Pod tymczasowym zarządem polskim
W Jałcie i Poczdamie na ołtarzu historii złożono Prusy. Zachodnia część miała się znaleźć w radzieckiej strefie okupacyjnej, a wschodnia i południowa (w tym największa pruska prowincja, jaką był Śląsk) trafiła „pod polski zarząd”. Termin dość specyficzny, w zasadzie do dziś nie wiemy, co autorzy mieli na myśli. Dla późniejszych Niemiec Zachodnich to hasło było wytrychem do notorycznego używania terminu, deprecjonując władzę polską. Dla ZSRR było to pozycjonowanie własnej siły (dają w zarząd, ale nie wcielają), a jednocześnie niewykluczone, że Stalin był gotów przehandlować Śląsk za bardziej atrakcyjny kawałek Europy.
Tylko dla polskich komunistów sprawa była prosta. „Nie jesteśmy tu od wczoraj” - grzmiały hasła na plakatach, a nowe nabytki nazwano „Ziemiami Odzyskanymi”. Dla nich była to Polska. Jednak granice tak zwanych Ziem Odzyskanych nie pokrywały się do końca z nowymi nabytkami. Chociaż Gliwice, Opole i Bytom nie są dłużej polskimi miastami niż Wrocław i Świdnica, tak propaganda uznała Górny Śląsk jako teren przejściowy między starą Polską a „Ziemiami Odzyskanymi”. Na nich najszybciej osiedliła się administracja, później przybyli osadnicy ze wschodu, lecz zamiast pustych domów i niezebranych zbóż, znaleźli zamieszkałe domy i poczerniały głóg. Dokwaterowani Polacy i stojący w stanie zawieszenia Autochtoni mieszkali razem przez kilka lat, a proces wysiedleń postępował stopniowo. Polska przesunęła granicę, którą wcześniej wytyczyły wielkie mocarstwa. I myśląc o wysiedleniach, zwanych w niemieckiej historiografii wypędzeniami, można się zastanowić czy dało się to zrobić lepiej? Czy niedysponująca odpowiednimi wagonami Polska mogła zapewnić lepsze warunki relokacji?
Nową granicę Polski i Niemiec ustalono bez rozmów z zainteresowanymi i wytyczono ją na Odrze i Nysie Łużyckiej. No i w praktyce znowu podzielono Śląsk, a podział ten utrzymuje się do dziś. Nysa Łużycka (jak sama nazwa wskazuje) biegnie przez Łużyce, które zostały rozdzielone na polską część (z m.in. Lubaniem) i na niemiecką z Görlitz. To ostatnie miasto zostało dodatkowo podzielone pomiędzy Polskę a Niemcy. Zgorzelec stał się w pełni polskim miastem za sprawą wymiany ludności, a łużyckie Görlitz stało się ośrodkiem śląskości w Saksonii i do dziś organizuje się tam śląski jarmark bożonarodzeniowy czy festiwal muzyki śląskiej. Granica na Nysie spowodowała też, że zamieszkana przez 200 Ślązaków wieś Pechern pozostała w Niemczech, bo znajdowała się już za rzeką względem pobliskiego Przewozu.
Układ zgorzelecki
Został zawarty przez PRL i NRD 6 lipca 1950 r. i było to pierwsze międzynarodowe potwierdzenie granicy na Odrze i Nysie Łużyckie. Niemcy Zachodnie nazwały ten układ „nieważnym i nieistniejącym” (null und nichtig), ale tak właściwie, to dla nich całe NRD było null und nichtig. Jednak coś było na rzeczy.
Argumentowano, że socjalistyczne państwo niemieckie, nieuważające się za kontynuatora Rzeszy, nie może podejmować decyzji w imieniu całych Niemiec, tym bardziej że większość wypędzonych Ślązaków trafiła do RFN.
Dlatego też w Niemczech Zachodnich długo mówiono o utraconych ziemiach pod polskim zarządem, które naturalnie są odwiecznie niemieckie. Przez blisko 30 lat zmiana przynależności państwowej Śląska była silną kartą dla niemieckich populistów. Uspokoiło się dopiero po 1970, gdy Willy Brandt, kanclerz RFN uznał granicę na Odrze i Nysie, chociaż było jedno zastrzeżenie. Finalnie potwierdzić granicę może tylko suwerenne i zjednoczone państwo niemieckie.
14 listopada 1990 roku
Zjednoczone i suwerenne państwo niemieckie uznało granicę polsko-niemiecką. Polska poczuła się jeszcze pewniej na prawie całym Śląsku, a Niemcy oficjalnie ucięły pole manewru dla narracji o odzyskaniu ziem. A przynajmniej w teorii, bo w praktyce skrajna partia AFD co jakiś czas podnosi głos odnośnie utraconej Odrzanii, ale nie robi tego też w formie oficjalnego stanowiska partyjnego. Ot, prywatne głosy fanatyków i radykałów związanych z partią.
Dzielenie Górnego Śląska
Obywało się kilkakrotnie w XX wieku. Zaczęło się od upadku II Rzeszy i decyzji Ligi Narodów o plebiscycie mającym podzielić obszar plebiscytowy pomiędzy Polskę i Niemcy. Jednocześnie, w 1920 roku w wyniku konfliktu polsko-czechosłowackiego, południowa część Górnego Śląska (tak zwany Śląsk Cieszyński lub Austriacki) znalazła się pod nowymi administracjami, a Cieszyn rozerwano na dwie części.
Jednak nie był to jedyny spór Polski z Czechosłowacją. W czerwcu 1945 wojska czeskie wtargnęły na Górny Śląsk w okolicach Raciborza i Głuchołazów, a w Prudniku zdążyli ogłosić inkorporację do państwa czechosłowackiego i wywiesili flagę na ratuszu. I dejcie pozōr, bo incydent udało się załagodzić wyproszeniem żołnierzy czeskich.
Również w Kłodzku było relatywnie spokojnie, pomimo pojawienia się czeskiego pociągu pancernego. Do wymiany ognia doszło dopiero na przełomie 1945 i 1946, gdy rząd polski wysłał wojsko celem obsadzenia granicy na Olzie, ale walki trwały zaledwie jeden dzień. Ingerować musiała Moskwa i wymusiła podpisanie traktatu o przyjaźni polsko-czechosłowackiej, ale i to nie rozwiązało problemu granicy. Dopiero w 1958 roku Polska i Czechosłowacja dogadały się i uznały granicę przebiegającą przez Górny Śląsk, a obecny rozłam utrzymuje się do dziś, chociaż jak pokazują nam wyniki spisów powszechnych: Ślązacy nadal mieszkają po obu stronach granicy.
Współczesna granica Śląska
Większość Śląska znajduje się obecnie w państwie polskim, co było jeszcze nie do pomyślenia 100 lat temu. Ba, nie tylko Śląsk, ale i Ziemia Kłodzka, która do 1945 roku ani razu w Polsce nie była. I jeszcze parę kwiatków pokroju Szczecina, ale już niezwiązanych ze Śląskiem.
Od 1949 do 1989 r. Polska i NRD dokonywały korekt granic, lecz podział Śląska utrzymywał się od konferencji poczdamskiej (biedne Pechern). 34 temu politycy uznali, że co było historią, nią pozostanie, a relacje polsko-niemieckie muszą się opierać na szanowaniu granic. Prawie cały Śląsk znajduje się dziś wewnątrz jednego państwa, a dokładniej jego 88% jest w Polsce. I chociaż powinno to teoretycznie oznaczać zjednoczenie Śląska, tak nic bardziej mylnego. Ponad połowa Śląska została objęta wysiedleniami, a podział administracyjny rozmywa Śląsk.
Województwo śląskie składa się z większości z ziem małopolskich i tylko części Górnego Śląska. Najbardziej górnośląskie jest opolskie, gdzie próbuje się omijać nomenklaturę śląską. Dolnośląskie to z kolei tylko część Dolnego Śląska, do której przyłączono Łużyce i Ziemię Kłodzką, a północną część Dolnego Śląska leży w wojewódzkie lubuskim, którego stolicą jest śląska Zielona Góra. Stolica historycznej ziemi lubuskiej- Lubush leży po stronie niemieckiej, gdyż jest to kolejny z rozerwanych regionów w wyniku konferencji poczdamskiej. Zupełnie tak jakby wielkie mocarstwa nie zwracały uwagi na dzielenie regionów w poprzek.
Ostatnim, póki co, momentem, w którym cały historyczny Śląsk znajdował się w ramach jednego państwa, były lata 1939-1945. I nie licząc tej przerwy, Śląsk jest podzielony pomiędzy trzy państwa od 1742. Może coś kiedyś się zmieni, nie wolno mówić „nigdy”, ale póki co nic się na to nie zanosi. Zwłaszcza w dobie Unii Europejskiej i Schengen, które otworzyły granice, też tę przebiegającą wzdłuż rzeki Olzy.
Może Cię zainteresować: