Centrum Dialogu Przełomy Robert Konieczny

Robert Konieczny: Dość betonozy? Dyskusja o zieleni - TAK, ale bez udziału internetowych ekopopulistów

Robert Konieczny: Dość betonozy? Dyskusja o zieleni - TAK, ale bez udziału internetowych ekopopulistów

autor artykułu

Robert Konieczny

Awanturowanie się, by każdy publiczny plac był teraz zielonym skwerem jest nonsensem. Kilka lat temu uczestniczyłem w Open’er Festival. Po dwóch dniach ciągłych opadów, trawa została wydeptana przez tysiące ludzi i zamieniła się w błoto. Nie chciałbym, aby coś podobnego stało się w mieście. Ludzie muszą po czymś chodzić, a siejąc wszędzie trawniki, zabilibyśmy wiele przestrzeni publicznych.

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że zieleń w mieście to absolutna konieczność. Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę ze zmian klimatu, słyszymy o zjawisku wyspy ciepła i dowiadujemy co powinno się zrobić, by w naszych miastach dało się funkcjonować lepiej.

Cieszę się widząc, że coraz więcej ludzi upomina się o zieleń, jednak zależy mi, aby rozmowa na ten temat była rzetelna. Obecnie śledzę dyskusję dotyczącą Placu Pięciu Rogów w Warszawie. Powstał dobry projekt, jednak został on "zakrzyczany" przez pretensje o większą ilość zieleni. Większość wypowiedzi pełna jest złych emocji i absolutnego niezrozumienia tego, co musieli osiągnąć architekci.

Cenię oczywiście dużą ilość zieleni w mieście, ale nie powinniśmy popadać ze skrajności w skrajność. Miasto musi działać, a do tego musi przecież mieć chodniki i przestrzenie publiczne z posadzkami adekwatnymi do potrzeb. Warto jednak sadzić duże drzewa w miejscach, które potrzebują cienia, bo dzięki temu te miejsca pozostaną użytkowe i przyjemnie chłodne.

Plac Wolności w Katowicach jak Plac Zwcyięstwa w Paryżu

Może Cię zainteresować:

Wojciech Fudala: Gęsta zabudowa oraz zieleń mogą ze sobą współgrać. Popatrzcie na Plac Wolności w Katowicach

Autor: Wojciech Fudala

15/05/2022

Chciałbym jednocześnie podkreślić, że nie możemy przejść obojętnie obok powszechnej betonozy, jednak ten aspekt również wymaga spojrzenia w szerszym kontekście. To co widzimy w naszych miastach w większości przypadków powstawało wiele lat temu, a my dopiero od niedawna zdajemy sobie sprawę z kryzysu klimatycznego, w którym żyjemy. Nie zapominajmy po co w miastach budowano rynki. Były to puste place, na których odbywał się handel i przychodziło mnóstwo ludzi. Rodzaj posadzki zależał zwykle od zamożności władz miasta. W przypadku tych biedniejszych miasteczek, było to raczej klepisko. W tych bogatszych kładziono bruk, a potem bardziej szlachetne materiały. Kluczem do wystroju zawsze była jednak funkcja. Taka jest specyfika placu miejskiego i rynku.

W efekcie, nie chciałbym wpisywać się w populistyczne dyskusje, wołając „dość betonozy” i że na każdym placu należy siać trawę, najlepiej w jak największych ilościach. Myślmy funkcją i kontekstem. Planujmy i zadawajmy podczas tego planowania pytania. Czy małe miasteczko potrzebuje wielkiego placu wyłożonego granitem? Czy duży krakowski rynek należy w całości zamienić w park? Analizujmy i dobierajmy rozwiązania do potrzeb.

W naszym projekcie Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, plac był niejako wartością dodaną. Konkurs zakładał budowę muzeum jako klasycznego budynku, a my schowaliśmy je pod ziemią. Przy okazji, stworzyliśmy na jego dachu coś, czego ludzie w tym mieście potrzebowali, a więc przestrzeń publiczną z prawdziwego zdarzenia. Dziesiątki tysięcy pieszych, którzy pojawiają się tam z okazji różnych imprez, protestów czy wystaw potwierdziły słuszność tego rozwiązania. Muzeum ukryliśmy po to, by dać widok na Filharmonię w sąsiedztwie, za którą zresztą znajduje się wielohektarowy park. Gdy po dziesięciu latach przeczytaliśmy jednak raport na temat stanu klimatu, postanowiliśmy zdecydować się na drobną akupunkturę tego miejsca i dać przykład, że nawet tak nagradzany budynek i plac można skorygować.

Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, przed i po zmianach - proj. KWK Promes
Centrum Dialogu Przełomy w Szczecinie, przed i po zmianach - proj. KWK Promes

Ważne jednak, by nasza akcja nie popsuła tego, co tak dobrze tam działa. Posadzka pozostanie zatem użytkowa, a my dosadzimy kilkanaście drzew, by stworzyć więcej cienia na placu. Przesłonimy tym samym widok na Filharmonię latem, ale uznaliśmy że są dziś rzeczy ważniejsze niż zachowanie osi widokowej. Miasta powinno się zmieniać z rozmysłem, po wnikliwych przemyśleniach i rzeczowych dyskusjach, a nie po oburzonych i pełnych emocji wpisach w internecie. Takie awantury często dotyczą jakiegoś jednego czy drugiego placu, bez szerszego kontekstu. Rzadko kto zastanawia się na przykład ile dachów wokół tych placów można by zazielenić? A przecież są to miejsca zupełnie nieużytkowe, więc trawa na tych dachach obniżyłaby temperaturę w mieście, bez zabierania cennej powierzchni placu. Tak właśnie zrobiliśmy w Unikato w Katowicach, a więc budynku, w którym mamy biuro. Inne miejsca, o których się nie mówi to parkingami galerii handlowych. Wystarczyłoby zrobić na ich posadzce trawę w geokratach, tak aby można było po niej jeździć, a między ciągami jezdnymi posadzić drzewa. Mimo, że takie zmiany mogłyby przynieść znacznie więcej korzyści bez żadnej użytkowej straty, opinia publiczna nie poświęca temu uwagi, bo nie jest to „klikalne”.

Obserwując te wszystkie dyskusje z boku, odnoszę wrażenie że wywoływanie tematu w mediach społecznościowych bez pogłębionej analizy staje się często ekopopulizmem, nakierowanym na poklask, a nie na realne poprawienie sytuacji w mieście. Dlatego namawiam, by z dużą ostrożnością podchodzić do bardzo uproszczonych debat w mediach społecznościowych. Są one pełne emocji, a jednocześnie mało profesjonalne. Nie chciałbym sugerować, że architekci są nieomylni i że nie można ich krytykować, bo jest wręcz odwrotnie. Oddolne ruchy społeczne są dziś niezbędne i mogą uczynić wiele dobrego. Ważne jest jednak, by rozmawiać w miarę możliwości spokojnie i rzeczowo, by poznać argumenty wszystkich stron, wspólnie dążąc do jak najlepszego rozwiązania.

Zielony plac przed Galerią Sztuki Współczesnej PLATO w Ostrawie. Fot. Juliusz Sokołowski
Zielony plac przed Galerią Sztuki Współczesnej PLATO w Ostrawie. Fot. Juliusz Sokołowski

Niedawno zakończyła się budowa naszej Galerii PLATO w Ostrawie, gdzie w starej rzeźni powstała galeria sztuki. Według pierwotnych założeń, wokół budynku miało nie być zieleni. Celem było stworzenie zewnętrznej przestrzeni dla dodatkowych ekspozycji. Budowa zbiegła się jednak w czasie z raportem ONZ na temat zmian klimatycznych i wtedy zaczęła się nasza wspólna dyskusja z miastem i dyrekcją Galerii PLATO, jak możemy na to zareagować. Postanowiliśmy zmniejszyć przestrzeń zewnętrznej ekspozycji, przeznaczonej pierwotnie dla sztuki i mocno zazielenić ten plac. Drzewa, łąki i trawy w takiej ilości były w tym przypadku możliwe, bo w przeciwieństwie do Centrum Dialogu „Przełomy”, to nie środek miasta i nie zbierze się tu tak dużo ludzi jak na placu w Szczecinie. A artyści będą musieli zadowolić się mniejszą przestrzenią wystawową na zewnątrz. Zmiany wynikły z nowych potrzeb i zostały dostosowane do kontekstu. A wszystko przy spokojnych i merytorycznych dyskusjach, bez udziału ekopopulistów z Facebooka.

Rozbudowa zespołu sanatoryjno-uzdrowiskowego w Ustroniu. Nowe budynki mają być posadowione w miejscu istniejących polan, tak aby ucierpiała jak najmniejsza liczba drzew – proj. KWK Promes i Franta Group
Rozbudowa zespołu sanatoryjno-uzdrowiskowego w Ustroniu. Nowe budynki mają być posadowione w miejscu istniejących polan, tak aby ucierpiała jak najmniejsza liczba drzew – proj. KWK Promes i Franta Group

Rolą architektów jest rozmawiać z inwestorami o nowej sytuacji i konieczności zmian. Warto pokazywać, że da się projektować w sposób dla nich zadowalający, uwzględniając na przykład drzewa, które są już na działce. Wspólnie z Maćkiem Frantą i naszymi pracowniami, zajmujemy się obecnie rozbudową ikonicznego uzdrowiska w Ustroniu, by wreszcie można było w pełni wykorzystać możliwości szpitala, który tam funkcjonuje. Mamy tam porośniętą drzewami działkę, na której mieliśmy umieścić projekt o gabarytach, na który pozwala wielkość terenu inwestycyjnego. Jako architekci, nie chcieliśmy jednak wycinać tych drzew, lecz zachować ich jak najwięcej. Wytłumaczyliśmy więc inwestorowi, że budynek w tym miejscu powinien być mniejszy. Inwestor się na to zgodził, choć w efekcie budynek szpitalny będzie miał mniej łóżek, co przyniesie mniejszy zysk. Decyzja zapadła po spokojnej rozmowie.

I to właśnie jest ekoodpowiedzialność, o której marzę, by stała się powszechna.

Projekt rozbudowy uzdrowiska w Ustroniu

Może Cię zainteresować:

Piramidy w Ustroniu przejdą lifting. Rozbudowę przygotowali Maciej Franta i Robert Konieczny

Autor: Arkadiusz Nauka

10/10/2022

Galeria PLATO Ostrawa KWK Promes. Wizualizacja

Może Cię zainteresować:

Robert Konieczny i jego KWK Promes zaprojektowali galerię sztuki w starej rzeźni. Nie w Chorzowie, ale też na Śląsku! Czeskim

Autor: Katarzyna Pachelska

08/04/2022

Konieczny Franta

Może Cię zainteresować:

Franta i Konieczny: Uzdrowisko w Ustroniu ma swój kod, matematyczny kod piękna, odzwierciedlony w przestrzeni

Autor: Patryk Osadnik

01/10/2022