Prawo i Sprawiedliwość odrzuciło w Sejmiku Województwa Śląskiego projekt uchwały Koalicji Obywatelskiej, który zakładał przeznaczenie ponad 15 mln złotych na dofinansowanie zabiegów in vitro z budżetu samorządu. Radna PiS Jadwiga Baczyńska podczas dyskusji porównała metodę zapłodnienia pozaustrojowego do metod stosowanych przez III Rzeszę.
- Metoda, o której przed chwilą słyszeliśmy, wiąże się z eliminacją jednostek słabszych. Taką eliminację historia już poznała w latach 30. ubiegłego wieku, z naciskiem na 1939 rok - powiedziała Jadwiga Baczyńska. - Uważam, że metoda eliminacji życia ludzkiego w fazie bardzo wstępnej, w fazie zaraz po zapłodnieniu, w wyborze organizmów silniejszych przed słabszymi, powoduje właśnie takie nastawienie młodzieży do szacunku wobec ludzi starszych - stwierdziła.
Może Cię zainteresować:
Dla radnej PiS in vitro to "eliminacja jednostek słabszych". Sejmik nie dofinansuje tej metody
"Nie są to moje poglądy (...) Nie popieram tych poglądów"
W poniedziałek, 5 września, Gościem Dnia Radia Piekary był inny radny PiS - Rafał Kandziora, który również głosował przeciwko dofinansowaniu in vitro przez Sejmik Województwa Śląskiego. Prowadzący Marcin Zasada zapytał go o stosunek ludzi młodszych do starszych w Polsce i resztę wypowiedzi Jadwigi Baczyńskiej.
- Myślę, że współczesne czasy tak bardzo zmieniają się, że relacje ludzi młodszych do starszych na pewno bywają różne. Czy to można generalizować w taki sposób? (...) Po pierwsze, w moim przekonaniu to miejsce - Sejmik - nie jest dobrym i właściwym miejscem do rozstrzygania tego rodzaju tez. Po drugie, byłbym bardzo powściągliwy. Po trzecie, ta relacja w naszym kraju ma się dobrze - odpowiedział.
- Nie są to moje poglądy. Jest to dla mnie temat, z którym się nie zgadzam i nie popieram tych poglądów - podkreślił Rafał Kandziora.
Czy wobec Jadwigi Baczyńskiej zostaną wyciągnięte konsekwencje? Nie wiadomo.
Ekspertyzy prawne są co najmniej wątpliwe
Rafał Kandziora starał się natomiast wytłumaczyć, dlaczego PiS nie poparło dofinansowania in vitro z budżetu samorządu województwa.
- Sala Sejmiku to nie do końca dobre miejsce, gdzie powinno się rozwiązywać takie problemy. Myślę, że miasta dobrze radzą sobie z takimi decyzjami, mają do tego narzędzia i nie jest to aspekt wątpliwy prawnie - powiedział. - Jeżeli jest tak duża nieporadność jeżeli chodzi o kształt propozycji projektu uchwały. Jeśli jest przedkładana, a później wycofywana. Sam zapis też jest dość wątpliwy. Wydaje mi się, że wynik głosowania, ze względu na sposób przygotowania projektu uchwały, był taki, a nie inny (...) Ekspertyzy prawne są co najmniej wątpliwe. Na pewno bym to rozważył, gdyby treść uchwały była bezbłędna - zapewnił.