Energia z węgla się nie opłaci. Rybnickie bloki PGE produkują ze stratą
Przyszłość elektrowni Rybnik zdominowała czwartkowe (10 października 2024 r.) posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki oraz Transformacji Energetycznej i Górniczej w Polsce.
Prócz posłów i senatorów, pojawili się na nim związkowcy z rybnickiej elektrowni oraz wiceprezydent miasta. Na obrady nie dotarł nikt z kierownictwa spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, właściciela zakładu, ani z Ministerstwa Aktywów Państwowych. Zarówno resort, jak też spółkę reprezentowali dyrektorzy departamentów.
Temat elektrowni Rybnik trafił na posiedzenie parlamentarnego zespołu ze względu na decyzję o przyśpieszeniu terminu wygaszenia pracy bloków węglowych tego zakładu. Jeszcze niedawno Polska Grupa Energetyczna deklarowała, że nastąpi to w roku 2030. Dziś już wiadomo, że będzie to znacznie wcześniej. Wytwarzanie energii elektrycznej z węgla ustanie z końcem 2025 roku, a kilka miesięcy później, w sierpniu 2026 roku, zostanie zakończona również produkcja ciepła.
- Z punktu widzenia rynkowego nie ma uzasadnienia ekonomicznego dla jej dalszej pracy. Źródła, które w koszcie produkcji są drogie poprzez koszt emisji CO2, czy koszt paliwa, są wypychane z rynku energii elektrycznej. Na produkcji jednej MWh tracimy 200 złotych na samym koszcie zmiennym, nie wspominając o koszcie stałym i kapitałowym – wyliczał Paweł Stępień, dyrektor departamentu inwestycji Polskiej Grupy Energetycznej.
Zimne kaloryfery mieszkańcom nie grożą. A pracowników się przeniesie
Wygaszenie bloków węglowych w rybnickiej elektrowni postawiło pod znakiem zapytania przyszłość kilkuset pracowników zakładu (nowy, budowany dopiero blok parowo-gazowy wymaga do obsługi zaledwie kilkudziesięciu osób) oraz dostaw ciepła dla kilku tysięcy rybniczan, którym do tej pory ogrzewanie zapewniała właśnie elektrownia.
- Umowy obligują nas do tego, żebyśmy ciepło dostarczali do czerwca 2027 r. Jako grupa kapitałowa PGE deklarujemy, że ciepło na pewno będzie zabezpieczone tam, gdzie je dzisiaj dostarczamy – zapewnił dyrektor Stępień.
Jak wyjaśnił, ciepło - po wyłączeniu bloków węglowych - będzie zabezpieczone przez dwie wytwornice pary.
Co po tej dacie? Wedle przedstawiciela PGE nie ma ryzyka ustania dostaw ciepła dla mieszkańców, gdyż kwestią tą ma się zająć specjalny zespół w ramach grup PGE i PGNiG Termika (ta druga spółka posiada w Rybniku kilka kotłowni gazowych).
- Nawet gdybyśmy nie doszli do porozumienia z partnerem, to wybudujemy źródło, które zabezpieczy te potrzeby – przekonywał Stępień.
- W ramach grupy kapitałowej planowane jest zatrudnienie obecnych pracowników elektrowni Rybnik do pracy w innych obszarach działalności. Mówimy o PGE Energia Cieplna, PGE Energetyka Kolejowa w takich branżach jak wytwarzanie energii elektrycznej, wytwarzanie ciepła, dystrybucja energii, segment budowy sieci trakcyjnych i ramach budowy nowej jednostki gazowo-parowej. Część pracowników będzie mogło też skorzystać z osłon – tak z kolei do wątku przyszłości załogi zakładu odniósł się Rafał Bojanowski, zastępca dyrektora departamentu spółek paliwowo-energetycznych w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
Umowa społeczna? Nie znam – mówi urzędnik z ministerstwa
- Czy zarząd z Bełchatowa zdaje sobie sprawę, że łamie porozumienie rządowe? Czy jest zgoda na łamanie umowy, czy nie?- pytał obecny na sali Ireneusz Oleksik, przewodniczący „Solidarności” w Elektrowni Rybnik, nawiązując w ten sposób do zapisów górniczej umowy społecznej z maja 2021 roku, określającej ramy czasowe funkcjonowania kopalń w Polsce, ale nie tylko. Wedle tejże umowy funkcjonowanie rybnickiej elektowni „w oparciu o węgiel kamienny” miało być zapewnione do 2030 r. (w 2029 r. miano dokonać analizy możliwości jej dalszego funkcjonowania).
- Mnie bardziej interesuje polityka rządu aniżeli polityka spółki. To spółka skarbu państwa, a politykę energetyczną reguluje rząd i nią zarządza – dodał poseł Marek Wesoły z PiS, który jeszcze rok temu jako sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych pilotował m.in. kwestię wspomnianej umowy.
- Nie znam tego porozumienia – usłyszeli w odpowiedzi od przedstawiciela Ministerstwa Aktywów Państwowych.
- PGE nie uczestniczyło w tym porozumieniu. Proszę o przesłanie tej umowy, odniesiemy się na piśmie – stwierdził z kolei dyrektor Stępień z PGE, dodając, że spółka już w 2020 r. skierowała do operatora systemu przesyłowego w Polsce (Polskich Sieci Elektroenergetycznych) pismo o zamiarze wyłączenia bloków w Rybniku.
W kontekście powtarzanych raz za razem przez minister przemysłu Marzenę Czarnecką deklaracji o tym, że umowa społeczna obowiązuje i będzie realizowana, wypowiedzi te są co najmniej intrygujące. Wygląda tak, jakby największa polska spółka energetyczna przeszła do porządku dziennego na rządowymi ustaleniami, gdyż nie pasują jej one do niezgadzających się wyników w tabelce z Excela.
- Jest ciągłość pracy w administracji. Władza dziedziczy wszystkie umowy, które rząd podpisał. Jeżeli jesteście spółką rządową, to musicie tej umowy przestrzegać, złamanie jej skutkuje konsekwencjami prawnymi – skomentował poseł Grzegorz Lorek.
Może Cię zainteresować:
Eksperci szukają lokalizacji dla drugiej elektrowni atomowej w Polsce. Także na Śląsku
Może Cię zainteresować: