W piątek, 4 listopada o godzinie 12 rozpoczął się protest związkowców z "Solidarności". Przedstawiciele "Sierpnia 80" sprzeciwiają się horrendalnym cenom energii fundowanym Polakom.
- Będziemy protestować przeciwko temu złodziejskiemu procederowi. Ludzie, którzy sprowadzili do Polski taki felerny węgiel, powinni siedzieć. To czyste złodziejstwo - wyjaśnił Bogusław Ziętek na antenie Radia Piekary.
Związkowiec niejednokrotnie podkreślał, że od wybuchu wojny w Ukrainie nie podjęto ani jednej decyzji w górnictwie, która posunęłaby sektor energetyczny do przodu. Jego zdaniem wystarczyłoby wykorzystać m.in. złoże Imielin-Północ lub kopalni Makoszowy.
Nieudana próba zamurowania wejścia do biura poselskiego
Związkowcy kilkukrotnie próbowali skontaktować się z premierem - bezskutecznie. W końcu, 24 października pojawili się pod biurem premiera Mateusza Morawieckiego, zabierając ze sobą betoniarkę, piasek i zaprawę.
- Mateusz Morawiecki nie zjawia się tutaj od miesięcy. To biuro kosztuje podatników dziesiątki tysięcy złotych miesięcznie, a tak naprawdę jest niepotrzebne. Dlatego postanowiliśmy zamurować drzwi - przekazał nam wówczas Rafał Jedwabny, przewodniczący Sierpnia 80 w KWK Murcki-Staszic.
Ostatecznie związkowcom przeszkodziła policja, mimo to przedstawiciele "Sierpnia 80" zapowiedzieli, że 4 listopada pod warszawską siedzibą PGE będą walczyć o niższe ceny energii dla Polaków. Związkowcy do stolicy wybrali się w towarzystwie pracowników z kopalni KWK ROW Ruch Jankowice oraz przedstawicieli Komisji Oddziałowej KWK "Marcel".
- Będziemy pod Polską Grupą Energetyczną w Warszawie, tam zasiada prezes Dąbrowski, prezes z nadania premiera Mateusza Morawieckiego. Chcemy zapytać, skąd tak wysokie ceny energii dla Polaków – powiedział Rafał Jedwabny, szef Sierpnia 80 w PGG.
Przyczyny protestu są dwie
Bogusław Ziętek wyjaśniając powody organizacji manifestu wskazał dwa fakty. Po pierwsze związkowcy nie godzą się na wysokie ceny energii. Jego zdaniem proponowane stawki przez PGE pogarszają sytuację społeczeństwa, w tym także małych i średnich firm.
Kolejnym powodem jest brak inwestycji w polskim górnictwie. Ziętek zaznacza, że PGE powinno inwestować w "bogactwo, które mamy i z którego tanio potrafimy produkować energię i ciepło".
- A można wiele zrobić. Jest otwarte pole za Rowem Bełckim dla kopalni Bolesław Śmiały. Jest też złoże Imielin-Północ. 100 milionów ton węgla energetycznego. Można wykorzystać też złoża kopalni Makoszowy, doinwestować kopalnię Sośnica - wyliczał szef "Sierpnia 80".
Może Cię zainteresować:
Związkowcy próbowali zamurować drzwi biura Mateusza Morawieckiego. Policja użyła siły
Może Cię zainteresować: