Piłkarze Legii Warszawa finał Fortuna Pucharu Polski zaczęli od agresywnej gry w defensywie. W szóstej minucie po brutalnym faulu na murawę padł Fran Tudor. Sędzia Piotr Lasyk początkowo pozwolił kontynuować grę, ale po chwili został wezwany do weryfikacji powtórki w systemie VAR. Decyzja mogła być tylko jednak - czerwona kartka dla Yuria Ribeiro. Pomiędzy trenerami - Markiem Papszunem (Raków Częstochowa) i Kostą Runjaiciem (Legia Warszawa) - doszło w związku z tym do sprzeczki. Obu musieli rozdzielać członkowie sztabów.
Raków Częstochowa, choć grał w przewadze i stwarzał sobie sytuacje, nie zdołał w pierwszej połowie zdobyć gola. Kilka razy skórę Wojskowym ratował Kacper Tobiasz - niespełna 21-letni bramkarz. Na początku drugiej połowy piłkarze Marka Papszuna konsekwentnie zagrywali piłkę w pole karne ze skrzydeł. Bez oczekiwanych efektów. Z czasem próbowali różnych kombinacji w ataku pozycyjnym, jednak grali zbyt wolno i nie potrafili w żadne sposób zaskoczyć rywali.
Legia Warszawa, mimo osłabienia, dotrwała do dogrywki, gdzie znów została zepchnięta do defensywy. Legioniści zamurowali dostęp do bramki i doprowadzili do serii rzutów karnych. Tam na linii bramkowej doskonale spisał się Kacper Tobiasz, który obronił decydujący rzut karny Mateusza Wdowiaka. Klub ze stolicy po raz 20 w historii sięgnął po Puchar Polski.
Mistrzostwo Polski to już tylko formalność
We wtorek, 2 maja 2023 roku, piłkarze Rakowa Częstochowa zaprzepaścili szansę na trzeci Puchar Polski z rzędu. W poprzednich finałach pokonali Arkę Gdynia (2:1) oraz Lecha Poznań (3:1).
Natomiast zdobycie mistrzostwa Polski w sezonie 2022/2023 to dla Rakowa Częstochowa już tylko formalność. Po 30 z 34 kolejek drużyna ma 71 punktów i przewagę 11 oczek nad drugą w tabeli Legią Warszawa. To efekt niebywale konsekwentnej pracy - w poprzednich dwóch sezonach kibice pod Jasną Górą mogli cieszyć się z wicemistrzostwa.
Architektem tego sportowego sukcesu jest bez wątpienia trener Marek Papszun, który przejął zespół w 2016 roku. Wtedy Raków Częstochowa grał w II Lidze. Jak już wiadomo, po tym sezonie Matek Papszun zakończy swoją przygodę z klubem. Oficjalnie zapowiedział, że potrzebuje przerwy. Nieoficjalnie mówi się o tym, że nie doszedł do porozumienia z właścicielem co do polityki transferowej.
Może Cię zainteresować: