Tarasy i schody zewnętrzne ponad 50-letniego katowickiego Spodka są wyłączone z użytkowania. Gołym okiem widać, że ich stan jest opłakany (zapraszamy do obejrzenia stanu Spodka w naszej galerii zdjęciowej).
Bitwa o Spodek. Czy będzie zabytkiem czy nie?
Miasto Katowice ogłosiło przetarg na remont tych zewnętrznych części kultowej hali. Choć Spodek jest w gminnej ewidencji zabytków, to nie ma go - jeszcze - w rejestrze zabytków nieruchomych woj. śląskiego. Jeszcze, bo 8 kwietnia 2025 r. Śląska Wojewódzka Konserwator Zabytków Anna Ostrowska zapowiedziała, że rozpocznie procedurę o wpis z urzędu historycznego zespołu zabudowy hali widowiskowo-sportowej "Spodek", obejmującego halę Spodka oraz towarzyszącą mu zabudowę, do rejestru zabytków województwa śląskiego.
Do rejestru ma być wpisany zespół zabudowy Spodka, więc nie tylko sama hala, ale i lodowisko, sala gimnastyczna i plac przed Spodkiem. Wnętrza Spodka nie wchodzą w zakres "zespołu zabudowy".
Definicja mówi, że "Historyczny zespół budowlany stanowi zabytek identyfikowany jako
jednorodny zbiór obiektów wyróżniający się z tkanki miejscowości
(wyróżniki zespołu budowlanego zostały wprost wskazane w jego definicji
ustawowej). Zespół budowlany zajmuje konkretny obszar, w granicach
którego możliwe jest ustalenie wzajemnych relacji przestrzennych
poszczególnych obiektów. Granice te są granicami samego zabytku,
rozumianego jako zespół budowlany, a nie otoczeniem poszczególnych
obiektów zespołu. Obiekty tworzące zespół budowlany podlegają ochronie
w zakresie skali i cech zewnętrznych. Obiekty te powinny charakteryzować
się czytelnymi wyróżnikami w postaci jednolitej stylistyki, zastosowanych
technik budowlanych, detalem architektonicznym, czasem powstania lub
funkcją (por. art. 3 pkt 13 u.o.z.), przy czym wyróżniki te nie muszą
występować każdorazowo łącznie".
Jeśli machina urzędu konserwatora wojewódzkiego ruszy, do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia nie będzie można dokonywać w zabudowie Spodka żadnych prac modernizacyjnych.
Prezydent Krupa: "Jeżeli chcemy mieć skansen, to możemy sobie zrobić skansen"
Prezydent Katowic Marcin Krupa jest sceptycznie nastawiony do "burzy w szklance wody", jak określił sytuację, w której Wojewódzka Konserwator zapowiada "zlecenie niezależnemu ekspertowi dokonania oceny, czy możliwe jest dostosowanie schodów i tarasów Spodka, bez dokonywania ich rozbiórki, do stanu zgodnego z prawem i wymogami bezpieczeństwa z uwzględnieniem potrzeb związanych z funkcją zabytku, w szczególności organizacją imprez masowych" oraz wszczęcie z urzędu procesu o wpis Spodka do rejestru zabytków woj. śląskiego.
- Jesteśmy dopiero na początku drogi, musimy podyskutować w tym temacie - uważa Marcin Krupa. Przypomina jednak, że Spodek już czterokrotnie próbowano wpisać do rejestru zabytków.
- Pamiętajmy, że jednak to jest hala widowiskowo-sportowa, a one rządzą się określonymi prawami. Jeżeli chcemy mieć skansen, to możemy sobie zrobić skansen, a jeżeli chcemy mieć prężnie działający obiekt, tak jak do tej pory się to dzieje, to musimy pójść na pewne ustępstwa - uważa prezydent Katowic.
- To burza w szklance wody, nie wiem kto ją wywołał i dlaczego. Spodkiem się opiekujemy przynajmniej od ponad 30, kiedy przeszedł na własność miasta. Jakoś do tej pory wszystkie modernizacje, które przeprowadzaliśmy tam były w zgodzie ze sztuką i z akceptacją społeczną. Przypomnę dużą dyskusję na temat łusek na dachu, które wymieniliśmy na nowe, lżejsze. Wszyscy byli z tego zadowoleni, nawet jakąś nagrodę za to dostaliśmy. Wydaje mi się, że ktoś tutaj próbuje wychodzić przed szereg, a to jest kompletnie niepotrzebne - uważa Marcin Krupa.
Wpis Spodka do rejestru zabytków woj. śląskiego oznacza, co podkreśla prezydent Katowic, że jakakolwiek ingerencja ma służyć przede wszystkim odtworzeniu funkcji pierwotnej i stanu pierwotnego. - Dam przykład toalet męskich, które były w stanie dziś nieakceptowalnym. Jeśli chcemy takiego standardu, to gratuluję - mówi z przekąsem Marcin Krupa.
Prezydent Katowic podkreśla, że miasto jest cały czas w kontakcie z Wojewódzkim Konserwatorem. - To na naszą prośbę i za naszym udziałem obiekt został wpisany do miejskiej ewidencji zabytków, której gospodarzem jest prezydent miasta. Wpisaliśmy do niej Spodek właśnie po to, żeby wszystkie prace, realizowane obojętnie przez kogo, były robione w duchu jednak porozumienia z Wojewódzkim Konserwatorem i wszystko, co się dzieje w Spodku jest konsultowane z Konserwatorem. Dlatego mówię, że ktoś wywołał burzę w szklance wody niepotrzebną, mając pełną świadomość różnych obostrzeń i ograniczeń wynikających z takiego rejestrowego wpisu - uważa.
Rozbieranie tarasów i ponowne ich budowanie
Remont tarasów i schodów Spodka, w opinii prezydenta, jest potrzebny - Oczywiście, z punktu widzenia technicznego jest jak najbardziej konieczny. Przecież to nie jest tak, że ktoś przyszedł i powiedział: robimy tarasy, bo je trzeba zrobić. Decyzja o remoncie to wynik wieloletnich analiz i wysłuchania różnych osób, ekspertów i specjalistów. Niejeden inżynier się temu przyglądał - informuje prezydent.
Dodaje, że podjęto decyzję, że najlepszym sposobem na renowację tarasów jest stopniowe rozbieranie ich i wybudowanie dokładnie w tym samym zakresie od nowa. Zwraca uwagę, że w 2009 r. odrzucono pomysł architekta, by odciążyć tarasy i zastosować szklaną balustradę, na co miasto nie wyraziło zgody.
- Odtworzyliśmy taką, jak była za pierwszych czasów, która dzisiaj jest bardzo droga do wykonania. Kiedyś była najtańszym sposobem stworzenia elewacji balustrady (są na niej ponaklejane kamienie rzeczne), dziś to sposób najdroższy.
Jednocześnie prezydent Krupa przyznaje, że przy okazji remontu można by się pokusić o dostosowanie części zewnętrznych Spodka do wymogów współczesności.
- Oczywiście może się to wiązać np. z poszerzeniem schodów wynikających z konkretnych przepisów bezpieczeństwa, na przykład przeciwpożarowego, czy organizacji imprez masowych. Na pewno pewien facelifting musi być zastosowany, bo inaczej nie mielibyśmy dopuszczonego obiektu do jakichkolwiek imprez i wydarzeń kulturalnych czy sportowych, a więc musimy naprawdę zdroworozsądkowo na to patrzeć, a trochę boję się, że tego zdrowego rozsądku tu brakuje - kończy prezydent Katowic.

Może Cię zainteresować:
Zaginione Katowice. Miasto w lustrze wspomnień. Te miejsca zobaczycie już tylko na fotografiach

Może Cię zainteresować: