W tegorocznym Marszu Równości w Katowicach udział wzięło kilka tysięcy osób. Nie tylko z Polski, ale również z Ukrainy oraz Niemiec. Wydarzenie otworzył wiceprezydent Katowic Jerzy Woźniak.
– Marsz to święto otwartości, szacunku, równości. Przyjaźń – tak, wojna – nie! Życzliwość – tak, nienawiść – nie! Akceptacja – tak, wykluczenie – nie! Wolność – tak, kajdany – nie! Szacunek – tak, pogarda – nie! – mówił Jerzy Woźniak.
Różaniec w kontrze do Marszu Równości w Katowicach
Tłum przeszedł ulicami Katowic. Na rynku czekała kontrmanifestacja zorganizowana przez „Fundację Pro – prawo do życia”, która jest znana m.in. z antyaborcyjnych ciężarówek. Kilkunastu aktywistów z charakterystycznymi banerami odmawiało tam różaniec, a jedna z kobiet wykrzykiwała przez megafon hasła o homoseksualistach, którzy Boga się nie boją.
Może Cię zainteresować:
IV Marsz Równości przeszedł ulicami Katowic. Uczestniczyło w nim kilka tysięcy osób
Na publiczny różaniec w kontrze do Marszu Równości nie wyraził zgody prezydent Katowic Marcin Krupa – ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców i porządku publicznego. Jego decyzję uchylił jednak Sąd Okręgowy w Katowicach.
– Wydający decyzję o zakazie zgromadzenia (Marcin Krupa - przyp. red.) skoncentrował się jedynie na fakcie, że w tym samym miejscu i czasie mają mieć miejsce dwa zgromadzenia, z góry zakładając, że nie jest możliwe ich odbycie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu i zdrowiu ludzi, albo mieniu w znacznych rozmiarach (…) W tej sytuacji stwierdzenie, że nie ma możliwości odbycia tych obydwu zgromadzeń w sposób niezagrażający życiu i zdrowiu, jest niczym nieuzasadnione – napisano w uzasadnieniu decyzji.
Do żadnych ekscesów nie doszło. Uczestnicy Marszu Równości skwitowali kontrmanifestację hasłem: „Homofobia – to się leczy”.