Seweryn Botor to historyk i nauczyciel w jednym z gliwickich liceów ogólnokształcących. Angażuje się m.in. w przypominanie lokalnej historii. Co jak się okazuje, nie wszystkim odpowiada. Ostatnio złożył do Rady Miasta Gliwice wniosek o upamiętnienie Arthura Kochmanna.
Arthur Kochmann był prawnikiem, gliwickim radnym, honorowym obywatelem Gliwic, przewodniczącym gminy synagogalnej w Gliwicach, przewodniczącym Związku Górnośląskich Gmin Żydowskich, a także posłem Niemieckiej Partii Demokratycznej do pruskiego Landtagu. Po dojściu nazistów do władzy w Niemczech walczył o prawa żydowskiej mniejszości. Współtworzył m.in. Petycję Bernheima, która była jedynym przypadkiem skutecznej ochrony praw Żydów w III Rzeszy. Zmarł w 1944 roku w KL Auschwitz.
Radny PiS zawiadamia ABW. „Podejrzenie działań antypaństwowych i dywersyjnych”
Kochmann miał także w swoim życiorysie jeszcze jeden wątek - podczas plebiscytu na Górnym Śląsku w 1921 roku agitował za przynależnością Gliwic do Niemiec, co raczej nie powinno dziwić, bo był Niemcem żydowskiego pochodzenia. Jednak dla Olafa Pesta, gliwickiego radnego Prawa i Sprawiedliwości jest to „postać związana z rewizjonizmem i antypolską narracją”. 17 kwietnia 2025 roku złożył więc w katowickiej delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zawiadomienie o „podejrzeniu działań antypaństwowych i dywersyjnych” przez Seweryna Botora, który – jak napisał radny w mediach społecznościowych - „publicznie promuje inicjatywy mające na celu upamiętnianie niemieckich działaczy wrogich polskiej suwerenności”.
Radny Pest napisał także, że „otrzymał liczne sygnały od rodziców i nauczycieli”, mówiące o tym, że Seweryn Botor głosi w liceum „treści podważające niepodległość RP” oraz próbuje kształtować młodzież w „duchu proniemieckim i antynarodowym”.
- To działalność o charakterze ideologiczno-dywersyjnym, mogąca mieć wsparcie zewnętrznych ośrodków wrogich Polsce. Nie będzie zgody na takie działania w polskiej szkole! Państwo musi reagować – stwierdził Olaf Pest.
„Próba wygenerowania politycznego interesu przez radnego”
Seweryn Botor działanie radnego Pesta nazwał „polityczną nagonką”. Zaś ataki w niego wymierzone to – jak napisał – nie próba odnalezienia prawdy historycznej, a „próba wygenerowania politycznego interesu przez radnego”.
- Zarzucając mi nierzetelność w przedstawieniu Arthura Kochmanna sam stale pozbawia go żydowskiego kontekstu (był przewodniczącym Gminy Synagogalnej i mężem córki rabina), zapewne aby uniknąć oskarżeń o antysemityzm. Nadmuchuje przy tym do granic możliwości niemiecką narodowość Kochmanna, która jest faktem wynikającym z realiów epoki i miejsca, w którym żył. Skierowane przeciw mnie zarzuty o działalność „antypaństwową” i „antypolską” dowodzą jedynie tego, jak kompletna jest niewiedza radnego o historii miasta, które reprezentuje. Niestety kluczem do zrozumienia specyfiki miejsc wielokulturowych jest wrażliwość i empatia niezbędne do wyłuskiwania niuansów i postrzegania faktów w sposób wielostronny. Jednocześnie „propolskie” operując słowami P. Pesta działania, np. próba ochrony cmentarza tryńskiego, na którym zachowane są ponad 130 letnie polskojęzyczne nagrobki, nie znajdują zainteresowania czy poparcia Radnego. Tak się dzieje, gdy ideologia i cele polityczne zaślepiają dostrzeganie tego, co ciekawe i interesujące – napisał w mediach społecznościowych Seweryn Botor.
Seweryn Botor zaznaczył, że dążenia do upamiętnienia Arthura Kochmanna wynikają z jego działalności w okresie rządów nazistowskich w III Rzeszy, gdy angażował się w ochronę praw człowieka. - Jednym z pierwszych przejawów tej działalności było wsparcie powstającej wówczas tzw. Petycji Bernheima - dokumentu, który powinien być chlubą Gliwic. Dokument ten był skargą do Ligi Narodów na łamanie praw mniejszości przez władze niemieckie. Dzięki tej skardze III Rzesza została zmuszona do wypłaty odszkodowania Żydowi Franzowi Bernheimowi za bezprawne zwolnienie z pracy – przypomina nauczyciel.
Będzie skarga na radnego PiS?
Do sprawy odniosła się także dr Małgorzata Tkacz-Janik, pochodząca z Gliwic działaczka społeczna i badaczka dziedzictwa i kultury Śląska. Zaapelowała w mediach społecznościowych, by „jako obywatelski i obywatele Gliwic” złożyć skargę na radnego Olafa Pesta.
- Radny OP, moim zdaniem, działa na szkodę miasta, gdyż na zewnątrz wysyła komunikaty oparte o fałszywe stwierdzenia na temat historii Gliwic i jego historycznych, wyjątkowych mieszkańców – stwierdziła.
Małgorzata Tkacz-Janik zaznaczyła, że jeżeli radny działa na szkodę miasta, to mieszkańcy mogą złożyć na niego skargę do rady gminy.