Tematem rozmowy Marcina Zasady z prof. Tomaszem Pietrzykowskim była m.in. przyszłość Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii oraz znanych od dłuższego czasu dwóch projektów na temat kierunków jej rozwoju. Pierwszy z nich zakłada powołanie supermiasta, czyli zastąpienie związku metropolitalnego gminą na prawach powiatu o charakterze metropolitalnym.
W jej skład weszłoby 18 gmin, które dziś stanowią tzw. rdzeń metropolii, czyli Będzin, Bytom, Chorzów, Czeladź, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Katowice, Mikołów, Mysłowice, Piekary Śląskie, Radzionków, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec, Świętochłowice, Tarnowskie Góry, Tychy i Zabrze. Drugi z projektów zakłada z kolei zachowanie obecnej formuły ustrojowej, jednak w perspektywie kolejnych lat stopniowe przekazywanie metropolii kolejnych kompetencji, m.in. w zakresie transportu, ochrony zdrowia i rynku pracy.
Supermiasto? szokujące...
– Mam nadzieję, że prędzej czy później nasi parlamentarzyści i prominentni przedstawiciele partii obecnie rządzącej zadbają o to, aby ten temat stanął na agendzie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Powinniśmy mieć świadomość, że niezależnie od tego, stanie sprawa ustaw metropolitalnych dla innych ośrodków w Polsce – mówił prof. Tomasz Pietrzykowski.
Zdaniem prorektora Uniwersytetu Śląskiego, inne regiony powinny uzyskać własne rozwiązania metropolitalne w tym samym czasie, kiedy nasz region zrobi krok do przodu w rozwoju kompetencji GZM. Istnieje bowiem ryzyko, że gdy inni wdrożą przetestowane przez ostatnich kilka lat w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii gotowe rozwiązania, my zostaniemy przy status quo, a byłby to zdecydowanie najgorszy scenariusz. – Byłoby bardzo źle z punktu widzenia naszego interesu regionalnego, gdyby pozostałe regiony dostały własne ustawy metropolitalne, a my byśmy zostali z tym co mamy – dodał.
Prof. Pietrzykowski opowiedział się za radykalniejszym rozwiązaniem, to znaczy propozycją powołania supermiasta.
– Musieliby o to z pełnym przekonaniem zabiegać nasi parlamentarzyści, zwłaszcza ci, którzy wywodzą się z kręgów samorządowych. Pamiętajmy, że zwłaszcza w Senacie mamy byłych prezydentów Gliwic czy Tychów. Myślę, że podstawowym źródłem informacji i rady dla rządu, w tym ministra spraw wewnętrznych i administracji będą ci najbardziej liczący się posłowie i senatorowie, którzy mają doświadczenie samorządowe – stwierdził.
Podkreślił jednak, że zdając sobie sprawę z ryzyka politycznego jakie pociąga za sobą propozycja powołania supermiasta, lepszym od obecnego stanu byłby nawet skromniejszy projekt, zakładający rozszerzenie kompetencji związku metropolitalnego.
– To jest rozwiązanie w moim przekonaniu o wiele gorsze, ale nie aż tak szokujące jak propozycja połączenie miast w jedno i zdecydowanie lepsze niż trwanie w takim kształcie jaki mamy, bo tu już daleko nie zajedziemy – podkreślił prorektor UŚ.
Decyzja w referendum?
Czy mieszkańcy 18 miast mogliby wyrazić swoje zdanie w referendum? Zdaniem Tomasza Pietrzykowskiego taka skoordynowana akcja byłaby potrzebna, jednak raczej nie przy okazji wyborów samorządowych, gdy poszczególni kandydaci ubiegają się o mandat do zarządzania swoim miastem. – Wydaje mi się, że łączenie tego nie jest dobrym rozwiązaniem. Te decyzje powinny zapaść albo przedtem, albo później. Głos mieszkańców powinien być tutaj rozstrzygający – zaznaczył.
Pewnym paradoksem, w opinii prof. Pietrzykowskiego, jest to, że tak naprawdę nikt do tej pory solidnie nie sprawdził przekonania mieszkańców co do koncepcji powołania supermiasta, a jedyne czym dysponujemy to medialne sondaże, wskazujące jednak pewną ewolucję poglądów w stronę poparcia dla łączenia miast.
– Mogłoby się okazać, że to poparcie jest bardzo różne w różnych miejscach, co też byłoby istotną wskazówką, gdzie opinia publiczna dojrzała do takich decyzji. Niemniej w dalszym ciągu poruszamy się po omacku i trochę kierujemy się własnymi intuicjami – mówił prof. Tomasz Pietrzykowski.
Może Cię zainteresować: