Znacie bestsellerową książkę Patricii Schultz, prezentującą 1000 niezwykłych zakątków globu, które trzeba zobaczyć? Ta pozycja doczekała się wielu wznowień, filmowych adaptacji i najrozmaitszych kontynuacji. Na pytanie, czy w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii są też miejsca, które musisz zobaczyć odpowiedź jest jedna: oczywiście! To przecież najbardziej zróżnicowany ze zurbanizowanych terenów Polski. Miasta stare i nowoczesne, bogaty przekrój architektury, zabytki przemysłu, ciekawa, nieodkryta szerzej przyroda. I o tym wszystkim piszemy w nowym cyklu.
Hałda Popłuczkowa, czyli nasz Red Rocks Park
Hałdy Popłuczkowej Królewskiej Kopalni Fryderyk nie sposób przegapić ze względu na jej charakterystyczny, intensywnie pomarańczowy kolor. Zawdzięcza go ona skale dolomitowej z domieszką rudy żelaza. Właśnie dlatego mówi się, że Hałda Popłuczkowa to nasz Red Rocks Park.
Wysokie na 17 metrów wzniesienie, znajdujące się na granicy Tarnowskich Gór i Bytomia, to efekt działalności Królewskiej Kopalni Fryderyk, a dokładnie centralnej płuczki, której zadaniem było oddzielenie rud srebra, ołowiu oraz cynku od skały płonnej, czyli takiej, która z punktu widzenia przemysłu była bezużyteczna, więc trafiała na zwałowisko. W latach największej eksploatacji złóż, czyli w latach 80. XIX wieku, trafiało tam do przeróbki od 20 do 30 ton materiału rocznie.
Płuczka została zamknięta w 1912 roku, ale to nie oznacza, że hałda przestała się zmieniać. W czasie II wojny światowej Niemcy ustawili na niej cztery niewielkie żelbetowe stanowiska strzeleckie. Z czasem na zwałowisku pojawiły się niezwykle cenne murawy galmanowe, które są odporne na wysokie stężenie metali ciężkich w glebie. Zagrożeniem okazały się dla nich rosnące w szybkim tempie drzewa, które z tego powodu trzeba było w ostatnich latach wyciąć.