Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wykryli nieprawidłowości w działaniach Funduszu Górnośląskiego, związane z jego działaniami w czasie pandemii COVID-19. Chodziło przede wszystkim o zakup sprzętu dla szpitali po zawyżonych cenach. O sprawie powiadomiono Prokuraturę Regionalną w Katowicach, która wszczęła śledztwo.
Prezes Funduszu Górnośląskiego Krystian Stępień już w sierpniu stracił stanowisko z powodu utraty zaufania ze strony zarządu województwa, na którego czele stoi marszałek Jakub Chełstowski. Co ciekawe, były już prezes spółki to człowiek rekomendowany przez wicemarszałka Wojciecha Kałużę, dzięki któremu Prawo i Sprawiedliwość ma większość w Sejmiku Województwa Śląskiego - Wojciech Kałuża po wyborach przeszedł z Koalicji Obywatelskiej na stronę PiS.
"To konsekwencja doboru kard według klucza partyjnego"
Polityczny wstrząs w województwie komentował radny sejmiku Marek Kopel (KO), który w środę, 7 września, był gościem Dnia Radia Piekary. Jego zdaniem, sprawa jest poważna, ale wynika również z modelu zarządzania, w którym kontrolę nad obszarami tak państwa, jak i województwa, sprawuje się zgodnie z politycznym kluczem.
- Niestety to konsekwencja doboru kadr według klucza partyjnego, a nie według kompetencji. Wcześniej czy później to zawsze tak się kończy - ocenił Marek Kopel.
Czy zarząd województw wyciągnie konsekwencje wobec Wojciecha Kałuży? Teoretycznie, każdego członka zarządu województwa można odwołać, na wniosek marszałka. W głosowaniu decyduje o tym sejmik, zwykłą większością głosów.
- PiS dzięki temu, że Wojciech Kałuża zasilił jego szeregi, ma większość i pewnie nic się w tej kwestii nie zmieni - powiedział radny KO.
Może Cię zainteresować:
Dla radnej PiS in vitro to "eliminacja jednostek słabszych". Sejmik nie dofinansuje tej metody
Może Cię zainteresować: