Zbójnicy – siuhaje w obronie sprawiedliwości społecznej
Zbójami nazywa się
bandy góralskie, które działały na terenie Karpat. Początki
działalności zbójnickiej datuje się na XVI wiek. Zbójnictwo
utrzymywało się w różnych formach do Drugiej połowy XIX wieku.
Górale karpaccy najbardziej w swoim życiu cenili wolność.
Przeciwstawiali się władzom. Nieważne, czy były to władze
austriackie, pruskie, czy polskie. Sprzeciwiali się jarzmu
poddańczemu, niesprawiedliwym podatkom, czy poborom do wojska.
Często wszczynali powstania zbrojne i uciekali się do działalności
bandyckich. Realia historyczne przyniosły nam takich bohaterów jak
słynny, tatrzański Janosik. Niewielu dziś pamięta, że
żywiecko-cieszyńskie pogranicze miało swojego słynnego zbója –
Proćpaka, zwanego także Kroćpakiem (spotykamy też nazwy Proćpok
i Kroćpok).
Pochodzenia Kroćpaka
nie da się jednoznaczne określić. Zdaniem badaczy historii
prawdopodobnie pochodził z Kamesznicy na Żywiecczyźnie. Najwięcej
o Kroćpaku z Kamesznicy dowiadujemy się z książki Rafała Grosza
„Zapomniany Harnaś”.
Nasz bohater
naprawdę nazywał się Jerzy Fiedor (nazywano go Kroćpok), mieszkał z
żoną u swojego ojca i zajmował się kłusownictwem. Zbójem został
przez przypadek. Jako dwudziestoparolatek, w roku 1792, zabił przez
pomyłkę dworską jałówkę. Na szczęście nikt nie był świadkiem
tego zdarzenia. Uprawił zdobycz i wrócił do domu z łupem. Mięso
zjadł z rodziną, a skórę postanowił spieniężyć na Śląsku.
Niestety został schwytany, i osadzony w więzieniu w Wiśniczu. Po
pół roku odsiadki wyłamuje kraty okienne i ucieka do Kamesznicy. W
domu rodzinnym spędził tylko parę dni, od tego czasu musi ukrywać
się przed wymiarem sprawiedliwości. Nadal zajmuje się
kłusownictwem. Żona widuje go sporadycznie. Regularnie przynosi jej
jedzenie i pieniądze. Razem z dezerterami: Chowaniakiem ze Skawicy,
Bulką z Rycerki i Smyrakiem oraz z bratem o imieniu Jarco tworzą
kompanię Proćpaka.
Zbóje z jednej
strony sieją postrach wśród lokalnej społeczności, z drugiej –
są uważani za bohaterów sprzeciwiających się władzy i
establishmentowi.
Proćpak – Hetman z Kamesznicy
Z czasem banda
Kroćpaka musi opuścić okolice Kamesznicy w związku z coraz
częstszymi obławami Jabłonkowskiej straży leśnej. Zbójnicy
przenieśli się w okolice Babiej Góry. Tam lasy były mniej bogate
w zwierzynę. Kompania zaczęła parać się napadami i kradzieżami
– często połączonymi z zabójstwami. Pierwszą ofiarą Kroćpaka
był słowacki domokrążca podróżujący w kierunku wsi Polhora.
Później banda Proćpaka pod Koniakowem zamordowała handlarza
płótnem wraz z żoną. Po jakimś czasie kompania liczyła około
20 członków. Pochodzili z Żywiecczyzny, Śląska i Słowacji.
Siali postrach w całych Beskidach. Łupami z napadów dzielili się
po równo. Jednym z większych napadów grupy Proćpaka było
obrabowanie parafii w Zawoi, napadnięcie na Żyda z węgierskiej
Trzciany oraz handlarza płócien z Mystka. Najczęściej napadali na
bogatych handlarzy i panów, plebanie i gospody. Proćpak często
dzielił się łupami z chłopstwem, ale nie dobrodusznie niczym
Janosik. Według przekazów ludowych najczęściej prosił prostych ludzi o zakup jedzenia lub
tytoniu, dawał im pieniądze, a resztę mogli zostawić dla siebie.
Jednak jeśli próbowali go oszukać i nie wrócić z towarem dla
harnasia z Beskidu, przepłacali to życiem.
Proćpak był też kochliwy. Poza żoną miał wiele kochanek. Wśród nich chłopki i hrabianki. Jak wskazują przekazy ludowe, w domu jednej ze swoich partnerek zamontował nawet podwójny sufit, w którym przetrzymywał łupy. Związek z niejaką Hanką z Milówki doprowadziła nawet do szeroko zakrojonej obławy na słynnego zbója na terenie Beskidu Żywieckiego. Ojciec dziewczyny sprzeciwiał się jej relacji z recydywistą i powiadomił o miejscu jego pobytu władze. Zbójów nie udało się złapać. Banda Kroćpaka w ramach zemsty zamordowała ojca Hanki, co położyło się cieniem na ich związku.
Jego inną kochanką była niejaka Barbara
Sołtyska – jej z kolei zabił brata. To właśnie Barbara przypadkowo
wyjawiła miejsce pobytu hetmana (tak nazywano przywódcę zbójów), kiedy uczestniczyła w chrzcinach w Milówce. Możliwe
też, że nie był to przypadek po paru głębszych, a celowa zemsta
za liczne zdrady. Dowiedziały się o tym służby. Pojmano jego rodzinę, a ojca torturowano. Pojmanie samego zbójnika
nastąpiło 26 listopada 1795 roku. Proces Proćpaka i jego bandy był
bardzo medialny i odbywał się z udziałem zaciekawionej
publiczności. Zbój początkowo nie chał zeznawać, jednak po
czasie przyznał się do zarzucanych mu win i bez skrupułów wydał
swoich kamratów. W więzieniu odwiedziła go Barbara (według
niektórych relacji – jej córka), którą próbował udusić
kajdanami.
Kroćpaka i jego
bandę skazano na śmierć. Drugiego stycznia do Żywca zjechali się
sędziowie i urzędnicy z Białej, Cieszyna i Kęt oraz bielscy i
cieszyńscy kaci. Przybyli także duchowni katoliccy i protestanccy,
którzy mieli dać skazanym ostatnią posługę. W trakcie procesu
przesłuchano aż 200 osób. 14 stycznia 1796 roku stracono 4
kamratów Proćpaka, 18 stycznia skazano siedmiu (6 stracono, jeden
dostał dożywocie). Tego samego dnia odesłano do regimentu (gdzie prawdopodobnie byli później rozstrzelani) 4
zbójników-dezerterów. Kolejnych siedmiu zbójów stracono 19
stycznia. Dnia 26 stycznia 1796 roku na szubienicy w towarzystwie 3
kamratów zawisł nasz główny bohater – Proćpak z Kamesznicy. W
sumie stracono 28 zbójów, a 41
skazano na więzienie. Wobec
77 skazanych poprzestano na karze chłosty.
Po śmierci wokół
postaci Proćpaka narosło wiele legend. Według niektórych miał
dar jasnowidzenia. Inni przypisywali niesamowitą siłę. Jeszcze
inni – liczne zasługi społeczne. Miał okradać tylko bogatych i
opiekować się biednymi. Był oczywiście znany ze swojej
porywczości i okrucieństwa, jednak nie można odmówić mu tego, że
sprzeciwiał się ówczesnemu establishmentowi. Był symbolem walki z
systemem feudalnym, arystokracją i administracją, która
wykorzystywała chłopów jako mięso armatnie na wojnach i dzieliła
rodziny granicami.
Jak pisze Rafał
Grosz:
„W pamięci wielu Jerzy Fiedor pozostanie jako ten, który walczył z niesprawiedliwością społeczną, pomagał biednym, a na szafot szedł jako wolny i dumny człowiek. Jego niezłomny charakter pozwolił mu nawet w obliczu śmierci z godnością przyjąć to, co zgotował mu los.”
Może Cię zainteresować:
Koronkami koniakowskimi zachwycamy się wszyscy. A jaki jest prawdziwy koszt heklowania?
Może Cię zainteresować: