Już w najbliższą niedzielę w Katarze rozpoczną się piłkarskie mistrzostwa świata. Po raz pierwszy nie zostaną rozegrane w środku lata, a na przełomie listopada i grudnia. Po raz pierwszy też zorganizuje je kraj, który nie ma żadnych piłkarskich tradycji, a całą infrastrukturę łącznie ze stadionami, drogami dojazdowymi i hotelami musiał budować od nowa. Petrodolary zrobiły swoje. Katar chciał mieć mundial, więc sobie go kupił.
- Żyjemy w brutalnym świecie pieniądza. To pieniądze rządzą największymi piłkarskimi imprezami i musimy się do tego przyzwyczaić, dostosować. Oby tylko sport w tym wszystkim pozostał - powiedział na antenie Radia Piekary Seweryn Siemianowski, prezes Ruchu Chorzów.
- Wierzę, że piłka nożna jest w tym wszystkim najważniejsza i niezależnie od tego czy mistrzostwa są w Katarze czy na księżycu, to trzeba tam być i zagrać - dodał Siemianowski. Zapytany o to, czy będzie bojkotował mundial, odparł, że absolutnie nie, a polską reprezentację trzeba wspierać zawsze i wszędzie.
„Futbol trzeba oddzielić od polityki"
Tuż przed mistrzostwami świata w mediach więcej niż o sportowej formie drużyn mówi się o polityce kraju gospodarza, polityce FIFA, utrudnieniach i ograniczeniach dla kibiców oraz dziennikarzy. Futbol próbuje uciekać od polityki, ale polityka nie ucieka od futbolu.
- To jest duża gałęź gospodarki, w której jest coraz więcej pieniędzy i wielu ludzi dobrych i złych się przy tym pojawia. Trzeba ich odsiać, żeby sport dalej był sportem - dodawał prezes Siemianowski.
Szanse polskiej reprezentacji zdaniem prezesa Ruchu?
- Musimy wierzyć, bo szanse mamy takie same jak każdy. Pamiętajmy, że to też ostatnia szansa pewnego pokolenia polskich piłkarzy takich jak Robert Lewandowski - stwierdził Siemianowski.
A kto będzie mistrzem świata?
- Argentyna!
Może Cię zainteresować:
Oni lecą do Kataru na mundial. Michniewicz zabrał "naszych"
Może Cię zainteresować: