Czwarte powstanie śląskie? Umińska-Kajdan ostro o budowie S11
- Jeśli nie zostanie uwzględniony wariant numer 3, to ja mówię i nie ma w moim głosie przesady, że to jest recepta na czwarte powstanie śląskie. Mieszkańcy, nie tylko Piekar Śląskich, się na to nie zgadzają i do tego nie dopuszczą, by S11 kończyła się na węźle autostradowym - mówiła Sława Umińska-Kajdan na antenie Radia Piekary.
Oficjalnie nie zaakceptowano jeszcze żadnego wariantu i nie wydano decyzji środowiskowej. Umińska-Kajdan wskazała, że na wariant pierwszy i drugi nie godzą się Piekary Śląskie, Bytom, Radzionków i Świerklaniec, ale miasta te mają poparcie również innych gmin. S11 nie może kończyć się na węźle, bo spowoduje to paraliż komunikacyjny. Doprowadzi do zakorkowania Piekar Śląskich, Bytomia i Radzionkowa ruchem tranzytowym oraz przerwania biegu obwodnicy Bytomia.
Jak dodała, samorządowcy nie są przeciwni drodze ekspresowej, ale opowiadają się za wariantem optymalnym, nazywanym roboczo ,,wariantem numer trzy", który nie utrudni życia mieszkańcom. W tym wariancie końcowy ruch nie jest bowiem poprowadzony przez centrum Piekar Śląskich.
- Troszkę rozsądku, to nie są jakieś nasze fanaberie. Nie chcemy torpedować rządowych planów, natomiast chcemy, aby usłyszano nasz głos i uwzględniono nasze racje, bo my tutaj wiemy najlepiej, jak ten ruch wygląda i jak się te przepływy kształtują.
Sytuacja finansowa samorządów
Pytana o sytuację finansową samorządów prezydent Piekar Śląskich przyznała, że po zmianie rządu sytuacja poprawiła się, m.in. w zakresie subwencji oświatowej, ale wciąż nie jest to spełnienie wszystkich oczekiwań samorządowców w zakresie sprawiedliwego finansowania zleconych zadań.
Politycy wprowadzając ulgi podatkowe, podwyżki dla nauczycieli, czy inne udogodnienia dla obywateli, powinni pamiętać, że samorządy mają ograniczone możliwości pozyskiwania dodatkowych środków. Często jednym rozwiązaniem pozostaje ,,zaciskanie pasa", m.in. oszczędności na odśnieżaniu, koszeniu trawy, czy ozdobach świątecznych. Drastycznym przykładem w województwie śląskim jest Zabrze, gdzie od połowy maja wydatki bieżące pokrywane są z debetu.
- Jeśli dana gmina sprzedała już tereny kwalifikowane do inwestycji, nie za bardzo ma tereny pod deweloperkę, nie jest wielkim potentatem turystycznym, nie ma wielkich zakładów pracy, to naprawdę trudno w tej sytuacji wiązać koniec z końcem i wydaje mi się, że od wójta do prezydenta, należy nam się pochwała, że te usługi dla mieszkańców są zapewnione. Czasami lepiej, czasami gorzej.
Może Cię zainteresować:
W Siemianowicach Śląskich i Mysłowicach radni gotowi pokazać prezydentom pierwszą żółtą kartkę
Może Cię zainteresować:
Były prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz już nie jest prezesem Związku Miast Polskich
Może Cię zainteresować: