Rządowa pożyczka to kupowanie czasu. Miasto musi zwiększyć dochody
Zabrze dostało „pod choinkę” blisko 354 mln złotych „ratunkowej” pożyczki z Ministerstwa Finansów, ale co dalej? Prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska zapowiada, że pieniądze te w pierwszej kolejności zostaną przeznaczone na spłatę najpilniejszych zobowiązań miasta.
- Na zaległości do wspólnot mieszkaniowych, na zaległości z tytułu transportu publicznego do Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, na spłatę zobowiązań wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – wylicza.
Jak przyznaje Rupniewska, nie ma mowy, aby rządowa „kroplówka” przełożyła się na jakiekolwiek inwestycje w mieście.
-
Te pieniądze będą służyły przede wszystkim temu, żeby dać nam
trochę czasu na to, aby nasze pomysły i rozwiązania, które
zawarliśmy m.in. w programie postępowania ostrożnościowego
zaczęły funkcjonować i przynosić wymierne korzyści, również te
finansowe. Program
ten z
jednej strony zakłada racjonalne wydatkowanie pieniędzy publicznych
i szukanie oszczędności po stronie kosztów, z drugiej strony
zwiększanie dochodów i potencjału naszego miasta – tłumaczy
prezydent Zabrza.
Prezydentka zapowiada oszczędności i kuszenie nowych inwestorów
Na razie Zabrze dostało dwa lata karencji w spłacie rządowej pożyczki, ale już od roku 2028 aż do roku 2045 w miejskim budżecie trzeba będzie uwzględniać ten wydatek (pożyczka jest nieumarzalna). Nie będzie to zresztą jedyny duży rachunek do zapłaty. Jak podkreśla Rupniewska, w czasie obecnej kadencji miasto zamierza spłacić 360 mln zł zobowiązań pozostałych po poprzedniej ekipie rządzącej miastem.
Przekładając to na konkretne liczby oznacza to, że Zabrze, które dziś „ledwo zipie”, niebawem będzie musiało co roku wykładać kilkadziesiąt milionów złotych na spłatę różnego rodzaju zobowiązań, utrzymując bieżącą płynność finansową (bo deklaracje płynące z ratusza są takie, że kolejnych emisji „ratunkowych” obligacji ma nie być).
- Mam nadzieję, że połączenie oszczędności z jednoczesnym zachęcaniem inwestorów do tego, żeby patrzyli przychylnie w kierunku Zabrza będzie receptą na to, żeby nasze miasto mogło poradzić sobie ze spłatą tego zobowiązania. Jeśli uda nam się przyciągnąć nowych inwestorów, jeśli pokażemy, że miasto jest przyjazne, otwarte na nowych mieszkańców, to jestem przekonana, że - biorąc pod uwagę nowe podejście Ministerstwa Finansów do samorządów i zmianę sposobu funkcjonowania samorządów - uda się doprowadzić do tego, że wpływy z podatków w naszym mieście będą większe – przekonuje Rupniewska.
W kontekście walki o nowych inwestorów prezydent Zabrza zapowiada, że większą niż do tej pory część miasta obejmą plany zagospodarowania przestrzennego (do tej pory pokrywały one jedynie 30 proc. Zabrza), co ma uporządkować status tych terenów i ograniczyć skalę ewentualnych konfliktów między mieszkańcami, a przedsiębiorcami.
- Oprócz tego powołaliśmy do życia zespół do spraw obsługi inwestorów. Będzie się zajmował tymi przedsiębiorcami, którzy już w naszym mieście funkcjonują, ale też będzie do naszego miasta przeciągał nowych potencjalnych inwestorów – zapowiada Rupniewska.
Może Cię zainteresować:
Zabrze dostanie blisko 354 mln złotych rządowej pożyczki. Będzie ją spłacać do 2045 r.
Może Cię zainteresować: