Roman Balczarek: Niych dwignom z ziymi sie te boroki, czyli jak Komunistyczna Partia Górnego Śląska chciała zmienić świat

Widmo krąży po Śląsku – widmo komunizmu. Pomiędzy śląskością, niemieckością i polskością działają komuniści, a cel mają dość odważny: utworzyć Górnośląską Republikę Radziecką.

Komunistom na Śląsku bliżej było do komunistów niemieckich

Ujek Francek to jedna z najbardziej mitycznych postaci w rodzinie. Zmarł w latach 30. dość ponurą śmiercią. Idąc do toalety na półpiętrze katowickiej kamienicy, przewrócił się na schodach o zostawione tam wiadro z wodą, runął i chłopa nie było. Francek był już wtedy w bardzo podeszłym wieku, co zawsze się podkreślało mówiąc, jak bardzo głupia to była śmierć. Jeśli śmierć może być głupia. Jednak nie chodzi tu o koniec życia Francka. Na jego pogrzebie pojawiła się cała delegacja górnośląskich komunistów, towarzyszów walki. Francek – ciut młodszy niż manifest partii komunistycznej – zafascynowany był ideą równego i szczęśliwego społeczeństwa. W pierwszych manifestacjach brał udział, gdy Wilhelm Hohenzollern dopiero co został cesarzem Niemiec, a w ostatnich już po abdykacji z tronu jego wnuka – Wilhelma II. Działał w Górnośląskiej Partii Komunistycznej, siedział nie raz i nie dwa w aresztach po manifestacjach, a do kościoła nie zachodził, odkąd skończył 20 lat. Ostatecznie nie ujrzał nigdy nastania spaczonej wizji komunizmu w jego Katowicach i chyba dobrze, że tego nie dożył, bo by mu serce pękło jakby, to wszystko zobaczył.

Między młotem a orłem

W drugim miesiącu Rewolucji Listopadowej, 20 grudnia 1918 roku, w bytomskiej restauracji „Duenbier” zawiązano Komunistyczną Partię Górnego Śląska. Stary świat się kończył, na wschodzie i zachodzie szalały rewolucje, a nowy świat nadchodził. Lider Partii – Anton Jadash wierzył, że już wkrótce na Górnym Śląsku zakończy się walka klas, nie będzie już grofa stojącego nad śleprem, a rodzący się konflikt narodowy zostanie szybko zażegnany w Górnośląskiej Republice Rad. Anton nie mógł się mylić bardziej.

Nadzieją na dobre zmiany żyło jednak wielu, nie tylko trzydziestoletni Anton z Krapkowic. Do partii zapisało się 5600 dusz (tu historycy podkreślają, że był to gigantyczny sukces na mocno religijnym Górnym Śląsku), a już ćwierć miliona Ślązaków zapisało do Wolnej Unii Robotniczej, czyli związku zawodowego podlegającego pod KPOS.

W grudniu 1918 w Rosji szalała wojna domowa pomiędzy Białymi a Czerwonymi, w Niemczech rewolucja doprowadziła do powstania republiki, a tuż obok Śląska rodziła się Polska na czele z socjalistycznym rządem.

Komunistom śląskim bliżej było do Berlina niż Moskwy i formując się, uznali zwierzchnictwo Komunistycznej Partii Niemiec (KPD), lecz zastrzegli, że nie będą się z nią łączyć, tak samo jak z Komunistyczną Patią Polski, która działała tuż przy granicy Górnego Śląska, bo na ternie Zagłębia Dąbrowskiego. Jednym z postulatów śląskich komunistów było swoją drogą otwarcie granicy z Polską i utworzenie śląsko-zagłębiowskiego pasa rewolucyjnego.

Jakiego Śląska chcieli śląscy komuniści?

Wolnego i równego. Stojąc między Niemcami, Polską (i Rosją, która chciała być liderem komunistów) Jadash chciał niezależnego od żywiołów polskich i niemieckich Górnego Śląska, który byłby składową nowego, porewolucyjnego świata. A to, co odróżnia KPOS od wielu innych ruchów komunistycznych, to wizja świata bez dominacji Rosji, dlatego też śląscy komuniści nie brali udziału w Kominternie – Międzynarodówce Komunistycznej pod przewodnictwem Bolszewików.

Górnośląska Republika Rad miała być składową federalnej Europy, bądź niemieckiego związku republik socjalistycznych. Czyli: albo własne państwo, albo osobny kraj związkowy w Niemczech. Dokładnie te same założenia, co u śląskich niepodległościowców pokroju Ulitzki czy Kożdonia. W tym państwie nie byłoby też miejsca na polskie i niemieckie ruchy narodowe, ale jednocześnie nie forsowano narracji o Śląsku dla narodu śląskiego. Komuniści chcieli utrzymania narodowego status quo, a nawet cofnięcia go do czasów, gdy mało który robotnik się czuł Niemcem czy Polakiem.

Początki były dość spektakularne. Prawie sześć tysięcy członków partii, ćwierć miliona w związku zawodowym i udział w manifestacjach aż pół miliona Górnoślązaków. Jednak stan wyjątkowy zwany stanem oblężenia zawiesił prawo do strajków, a czerwiec 1919 przyniósł wieść o podziale Górnego Śląska w wyniku przyszłego plebiscytu. W Polsce socjaliści nie utrzymali władzy, a w Niemczech u władzy była opcja nierewolucyjna.

Na początku 1920 Komunistyczna Partia Niemiec alarmowała, że komórki na Górnym Śląsku i Bawarii są martwe. Później mieliśmy zatrzymanie przez Polskę marszu Armii Czerwonej i tym sposobem odpadły nadzieje na rewolucje. W listopadzie 1920 ostatnie podrygi KPOS – zjednoczenie z innymi frakcjami komunistycznymi na Śląsku i skupienie się na plebiscycie. Komuniści wzywali do bojkotu głosowania, a powód był następujący:

„Nie plebiscyt, lecz rewolucja socjalna. Precz z Kapitalistycznymi Niemcami i Kapitalistyczną Polską. Niech żyją Polska Sowiecka i Niemcy Sowieckie”.

Frekwencja w marcu 1921 wyniosła ponad 98%.

Pod butem polskim i niemieckim

Komuniści śląscy pod rządami Piłsudskiego nie mieli łatwo. Od 1926 państwo polskie rozpoczęło zwalczanie, a w 1927 działaczom KPOS wytoczono proces pod zamiarem obalenia ustroju. Powód? Bycie komunistami oraz postulaty o tym, że Ślązakom najlepiej byłoby u siebie. W wyborach roku 1930 kandydaci z ramienia KPOS byli zastraszani przez działaczy Związku Powstańców Śląskich, któremu przewodził Michał Grażyński, a ostatecznie nie udało im się zdobyć mandatu. Całościowo w II RP zdobyli tylko 26 mandatów i to w wyborach samorządowych. Po 1934 część działaczy KPOS uwięziono w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej, a ostatecznie doprowadzono do śmierci partii jeszcze przed wybuchem II wojny światowej.

Jadash z kolei wybrał życie w Niemczech po podziale Górnego Śląska i ostatecznie został liderem górnośląskiego oddziału KPD. Tam działał do 1933, gdy Hitler zdelegalizował wszystkie partie komunistycznie. W czasach nazizmu trzykrotnie przebywał w obozach koncentracyjnych i został zdegradowany do zawodu górnika. Przeżył reżim, wznowił działalność polityczną po wojnie i został nawet burmistrzem jednej z berlińskich dzielnic. Zmarł w 1964.

Komuniści śląscy nie odegrali istotnej roli w formowaniu się tożsamości śląskiej czy też w kwestii przynależności państwowej. Byli marginesem, chociaż warto pamiętać o ich naprawdę udanym debiucie. Jednak to, co po prostu smuci, gdy zagłębiamy się w historię ruchu, to siła wrogości wobec śląskich komunistów, który ostatecznie byli więźniami zarówno w polskich, jak i niemieckich obozach koncentracyjnych.

Mechanizm niemieckiej krzywdy opisywanej przez Dagermana jest bliźniaczy dla śląskiej krzywdy

Może Cię zainteresować:

Roman Balczarek: Śląska jesień, czyli jak w okupowanych Niemczech znalazłem śląską krzywdę

Autor: Roman Balczarek

27/09/2024

Palac swierklaniec archiwalne nac 02

Może Cię zainteresować:

Roman Balczarek: Kto podpalił pałac w Świerklańcu, śląski Mały Wersal? Armia Czerwona? Są i inne hipotezy

Autor: Roman Balczarek

26/07/2024

Podziemna trasa turystyczna Zabytkowej Kopalni Srebra

Może Cię zainteresować:

Roman Balczarek: 240 lat temu na Górnym Śląsku zabiło serce rewolucji przemysłowej

Autor: Roman Balczarek

12/07/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon