Rupniewska zamiast Mańki-Szulik, Michałek zamiast Kotali. Koniec "ery Frankiewicza"
Gdy Małgorzata Mańka-Szulik pierwszy raz sięgała po władzę w Zabrzu, było to jeszcze ponad 190-tysięczne miasto z fedrującą kopalnią, Polska dopiero co weszła do Unii Europejskiej, premierem Polski był Jarosław Kaczyński, a Lukas Podolski właśnie świętował swój pierwszy brązowy medal Mundialu. Epoka „carycy” – jak u schyłku rządów nazywano prezydent Zabrza – trwała blisko 18 lat i zakończyła się w kwietniu 2024 roku. Mańka-Szulik co prawda w pierwszej turze uciekła jeszcze „spod topora” wślizgując się do wyborczej dogrywki, ale już w II turze wyraźnie przegrała z popieraną przez KO Agnieszką Rupniewską.
Zmiana w prezydenckim gabinecie dokonała się także w Chorzowie, gdzie po 14 latach rządów ze stanowiskiem pożegnał się (i to już w pierwszej turze) Andrzej Kotala (PO) oraz w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie po dekadzie rządów zakończyła się epoka Anny Hetman (PO). Obojgu na pocieszenie zostały stanowiska miejskich radnych. W fotelu prezydenta Chorzowa zasiadł popierany przez kibiców Ruchu Chorzów Szymon Michałek, a rządy w Jastrzębiu-Zdroju objął popierany przez PiS Michał Urgoł. Tym samym Jastrzębie-Zdrój zostało największym miastem w Polsce, w którym urząd prezydenta objął kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość.
W
Gliwicach symbolicznie zakończyła się epoka Zygmunta Frankiewicza.
Choć on sam rozstał się z urzędem (po 26 latach!) jesienią 2019
r. to w mieście wciąż rządził człowiek z jego „drużyny ”
(Adam Neumann, były zastępca Frankiewicza). Tym razem Neumann w
wyborach nie startował, ale o prezydenturę zabiegał Mariusz
Śpiewok, czyli
kolejny z zastępców
Frankiewicza.
Niewiele
mu zabrakło do sukcesu, ale ostatecznie zwycięsko z walki o
prezydenturę w Gliwicach wyszła popierana przez PO Katarzyna
Kuczyńska-Budka.
Dla wielu prezydentów i burmistrzów wygrana może być początkiem końca
Nowa kadencja w samorządach to także początek końca rządów:
- Marcina Krupy,
- Arkadiusza Chęcińskiego,
- Marcina Bazylaka,
- Mariusza Wołosza,
- Piotra Kuczery,
- Daniela Begera,
- Rafała Piecha,
- Arkadiusza Czecha,
- Sławy Umińskiej-Kajdan,
- Dariusza Wójtowicza.
Tak to przynajmniej wygląda na dziś, ze względu na
obowiązujący wójtów, burmistrzów i prezydentów miast limit
dwóch dopuszczalnych kadencji. Jeśli nic się w przepisach nie
zmieni, to ze stanowiskiem pożegnają się wiosną 2029 r., kiedy dany im przez ustawodawcę czas dobiegnie końca. A czy się
nie zmieni? Wśród samorządowych korporacji widać ochotę do
zniesienia tego limitu, ale głos decydujący należy do
parlamentarzystów.
Do zarządu regionu wraca dawny marszałek. Wizytę składa też... CBA
Na stanowisko marszałka województwa śląskiego (po przeszło pięciu latach przerwy) wrócił Wojciech Saługa, którego w sejmikowym głosowaniu poparła nie tylko koalicja PO – Trzecia Droga – PSL, ale też dwójka radnych PiS.
Nowy zarząd województwa w oryginalnym kształcie nie przetrwał nawet pół roku – pod koniec października funkcjonariusze Delegatury CBA w Katowicach zatrzymali bowiem Bartłomieja S. – wicemarszałka regionu, byłego wiceprezydenta Częstochowy. Usłyszał on dwa zarzuty o charakterze korupcyjnym. Dotyczyły one przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnionymi przez niego funkcjami wicemarszałka woj. śląskiego oraz wiceprezydenta Częstochowy. Dwa dni po zatrzymaniu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Sam złożył rezygnację, którą oficjalnie przyjął sejmik województwa.
Na
jego miejsce do zarządu regionu wszedł Leszek Pietraszek, wcześniej przez
kilka miesięcy kierujący Polską Grupą Górniczą, mający w swym
zawodowym życiorysie pracę w Urzędzie
Ochrony Państwa oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (kierował
Delegaturami ABW w Opolu i Katowicach).
Śląska drużyna w PE już bez Jerzego Buzka i Jana Olbrychta
Na polityczną emeryturę odeszli Jerzy Buzek i Jan Olbrycht – najdłużej zasiadający w Parlamencie Europejskim deputowani z naszego województwa. Obaj zasiadali w gronie europosłów przez równe 20 lat. Jerzy Buzek od lipca 2009 r. do stycznia 2012 r. był przewodniczącym PE. Jan Olbrycht piastował m.in. stanowisko wiceprzewodniczącego Komisji Rozwoju Regionalnego, zastępcy koordynatora w Komisji Budżetowej i stałego sprawozdawcy PE ds. wieloletnich ram finansowych UE.
Zwolnione przez prof. Buzka miejsce na „jedynce” listy PO w woj. śląskim zajął Borys Budka (wcześniej przez kilka miesięcy Minister Aktywów Państwowych) i swoją szansę wykorzystał. Zdobywając rekordowe w skali kraju ponad 330 tys. głosów poparcia zajął miejsce w gronie eurodeputowanych.
Wśród tych, którzy w PE reprezentować będą nasz region znalazł się m.in. także Łukasz Kohut, który na kilka tygodni przed wyborami zmienił listę przechodząc z szeregów Lewicy do KO. Ruch ten stanowił pokłosie awantury o to, kto w wyborach do PE ma być „jedynką” na liście Lewicy – struktury regionalne chciały Kohuta, krajowe postawiły na Macieja Koniecznego, finalnie Lewica straciła zarówno europejski mandat w Śląskiem, jak i samego Kohuta (choć choć w kuluarach można było usłyszeć, że… taki właśnie był zamysł).
Może Cię zainteresować: