie, jak woli go nazywać. Być może tutaj, gdzie dwa razy z rzędu startował w wyborach do Sejmu RP, powinien szukać kandydatów do swojej przyszłej (niedoszłej) rady ministrów. Skoro to gabinet tylko na chwilę, to... co za różnica, niech chociaż będzie z fantazją. Podpowiadamy, kto może się w nim znaleźć.
Ministerstwo Zdrowia – Barbara Dziuk. Nie ma lepszej kandydatury. Kilka miesięcy temu otrzymała za swoje zasługi dla ochrony zdrowia statuetkę Byka Zdrowia. Poza tym, ma teraz sporo wolnego czasu, bo nie dostała się do Sejmu RP.
Ministerstwo Rolnictwa – Janusz Kowalski. Piłkarskie porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, a on ma doświadczenie w tym resorcie. Niewykluczone, że nawet uzupełnił wiedzę na temat rodzajów zbóż i już potrafi je rozpoznać.
Ministerstwo Aktywów Państwowych – Piotr Duda. Związkowcy bardzo często mówią politykom, co powinni zrobić. Pora, aby wzięli sprawy w swoje ręce i poszli w ministry. Niewielu zostało już takich, którzy chcą w ogóle rozmawiać z Mateuszem Morawieckim, ale nie należy do nich szef „Solidarności”.
Ministerstwo Infrastruktury – Petros Tovmasyan. Przez lata związany ze Zjednoczoną Prawicą – Jarosławem Gowinem i Adamem Bielanem. Musi znać się na infrastrukturze, w końcu otrzymał (Klaster Innowacji Społecznych, którym kieruje) kilkaset tysięcy złotych z budżetu państwa na zakup i remont ośrodka wypoczynkowego w Międzybrodziu Bialskim.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska – Józef Kubica. Jak powszechnie wiadomo, Lasy Państwowe w ostatnich latach wzorowo "opiekowały się" drzewostanem w Polsce. Pora rozszerzyć kompetencje Józefa Kubicy i czekać, aż utworzy 25 nowych parków narodowych, co proponują ekolodzy, aby uchronić najcenniejsze przyrodniczo tereny kraju.
Ministerstwo Finansów – Wojciech Kałuża. Politycy PiS wielokrotnie mówili o nim w samych superlatywach, więc szkoda, aby taki talent marnował się na peryferiach polityki. Przynajmniej dwa razy udowodnił, że ma dryg do pieniędzy. Po raz pierwszy, dając większość partii w Sejmiku Województwa Śląskiego i przyjmując fotel wicemarszałka. Po raz drugi, lądując na kierowniczym stanowisku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Ministerstwo Obrony Narodowej – Jarosław Szymczyk. Szef policji ma przejść na emeryturę, ale to nie przeszkoda, aby wciągnąć go do rządu. Oczywiście jako eksperta od obronności. Granatniki nie mają przed nim żadnych tajemnic.
Ministerstwo Kultury i Dziadostwa (Dziedzictwa) Narodowego – Czesław Sobierajski. Pomysłodawca Alei Polskiego Dziadostwa, pardon: Dziedzictwa Śląska. To najlepsza rekomendacja na to stanowisko.
Ministerstwo Cyfryzacji – Julia Kloc-Kondracka. Długo zastanawialiśmy się, jaki resort powinna objąć, ale nie mieliśmy wątpliwości, że jakiś na pewno. Dlaczego Ministerstwo Cyfryzacji? Wystarczy spojrzeć na Facebooka radnej, aby to zrozumieć. Zachęcamy i życzmy smacznej kawusi.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych – Patryk Jaki. Szef MSZ musi być obyty w świecie, a kadencja w Parlamencie Europejskim to cenne doświadczenie. Do tego perfekcyjna i wielokrotnie potwierdzana publicznie znajomość języka angielskiego. To czyni go kandydatem numer jeden.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej – Izabela Kloc. Kto tak jak ona potrafi zadbać o rodzinę? Nikt. Najlepszy przykład, to wsparcie dla politycznej kariery córki – Julii. Ta na banerach zdecydowanie podkreślała w kampanii nazwisko rodowe, to po mężu zapisując zdecydowanie mniejszymi literami. W rodzinie siła.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej – Jarosław Wieczorek. Po ośmiu latach na stanowisku wojewody doświadczenie we wręczaniu samorządowcom rządowych czeków, a także doskonałe relacje m.in. z władzami Katowic, czego dowodzi np. współpraca w sprawie Placu Wilhelma Szewczyka.
Ministerstwo Przemysłu – Piotr Pyzik. Dotąd pełnomocnik ds. transformacji energetyki i górnictwa w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Podobno ma doskonały plan, który zdradził po wypadku w jednej z kopalń – trzeba stworzyć takie przepisy, żeby więcej nie dochodziło do tąpnięć.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji – Michał Woś. Według ustaleń „Gazety Wyborczej” odegrał ważną rolę w sprawie Pegasusa – systemu inwigilacji, którym kontrolowano m.in. polityków opozycji. Z taką wiedzą operacyjną powinien przejąć stery w MSWiA.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii – Grzegorz Puda. Pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy wciąż nie dotarły do Polski, ale jeśli tak się stanie, to pewnie PiS ogłosi, że to sukces wielomiesięcznych negocjacji. Wówczas przyda się do ich rozdysponowania człowiek, który brał w nich udział.
Ministerstwo Sprawiedliwości – Michał Wójcik. „Minister od dzieci” lub „A w sercu mam dzieci” – to wybrane hasła z jego plakatów wyborczych. Gdyby nie bezkonkurencyjna Izabela Kloc, przypadłoby mu Ministerstwo Rodziny. Musi więc zostać w resorcie sprawiedliwości, choć nie wiadomo, czy będzie chciał zastąpić swojego orędownika – Zbigniewa Ziobrę.
Ministerstwo
Edukacji i Nauki – Dorota Tobiszowska. Tym razem nie dostała się do parlamentu, ale nie wszystko stracone. Zamierzała poprzeć ustawę o uznaniu języka śląskiego za język regionalny. Jako ministra będzie mogła stawić czoła kolejnym wyzwaniom z tym związanym, m.in. organizacji edukacji regionalnej.
Ministerstwo Sportu i Turystyki – Jan Tomaszewski. Bez powodzenia ubiegał się o miejsce w Senacie RP, reprezentując PiS. Co prawda pochodzi z Dolnego Śląska, ale to tym bardziej atut – Mateusz Morawiecki także. Srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich. Redakcja chciałaby zobaczyć, jak w swoim stylu „grzmi” z sejmowej mównicy.