Roman Balczarek: Od Anschutza do braci Lumière, czyli o tym, jak pierwszy film na świecie powstał na Śląsku

O tym, jak pierwszy film na świecie powstał na Śląsku i jak 50 lat przed Kazimierzem Kutzem Niemcy kręcili filmy o Ślązakach. „Liczyrzepa” i śląski „Gabinet doktora Caligari”, ale też o tym, jak Polacy długo nie byli zainteresowani filmowaniem Śląska. Zapraszamy na kolejny odcinek „Wakacji z Filmami”, dziś o początkach kinematografii na Śląsku.

Kadr z filmu Golem i Tancerka z 1917

Odpowiedź na pytanie, kto wynalazł kino, zależy od miejsca zadania pytania. W Europie na ogół przyjmuje się, że byli to bracia Lumière i był to rok 1895 roku. Niektórzy polscy popularyzatorzy forsują z kolei narrację, że miał to być jednak Polak Kazimierz Prószyński, który w 1894 roku stworzył swoją pierwszą kamerę-pleograf. Z kolei w USA panuje powszechny pogląd, że kino wynalazł nie kto inny jak Thomas Alva Edison – w 1889 roku. A co, jeśli wam powiem, że wszyscy się mylą, a dokonał tego Prusak w stolicy Śląska w 1885?

Ottomar Anschutz, bo tak się nazywał ten urodzony w Lesznie Prusak, to jeden z kilku, kilkunastu ojców kinematografii. Choć jego nazwiska nie znajdziecie w podręcznikach szkolnych, to według aktualnego stanu badań jako pierwszy nakręcił film, a było nim nagranie śląskiego (bo jak by inaczej) konia i równie śląskiego oszczepnika. Ale po kolei.

Film, czyli ruchome fotografie

Odkąd wynaleziono fotografię w latach 20. XIX wieku (jeszcze za życia Beethovena), tak wielu inżynierów starało się usprawnić technikę rejestracji obrazów, zarówno pod względem jakości samego zdjęcia, jak i starano się opracować fotografie seryjne, które miały prowadzić do powstania filmów. Już od lat 40. XIX wieku wiedziano, że kluczem jest opracowanie aparatu mogącego wykonać serię 16-24 fotografii na sekundę. Kombinowali więc wszyscy – Edison, Prószyński czy Anschutz. W 1883 powstał fotorewolwer (lub strzelba) Brandla robiąca serię kilkunastu fotografii. W roku kolejnym powstała pierwsza taśma filmowa i od tamtego momentu stworzenie kamery było kwestią czasu, a ściślej – niecałego roku. Mieszkający we Wrocławiu Anschutz, jako pierwszy na świecie nagrał krótki film, a najstarsze nagrania, jakimi dysponujemy pochodzą z roku 1886 (a to 10 lat przed braćmi Lumière). Filmy Anschutza można obejrzeć tutaj.

Ottomar był jednak przede wszystkim fotografem, produkował i wydawał pocztówki, a pokazy filmów traktował jako obwoźną ciekawostkę. I chociaż wszystko się zgadzało: taśma, kamera, projektor, Anschutz postrzegał swoje dzieło jako po prostu ruchome fotografie i tak też je wystawiał. Nie jest jednak kłamstwem mówić, że to Ślązacy jako pierwsi na świecie oglądali filmy, chociaż tak ich nie nazywali. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych Edison opracował jednoosobowe kineskopy, w których pokazywał krótkie filmiki, a były one czymś pomiędzy dzisiejszymi gifami a rolkami, ale to właśnie bracia Lumière wymyślili kino jako zbiorowe doświadczenie i też bracia Lumière jako pierwsi zaczęli dokumentować otaczający świat.

Dlatego też pierwszymi filmami (bez naciągania definicji) nakręconymi na Śląsku były filmy zrealizowane przez firmę braci Lumière. W 1896 Francois-Costant Girel, operator firmy Societe Lumiere nagrał filmy dokumentujące spotkanie cesarza Wilhelma II i cara Mikołaja II w Breslau z okazji dni cesarskich. Są to też najstarsze zachowane filmy portretujące Śląsk. Wiem, że czekacie na górnośląskie filmy (będą za chwilę), ale niestety ktoś uznał, że spotkanie najważniejszych głów państw jest ważniejszej niż bisztek z byfyja omy Trudy (ten nagrano dopiero w 1921).

Kroniki Śląskie

Breslau był miastem filmowym na początku XX wieku, chociaż realizowano tu kino dokumentalne, mocno kronikarskie. Nie był to też wyjątek od realiów tamtych czasów. Na Górnym Śląsku pierwsze kina również działały od lat 90. XIX wieku, ale w przeciwieństwie do Śląska Dolnego – nie realizowano tu jeszcze filmów.

Pierwszą fabułą nagraną na Śląsku był „Der Golem” z 1915 roku Paula Wegenera, dziś w większość zaginiony (ocalały jedynie 4 minuty). Zaginął też drugi film o Golemie z 1917 (również zrealizowany na Dolnym Śląsku), a jedynie „Der Golem” z 1920 zachował się w pełni, ale niestety ostatnia część trylogii nie była już realizowana na Śląsku.

Najstarszym zachowanym filmem fabularnym o Śląsku i nakręconym na Śląsku jest za to „Rubelzahls Hochzeit” z 1916, również w reżyserii Paula Wegenera oraz z nim jako odtwórcą roli tytułowej. Jeden z najsłynniejszych aktorów i reżyserów niemieckiego kina niemego wziął na tapet śląski folklor i Ducha Gór – Liczyrzepę. I chociaż film ten teoretycznie ocalał, tak jakość taśmy nie pozwala na ani cieszyć się w pełni dziełem, ani go zrozumieć. Większość napisów jest już nieczytelna, a taśma mocno zużyta. Natomiast kilka sekwencji potrafi zaimponować, jak na przykład scena, gdy urosły do rozmiarów góry Rzepiów łapie ludzi jak ołowiane figurki, ale też sama charakteryzacja i plenery Karkonoszy nadal robią wrażenie.

A kończąc historię kina dolnośląskiego warto dodać, że twórca słynnego Nosferatu – Friedrich Murnau nakręcił film, którego akcja rozgrywa się we Wrocławiu („Der Phantom” z 1922), a twórca ekspresjonizmu filmowego, Robert Wienie, reżyser „Gabinetu doktora Caligari” urodził się na Śląsku. A teraz przenieśmy się na Śląsk Górny.

Kino w dobie plebiscytu

Jak już pisałem, do 1920 na Górnym Śląsku wyświetlano liczne filmy, lecz nie były one tu produkowane. Pierwsze produkcje zrealizowane przez niemieckie ministerstwo powstały dopiero w 1919, a premierę miały w lutym 1920. Film dokumentalny (dejcie pozor, długi tytuł) „Kattowitz: Was Deutchland mit den Abstimmungsgebiet Oberschlesien an Polen verloren hat. Die Baildon-Hutte, eines der grossten Edelstaglwerke Deutsslands” pokazywał, że jedynym celem plebiscytu jest ograbienie przez Polskę Prus i Śląska, a dokument zapoczątkował serię kronik filmowych o Górnym Śląsku realizowanych w tym nurcie. Najciekawszy jest chyba odcinek z czerwca 1921 „Koźle: Polski bunt i napad bandytów na Górnym Śląsku: wiadukt kolejowy zniszczony przez polskich powstańców”. Treść wynika z tytułu.

Jednak nie tylko niemieckie ministerstwo pracowało nad filmowaniem obszaru plebiscytowego, bo stacjonujący tu alianci też realizowali swoje materiały, choć nieliczne przetrwały do dziś. Niemcy z kolei też reagowali na obecność Międzysojuszniczej Komisji Plebiscytowej, bo bardzo im zależało, żeby mieszkańcy terenów zarządzanych przez Francuzów oglądali filmy o napoleońskiej okupacji Prus. Strona polska z kolei nigdy nie podjęła się realizowania materiałów filmowych poświęconych plebiscytowi na Śląsku. Jedynie w 1919 nagrano krótką relację ze wkroczenia wojsk polskich na Śląsk cieszyński, miesiąc po zakończeniu polsko-czechosłowackiej wojny siedmiodniowej. Nagrane przez Brytyjczyków Opole w 1920 roku.

„Płonący kraj”, czyli kino i polityka

„Brennendes Land” był pierwszym filmem fabularnym o Górnym Śląsku i premierował w Berlinie zaledwie 10 dni przed plebiscytem, bo 10 marca 1921. I był to najbardziej górnośląski debiut Górnego Śląska, jaki możemy sobie wyobrazić, a jego celem było przekonanie Ślązaków do welowania za Niemcami, chociaż pierwsze rolki dojechały do Katowic już po głosowaniu

Jak pisze Brigide Braun: „Film opowiada historię trzech braci Wawelskich. Podczas gdy Heinrich opowiada się za Niemcami, jego brata Karla na polską stronę przeciąga Polak Władysław. Trzeci brat, Benedykt, duchowny, pisze: Kochany bracie, wspomnij na Górnym Śląsku słowa prawdziwego Polaka. Świętej pamięci arcybiskup Poznania [...] oświadczył 28 września 1894 roku: „odrzucam polską propagandę na Górnym Śląsku, albowiem nie ma żadnego uzasadnienia, aby na tym terytorium, które pod względem prawno-państwowym od pięciu lub sześciu wieków oddzielone jest od Polski, a zatem od czasów, kiedy w ogóle nie istniało jeszcze poczucie narodowe w naszym sensie, budzić dziś polskie poczucie narodowe".

Benedykt wraca do domu, żeby działać na rzecz sprawy niemieckiej. W trakcie kłótni, podczas której obecny jest również Benedykt, dochodzi do rękoczynów, Heinrich zostaje ciężko ranny, zaś Karl ze swoją narzeczoną Marią i Polakiem uciekają przez granicę do Polski. Jednak Władysław, który tak naprawdę upatrzył sobie Marię, sprawia, że Karl zostaje powołany do służby wojskowej w polskiej armii. Kiedy brat Benedykt dowiaduje się o losie Karla, wyrusza na pomoc, po pewnych komplikacjach uwalnia go i ponownie przewozi przez granice; natomiast Władysław zostaje zabity podczas pościgu. „Szczęśliwi, że udało im się uniknąć ciężkiego błędu, bracia, w obliczu wielkiego dzieła pracy dla ojczyzny, podają sobie ręce składając przysięgę na wolny niemiecki Górny Śląsk". A w śródtytule ukazują się słowa: „Górny Śląsk musi zostać niemiecki czasy! Doświadczyłem, co to znaczy być Polakiem! Górnoślązacy chrońcie Wasz Hajmat.”

Śląsk po plebiscycie

W 1916 „Liczyrzepa”, w 1921 „Płonący kraj”, a w 1922 „Der Phantom”. Ślązakom na początku lat 20. XX wieku mogło się wydawać, że oto nasz hajmat będzie miał godną reprezentację filmową, ale tak się nie stało. Lata 1922-1945 nie obfitowały w produkcje fabularne poświęcone Górnemu Śląskowi (o Dolnym też byli zaledwie jedni „Tkacze” z 1927). Kręcono tu trochę kronik i filmów dokumentalnych (nawet jeden amerykański), ale ogólnie bez szału.

Z filmów godnych uwagi jest niewątpliwie niemieckie „Wesele w Szywołdzie” z 1935, a pierwszym polskim filmem dokumentalnym o Górnym Śląsku jest „Śląsk źrenica Polski” z 1927. Choć nie zachował się w całości do naszych czasów, to wiemy o nim dość sporo. Był to prosty dokument pokazujący śląski przemysł i jak wiele Polska zyskała na przejęciu jednej czwartej Górnego Śląska po 1922. Był to też film skierowany dla odbiorców poza Śląskiem.

Na pierwszy polski film fabularny o Górnym Śląsku trzeba było jednak poczekać aż do 1958, niemal 40 lat po pierwszym niemieckim filmie. „Dezerter” z Mariuszem Dmochowskim opowiadał o tytułowym dezerterze z Wermachtu, którego śladami podąża nieustępliwy volksdeutsch grany przez Wiesława Gołasa. Ale to już opowieść na zupełnie inny odcinek „Wakacji z Filmami”.

Film pulapka

Może Cię zainteresować:

Wakacje z filmami, część 1: „Pułapka” to najmroczniejszy film o Śląsku, jaki powstał

Autor: Roman Balczarek

05/07/2024

Kadr z filmu „Skąpani w ogniu”

Może Cię zainteresować:

Roman Balczarek: „Skąpani w ogniu”? To chyba najdziwniejszy film o Śląsku, jaki powstał. I zaskakująco prawdziwy

Autor: Roman Balczarek

02/06/2024

Tkacze hauptmann2

Może Cię zainteresować:

Mirosław Syniawa przełożył na śląski Gerharda Hauptmanna. Słynni "Tkacze" śląskiego noblisty w końcu trafią do Teatru Śląskiego

Autor: Roman Balczarek

29/06/2024

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon