- Cieszę się, że dożyłem czasów, kiedy można swobodnie mówić o wszystkim, co w tym mieście się działo. Był taki czas, że nie mówiono o tym, że Bytom w latach swojej świetności był w ramach państwa niemieckiego. Korzystamy z wielu rzeczy, które w tamtym okresie zostały wybudowane, zrobione i zorganizowane – mówił prezydent Bytomia, Mariusz Wołosz w trakcie poniedziałkowego (17 czerwca) spotkania z potomkami Georga Brüninga oraz Franza Landsbergera.
Dzień wcześniej przy al. Legionów odsłonięto tablicę upamiętniającą Georga Brüninga i jego żonę Dorotheę, zaś w Operze Śląskiej ponownie zawisła tablica upamiętniająca Franza Landsbergera.
Na Śląsk przyciągnęło go ogłoszenie prasowe. Rządził Bytomiem przez 36 lat
Pochodzący z Nadrenii Georg Brüning, absolwent uczelni w Bonn, Monachium, Heildelbergu i Getyndze, pojawił się w Bytomiu mając 31 lat i został tu do końca swoich dni. Na Śląsk przyciągnęło go umieszczone w prasie ogłoszenie o wakacie na stanowisku burmistrza. W sumie sprawował tę funkcję przez 36 lat (trzy kolejne kadencje).
Za rządów Brüninga powstała zasadnicza tkanka urbanistyczna Bytomia. Wytyczono nowe place i ulice. Wybudowano reprezentacyjne gmachy użyteczności publicznej, m.in.:
- obecnej Opery Śląskiej (dawniej teatr miejski),
- szkoły realnej (dziś IV LO),
- Królewskiego Instytutu Higieny (obecnie Sanepid),
- stare koszary (aktualnie urząd miejski),
- budynek starej i nowej poczty,
- rzeźni miejskiej.
Miasto zostało zelektryfikowane, powstała sieć instalacji gazowej, wodociągowej i kanalizacyjnej. Wybudowano najnowocześniejszą w Niemczech biologiczną oczyszczalnię ścieków i spalarnię śmieci. Wybrukowano większość ulic i uruchomiono pierwszą linię tramwajową, która połączyła dworzec kolejowy z Piekarami Śląskimi. Budowano osiedla mieszkaniowe, nowe szkoły i szpitale. Liczba ludności wzrosła z 22 tys. do 71 tys.
W 1910 r. Brüningowi nadano tytuł rzeczywistego tajnego radcy, którym honorowano najbardziej zasłużonych urzędników państwowych, a cesarz Wilhelm II nadal mu przywilej noszenia złotego burmistrzowskiego łańcucha. W 1926 r. za zasługi dla Bytomia nadano mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta. Georg Brüning zmarł 17 września 1932 r. Pochowano go na cmentarzu Mater Dolorosa. Mogiłę zlikwidowano w 1981 r. Szczątki nadburmistrza prawdopodobnie trafiły do zbiorowej mogiły w grobowcu jego przyjaciela Ignacego Hakuby.
Franz Landsberger z kolei był przedsiębiorcą, dyrektorem banku, radnym i mecenasem kultury. Był również muzykiem – amatorem, założycielem kwartetu smyczkowego, twórcą towarzystwa koncertowego, pomysłodawcą wybudowania teatru miejskiego. Po jego śmierci w 1925 r. w foyer teatru operowego została umieszczona pamiątkowa tablica – w latach 30. XX w., po dojściu nazistów do władzy, zdjęto ją ze względu na żydowskie pochodzenie Landsbergera.
Archiwalne dokumenty, zapiski i nuty
Potomkowie Georga Brüninga oraz Franza Landsbergera nie przyjechali do Bytomia z pustymi rękoma. Ci pierwsi przekazali miejskim władzom archiwalne dokumenty (w formie analogowej i cyfrowej) oraz liczące kilkadziesiąt stron sprawozdanie autorstwa Dorothee Brüning, obejmujące okres od roku 1883 do lat 50. XX-tych. Ci drudzy przywieźli ze sobą będące w posiadaniu rodziny partytury skomponowanych przez Franza Landsbergera utworów.
- Muzyką jednak należy się dzielić, muzyka musi żyć – mówił Eric Black, prawnuk Franza Landsbergera, który sam zresztą przez wiele lat był dyrygentem.
– Nie zachowały się właściwie żadne materialne rzeczy naszych przodków. Mamy tylko pamięć i historie, które opowiadała babcia. Dla nas były to zawsze opowieści o jakimś odległym miejscu. Teraz, gdy jesteśmy w Bytomiu, w miejscach, gdzie żyli i które znali, ma to dla nas zupełnie inny wymiar i wzmacnia nas jako rodzinę – podkreślił Christoph Kaiser, praprawnuk Georga Brüninga.
Może Cię zainteresować: