Ogień pojawił się w mieszkaniu na parterze dwukondygnacyjnego budynku przy ulicy Kołłątaja. Informację o pożarze strażacy przyjęli o godzinie 12.49, a pierwszy zastęp na miejscu był już cztery minuty później.
– Z mieszkania na parterze wydobywał się gęsty dym – mówi kpt. Sebastian Karpiński, oficer prasowy komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śląskich. – Z budynku ewakuowało się około dwudziestu osób.
Na miejscu z ogniem walczyło w dziewięć zastępów – w sumie 25 strażaków. Pożar udało się ugasić. Z jednego z pomieszczeń ewakuowano 4-letnie dziecko, które natychmiast zostało przekazane zespołowi ratownictwa medycznego. Niestety, mimo natychmiastowej reanimacji, dziecka nie udało się uratować.
Na miejscu pojawił się prokurator, który wspólnie z policją będzie wyjaśniał przyczyny pożaru. Byli też biegli – ich wnioski zostaną wykorzystane podczas śledztwa.