Od wielu tygodni na łamach ŚLĄZAGA dyskutujemy na temat przyszłości Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Zdaniem Marcina Bazylaka, prezydenta Dąbrowy Górniczej, ta przyszłość to jedno duże miasto zamiast 41 mniejszych miast i gmin. W Rozmowie Dnia Radia Piekary podkreślił, że korzyści z tego będą dla wszystkich.
- Pojawi się dodatkowy dochód z PIT, który zapewni takie świadczenia, które trudno jest zorganizować w jednym mieście. Spadną np. koszty utylizacji czy odbioru śmieci, jeżeli będzie system spalarni. Chodzi o sprawniejszy transport, kwestię wspólnych zakupów czy całego szeregu działań, które teraz są realizowane, a mogą być realizowane na wyższym poziomie, kiedy będą koordynowane w całej sieci – zaznaczył Marcin Bazylak.
Tworzenie jednego dużego miasta już następuje
Zdaniem prezydenta Dąbrowy Górniczej tworzenie jednego dużego miasta już następuje, jeżeli wziąć pod uwagę mieszkańców metropolii. Przemieszczają się pomiędzy miastami i tam gdzie bywają zaczynają się czuć jak u siebie. - To jest największy motywator, który doprowadzi do sytuacji, że włodarze poszczególnych gmin i miast zrozumieją, że tak naprawdę to nastąpiło i my musimy nadążyć ze zmianami organizacyjnymi i prawnymi, żeby ten jeden wspólny obszar był sprawniejszy – mówił.
Marcin Bazylak podkreślił, że nie ma problemu z tym, że to wielkie miasto nazywałoby się Katowice. Dodał, że nie nazwa jest najważniejsza, ale to by żadne z miast nie zdominowało metropolii. Zaznaczył, że ważne jest wspólne zrozumienie metropolii oraz edukowanie i uświadamianie wszystkich w jakim otoczeniu jesteśmy i w jakim procesie uczestniczymy.
- Tworzenie metropolii to jest proces, który w wielu miejscach na świecie trwał wiele lat. My wszystko w Polsce chcemy bardzo mocno przyspieszać, ale uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Trzeba cierpliwości i wytrwałości, ale to co jest ważne – konsekwencji w działaniu – podkreślił.
Zróżnicowanie GZM powoduje brak zrozumienia wspólnego interesu
Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia jest bardzo zróżnicowana - są większe i mniejsze miejscowości. Co – zdaniem prezydenta Dąbrowy Górniczej – powoduje brak zrozumienia i poczucia wspólnego interesu. - Widać to bardzo mocno w przypadku kosztów transportu publicznego. Znaleźliśmy wspólne zdanie z Katowicami, Sosnowcem, Tychami żeby się rozliczać per capita. Natomiast nastąpił w tej sprawie bunt włodarzy mniejszych miejscowości – dodał.
Marcin Bazylak zaznaczył, że największe bariery w rozwoju metropolii to niepewność związana z przyszłością samorządów oraz brak zrozumienia przez rządzących miastami jaką szansą może się stać metropolia.
Może Cię zainteresować: