FB: Ewa Kołodziej
Ewa Kołodziej

Fenomen niezatapialnej Ewy Kołodziej. W Sejmie mówiła po niderlandzku. Wszyscy kpili, ale to ona ma mandat

Ewa Kołodziej z sejmowej mównicy przekonywała o tym, że w Katowicach powinna powstać ulica Górniczego Klubu Sportowego. Innym razem przemawiała po... niderlandzku. Bezpośrednio do Fransa Timmermansa, którego jednak na sali nie było. Zbyt często nie pojawia się w mediach, a niegdyś „Dziennik Zachodni” komentował przede wszystkim jej ubiór. Mimo to w Sejmie RP zasiada od 2011 roku, a o takim poparciu mogą tylko marzyć katowiccy samorządowcy, choć partia próbowała ją „utopić” niskim miejscem na liście.

Nie od razu Rzym zbudowano i nie od razu Ewa Kołodziej dostała się do Sejmu RP, a nawet Rady Miasta Katowice.

Karierę polityczną rozpoczęła pod koniec lat 90. w Młodych Demokratach – stowarzyszeniu bliskiemu Platformie Obywatelskiej. Z listy tej partii w 2001 roku ubiegała się o miejsce w parlamencie. Tak budowała swoje doświadczenie oraz kapitał polityczny. Rok później próbowała dostać się do samorządu, ale również bezskutecznie.

Szczęście uśmiechnęło się do niej w 2005 roku. Posłem został wówczas Andrzej Sośnierz, a Ewa Kołodziej zastąpiła go w samorządzie. Później było już tylko lepiej. W 2006 roku dostała 3472 głosy, a w 2010 roku 3779 głosów – osiągnęła najlepszy wynik w całym mieście. (Interesujesz się śląsko-zagłębiowską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newslett...).

„Naraziła się w partii plotkami o innych”

Kilku samorządowców z Katowic próbowało w 2023 roku dostać się do Sejmu RP. Polegli radni: Jarosław Makowski, Barbara Wnęk-Gabor, Dawid Durał i Piotr Pietrasz. Polegli także wiceprezydenci: Jerzy Woźniak i Mariusz Skiba. Miejskiego elektoratu nie potrafili przełożyć na wynik w wyborach ogólnopolskich. Ta sztuka udała się za to w 2011 roku Ewie Kołodziej, która z dziesiątego miejsca na liście Platformy Obywatelskiej zdobyła 14149 głosów – 8218 w samych Katowicach.

Cztery lata później Prawo i Sprawiedliwość jak walec przejechało przez kampanię i zdobyło samodzielną większość. Platforma Obywatelska straciła dwa z siedmiu mandatów w okręgu 31. (Chorzów, Katowie, Mysłowice, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice, Tychy, pow. bieruńsko-lędziński), a z tego powodu reelekcji nie uzyskała Ewa Kołodziej z szóstym rezultatem na liście. Po kilku miesiącach pojechała jednak do Warszawy w zastępstwie zmarłego Tomasza Tomczykiewicza.

W 2019 i 2023 roku bez najmniejszych problemów dostała się do parlamentu, choć spadła z drugiego na szóste miejsce listy Koalicji Obywatelskiej, a jej start w wyborach do samego końca wisiał na włosku.

– Naraziła się w partii plotkowaniem o innych. Były rozmowy, że musi przestać. Kocha partię, ale partia próbowała ją „utopić” niskim miejscem na liście. Uznano, że nie pasuje do profilu Koalicji Obywatelskiej. Gdy mieliśmy spotkania z wyborcami w różnych okręgach, po jednym z nich lokalne struktury napisały do władz, aby jej nie zapraszać, bo przed spotkaniami mieliśmy chyba wyższe poparcie, niż po nich – opowiada polityk Koalicji Obywatelskiej.

Aby uniknąć konfliktów, zdecydowano się jednak wystawić na liście wszystkich dotychczasowych parlamentarzystów, ale Ewę Kołodziej wystawiono za debiutantami – Jarosławem Makowskim i Urszulą Koszutską. Gdy pytamy konkurentów, rzadko ktoś mówi o niej dobrze lub bez sarkazmu. Niektórzy kpią z Amolu, którego używa w dużych ilościach, z jej butów czy chaotycznego stylu bycia. Ale w tych wyborach to ona (znów) zdobyła mandat. Wychodzony i to ścieżkami, którymi inni nie chadzają mówi jeden z polityków.

– Pracowita. Nie było jej w kampanijnym mainstreamie, nie wypowiadała się w mediach, a wypłynęła na powierzchnię. Dużo czasu poświęca na jeżdżenie po Katowicach i spotykanie się z ludźmi – czasem na pokaz – a to przynosi efekty. Weźmy na przykład aferę dotyczącą budowy wieżowca w Kostuchnie. Poszła na protesty, za co dziękowali jej mieszkańcy. Mało kto pamięta, że musiała głosować za pozwalającym na to planem zagospodarowania, bo była w 2007 roku w koalicji z Piotrem Uszokiem – przypomina działacz Koalicji Obywatelskiej.

Krąży anegdota, że pewna posłanka przyjechała w kampanii wyborczej na spotkanie klubu, w którego działalność angażuje się od wielu lat. Oczy wyszły jej z orbit, jak zobaczyła tam Ewę Kołodziej rozdającą pączki. Sama jednego dostała...

Z sejmowej mównicy po niderlandzku

Na początku swojej politycznej kariery Ewa Kołodziej często pojawiała się na łamach „Dziennika Zachodniego”. Przede wszystkim w rubryce stylistki Tatiany Szczęch, która oceniała jej ubiór jako fatalny.

– Współpracowała później ze stylistką, ale ta współpraca przetrwała tylko miesiąc. Szczególnie zapadło mi w pamięć jedno zdjęcie dla „Super Expressu”, gdzie miała na sobie seledynową sukienkę z przedziwnym dekoltem, który niemal zlewał się z obiciem sejmowych foteli, a pod spodem czarny długi rękaw. Trzeba jej jednak przyznać, że już nie popełnia takich modowych gaf – słyszymy za kulisami.

Z kolei Michał Smolorz wytykał jej niefortunne wypowiedzi.

– Katowicka posłanka PO Ewa Kołodziej nie należy do elitarnego grona parlamentarzystów rozpoznawalnych. Jak głosi wieść kuluarowa, kierownictwo partii kontroluje wystąpienia młodej parlamentarzystki – zarówno na forum sejmu, jak i poza nim. Wszystko za sprawą jej skłonności do wypowiedzi – jak by to rzec – spontanicznych i nie do końca przemyślanych. Niestety, cenzura partyjna nie wszędzie działa (…) Redakcja docenia sensowność działań kierownictwa PO, gdy chodzi o limitowanie publicznych wypowiedzi swoich członków – pisał Michał Smolorz.

Ewa Kołodziej zasłynęła przede wszystkim przemawiając z sejmowej mównicy po… niderlandzku. W ten sposób postanowiła zwrócić się bezpośrednio do wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. (Interesujesz się śląsko-zagłębiowską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newslett...).

– Na własne życzenie tracicie wielkiego przyjaciela Polski – zwróciła się do polityków Prawa i Sprawiedliwości. – Tym wielkim przyjacielem Polski jest w moim przekonaniu Frans Timmermans. Przykłady na życzliwość można mnożyć, niestety jedna minuta na to nie pozwala (…) Bardzo martwi mnie, jak łatwo PiS traci przyjaciół w Europie. Korzystając z okazji, że jestem na mównicy, chciałabym powiedzieć kilka ważnych słów bezpośrednio do wiceprzewodniczącego… – tutaj Ewa Kołodziej zaczęła mówić po niderlandzku.

Nie wiadomo, co dokładnie powiedziała (albo co chciała powiedzieć), bo nie wystarczyło jej czasu, aby to przetłumaczyć, ale warto mieć nadzieję, że Frans Timmermans to usłyszał i wziął sobie do serca. Niestety nic nie wiadomo nam o tym, by publicznie lub osobiście podziękował posłance za tak ofiarny gest.

Innym razem Ewa Kołodziej przyszła do Sejmu RP z szalikiem GKS-u Katowice, czym (być może) zaskarbiła sobie sympatię kibiców. Uznała nawet, że warto zainteresować parlamentarzystów tematem nadania jednej z ulic w centrum miasta nazwy Górniczego Klubu Sportowego.

– Wysoka Izbo! Z całego serca popieram inicjatywę nadania nazwy Górniczego Klubu Sportowego ulicy w centrum Katowic w nowo powstającej części miasta. Uważam, że fakt ten będzie uhonorowaniem zasług dla naszego miasta wszystkich sportowców spod znaku GieKSy, a zarazem godnym uczczeniem przypadającego na przyszły rok 50-lecia klubu. Będzie to również piękny akt podzięki za nieprzerwaną popularyzację sportu powszechnego, w szczególności wśród młodzieży. Tak więc nadanie wspomnianej ulicy nazwy Górniczego Klubu Sportowego będzie dowodem na to, że idee sportu są bliskie nie tylko sercom kibiców i klubowi, ale też całemu miastu – oznajmiła Ewa Kołodziej. Co ma Sejm do nazewnictwa ulic w Katowicach? Nie wiadomo.

Podczas posiedzenia komisji sejmowej posłanka prostestowała przeciwko dawaniu dziecku hamburgera z frytkami. Zaczęła, rzecz jasna, o sobie: – Bardzo ekspresywna pani poseł, z lekka szalona (...) I jeszcze emocjonalna. – Kilka jej niefortunnych w wypowiedzi zostało swego czasu zebranych i opublikowanych na YouTube. Posłanka odpowiedziała na to oczywiście w parlamencie.

– Może nie jestem mistrzynią akcentowania, zręcznego prezentowania tekstu, a niektóre rzeczy muszę sobie zapisać, żeby mi nie umknęły. Zawsze uważałam, że zmienianie świata powinno się zacząć od nas samych, ale swoją drogą, aż strach pomyśleć, co chcą osiągnąć hejterzy, skoro jedyne co potrafią to obrażać… (…) Przewrotnie powiem: hurra! I ja stałam się w internecie „lekarstwem”, na którym hejterzy próbują leczyć swoje kompleksy – powiedziała Ewa Kołodziej.

Polsko-Mongolska Grupa Parlamentarna

Pracowitość Ewy Kołodziej przejawia się nie tylko w spotkaniach z wyborcami oraz wystąpieniach. W minionej kadencji złożyła 735 interpelacji, m.in. „w sprawie przekazywania środków pieniężnych przeznaczonych na renowację Bazyliki Narodzenia Pańskiego w... Betlejem”, „w sprawie wraków statków zalegających na polskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego” czy „w sprawie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych Ameryki”. Przekładając na cztery lata poselskiej pracy, posłanka Kołodziej kierowała jedną interpelację do kolejnych ministrów średnio co dwa dni.

To także praca w delegacjach parlamentarnych i grupach bilateralnych. Teraz trochę suchych faktów, bo posłanka Koalicji Obywatelskiej należy lub należała do:

  • Delegacji Sejmu i Senatu RP do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO (wiceprzewodnicząca!),
  • Grupy Polska-Zjednoczone Emiraty Arabskie,
  • Polsko-Argentyńskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Fińskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Gruzińskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Indonezyjskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Irańskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Katarskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Mongolskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Niderlandzkiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Palestyńskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Portugalskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko Saudyjskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Tanzańskiej Grupy Parlamentarnej,
  • Polsko-Ukraińskiej Grupy Parlamentarnej.

– Gdy widzę Ewę Kołodziej na sejmowym korytarzu i przypominam sobie, że jest kimś tam w NATO, to sam zaczynam się zastanawiać, czy aby na pewno czuję się w Polsce bezpiecznie – śmieje się jeden z posłów (Interesujesz się śląsko-zagłębiowską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newslett...).

OPT

Może Cię zainteresować:

Kosmiczny pawilon na terenie dawnego OPT w Chorzowie uratowany! Obiekt wydzierżawi architekt Maciej Franta

Autor: Maciej Poloczek

26/10/2023

Mapa politycznych wplywow gzm 2

Może Cię zainteresować:

Gdzie u nas rodzą się i dojrzewają polityczne elity? W Metropolii rządzą Gliwice i Sosnowiec

Autor: Patryk Osadnik

25/10/2023

Barbara Dziuk wręcza czeki

Może Cię zainteresować:

Mówili o niej: "Czarna Marylin Monroe". Barbara Dziuk uścisnęła każdą dłoń w powiecie, teraz żegna się z Sejmem

Autor: Patryk Osadnik

20/10/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon