Pierwsze znane nam pochody tarnogórskie wystartowały około 200 lat temu, wtedy zwane pochodami górniczymi, a obywały się z okazji Bergfestu organizowanego przez tarnogórską kopalnię srebra. Trasa ówczesnych pochodów przebiegała od rynku na Karluszowiec (ulicą Krakowską, placem Wilhelma i dzisiejszą ulicą Miarki), odbywały się po lipcowym zmroku, a brać górnicza szła trzymając w rękach gorejące pochodnie. Z czasem złoża srebra wyczerpały się, kopalnie zamknięto, a tradycja bergfestów dobiegła końca. Po 30 latach absencji, we wrześniu 1957, podczas pierwszych „Dni Tarnogórskich Gwarków” (zbyt długa nazwa z czasem skrócona do „Gwarków”) pochód wrócił na ulice Tarnowskich Gór, tym razem upamiętniając historię miasta.
Pochód historyczny przez Tarnowskie Góry
Czasy były takie, a nie inne, a pierwszym organizatorom ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej zależało na podkreśleniu robotniczego i polskiego charakteru miasta. Zadanie było nader trudne, bo Tarnowskie Góry po raz pierwszy w graniach Polski znalazły się w czerwcu 1922, a robotniczy charakter miały raczej przez swoje pierwsze 100 lat egzystencji, podczas tak zwanej gorączki srebra. W latach kolejnych (jak każdym mieście zresztą) rozwijały się handel i rzemiosło, a wraz z XIX wiekiem Tarnowitz przyjęło nową twarz beamtestadt. Miasta urzędniczego lub, jak mawia mój kolega, „peryferyjnego centrum lokalnej inteligencji”. Należy dodać, że tu i ówdzie mówiono o dość patriotycznym charakterze mieszczaństwa, które w blisko 90% opowiedziało się w plebiscycie za pozostaniem w Niemczech. Jak mówiłem, zadanie pierwszego pochodu łatwe nie było, ale się udało. Był więc chłop Rybka, który odnalazł pierwszą bryłę kruszcu, piastowski książę Jan II Dobry, zbuntowani górnicy, założyciel winiarni Sedlaczek w rubasznej wersji naśladującej sienkiewiczowskiego Zagłobę oraz król sąsiedniego państwa, który był tu przejazdem w 1683. No i poczet pięciu konnych husarii.
Kolejne lata przyniosły nam jednak rozrost pochodu i jego wszystkich części, bo oprócz bycia żywą historią jest on również pewną komercją: szkoły prezentują swoje profile, część przedsiębiorców się reklamuje, a pasjonaci retro aut mogą zaprezentować swoje ukochane maszyny. Sama cześć historyczna to z kolei prawdziwe święto mieszczan, ci ogrywają zasłużonych tarnogórzan, bądź sławnych gości miasta. I tak od lat już Jan III Sobieski nie jest jedynym upamiętnionym władcą, który przebywał w Tarnowskich Górach. Mamy zarówno innych królów polskich, takich jak August II Mocny, August III Sas czy Aleksander I (tak w zasadzie to jako król polski Aleksander II, a jako car Aleksander I), ale są też władcy Śląska: cesarzowa Eleonora Gonzaga, trzech Fryderyków Wilhelmów oraz cesarz Wilhelm II. Jan II Dobry nie jest już jedynym założycielem miasta, jest pełen tercet założycieli miasta. A i nie jest tylko robotniczo, trochę lokalnej inteligencji się znalazło. No i mamy przedstawicieli trzech wyznań: pastora, rabina i farorza.
Jeden z dobrych duchów miasta - Jan Hahn, mawia, że Tarnowskie Góry mają historię praktycznie dwa razy bogatszą niż Opole, a są od niego dwa razy młodsze. I coś w tym jest, pochód jest systematycznie rozbudowywany, a powiem tak: jeszcze można dużo postaci dodać, ale to by oznaczało kilkugodzinny pochód. Chociaż z drugiej strony, może kiedyś doczekamy się postaci księdza Wiktora Durynka i Hugo Kotulli, jednych z czołowych działaczy Związku Górnoślązaków, czyli organizacji dążącej do utworzenia państwa górnośląskiego po 1919 (oczywiście obaj panowie byli tarnogórzanami).
Stroje szyte specjalnie na pochód
Mówią, że to nie szata zdobi człowieka, ale o pochodzie trzeba powiedzieć jedno: stroje naprawdę robią wrażenie, a z roku na rok ich przybywa. Tarnogórskie Centrum Kultury od kilku lat szyje nowe stroje dla uczestników pochodu, a część kostiumów jest wypożyczona prosto z łódzkiej wytwórni filmów fabularnych i można przyjrzeć się kreacjom, które kojarzymy z dużych i małych ekranów.
W maju tego roku pochód zyskał ogromne wyróżnienie: ministerialny wpis na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, stojąc w jednym szeregu z szopkarstwem krakowskim, Barbórką górnośląską czy też zwyczajami związanymi z kultem Św. Barbary oraz tradycjami górników kruszcowych na ziemi tarnogórskiej. Tak, na liście zawierające mniej niż 100 pozycji Tarnowskie Góry mają aż dwa wpisy.
Pochód - jak co roku- wystartuje w niedzielę gwarkowską o godzinie 11:00. Początkiem trasy będzie jednostka wojskowa przy ulicy Opolskiej, a zakończy się ona u zbiegu ulic Bytomskiej i Krakowskiej. Ja z kolei - jak od 5 lat zresztą - będę wraz z moją mamą komentować pochód przy stanowisku obok Tarnogórskiego Centrum Kultury (dowiecie się od nas kim są dokładnie panie i panowie idący w pochodzie, a poza tym usłyszycie jak się sprzeczamy odnośnie historycznych niuansów). Grupa fotograficzna Dokument Projektu jak co roku będzie fotografować pochód, bractwo kurkowe będzie strzelać z armaty, a szkocki regiment Black Watch grać „Scotland the Brave” na dudach.
***
Tegoroczny pochód jest jednak wyjątkowy przez jeszcze jeden powód. Wpisowi na listę towarzyszy również nowa książka poświęcona wydarzeniu, a mianowicie „Historia krok po kroku. Pochód Gwarkowski”. Jest to wyjątkowa publikacja, która przybliża fenomen Pochodu Gwarkowskiego z różnych perspektyw. Artykuły autorstwa prof. dr hab. Irmy Koziny, dr. Arkadiusza Kuzio-Podruckiego, Marka Panusia, Grzegorza Rudnickiego oraz Krzysztofa Stręciocha tworzą kompleksową analizę tego niepowtarzalnego wydarzenia.
Może Cię zainteresować: