fot. Maciej Poloczek
Rusza Ekstraklasa Trener Ruchu Chorzów Trzeba unieść ten ciężar i dobrze się zaprezentować

Rusza Ekstraklasa. Trener Ruchu Chorzów Jarosław Skrobacz: Trzeba unieść ten ciężar i dobrze się zaprezentować

Trzy awanse z rzędu, po trzech spadkach. Ruch Chorzów znów zagra w Ekstraklasie. - Wieszaliśmy sobie poprzeczkę coraz wyżej. Stawialiśmy sobie wymagania i mam nadzieję, że stać nas na to, żeby tak robić dalej – mówi Jarosław Skrobacz, trener Ruchu Chorzów w rozmowie ze ŚLAZAGIEM. Będzie powtórka z 1989 r.? - Wszystko jest możliwe - dodaje trener. Niebiescy pierwszy ligowy mecz zagrają w niedzielę, 23 lipca 2023 r., z Zagłębiem Lubin.

Rozmowa z Jarosławem Skrobaczem, trenerem Ruchu Chorzów

To jest pana trenerski debiut w Ekstraklasie. Jest stres?
Z tym nie. Bardziej stres przed startem ligi. Przed tym jak wypadniemy, jak ta liga będzie wyglądała. Jeżeli chodzi o moją osobę, to nie ma o czym mówić.

Dla wielu piłkarzy Ruchu Chorzów to także będzie ekstraklasowy debiut.
To na pewno ważne, ale z drugiej strony dwa lata temu w 2. lidze mieliśmy jeszcze więcej debiutantów. Rok temu w 1. lidze było bardzo podobnie. To też były debiuty dla większości zawodników. Nie inaczej jest teraz. Oczywiście, że skala trudności jest coraz większa, ale też każdy do tego dąży i każdy chce to robić, więc trzeba być na to przygotowanym.

Jak pan ocenia zespół po okresie przygotowawczym, po zmianach? Wiadomo, macie budżet, jaki macie i nie mogliście sobie pozwolić na jakieś gwiazdy. Czy jesteście gotowi na Ekstraklasę?
Są pewne rzeczy, nad którymi nie warto nawet się rozwodzić i rozmyślać o nich za długo. My znamy swoje miejsce w szeregu, wiemy na co było nas stać. Mnie bardzo cieszy to, że jest taka duża transparentność między nami - między zarządem a sztabem. Znamy swoje możliwości i nikt tu nie ma nie wiadomo jak wybujałej wyobraźni i nie dąży do rzeczy, które są nierealne. Skupiamy się na tym, co jest możliwe. Nie zajmujemy sobie nawet niekiedy czasu rzeczami, na które nie mamy wpływu, bo po co. Staramy się robić swoje.

Czyli zrobiliście co się dało.
Jestem przekonany, że w tym okresie letnim, zrobiliśmy wszystko to, co było możliwe. Mieliśmy dobre warunki, mieliśmy pogodę, która sprzyjała, że każda jednostka się odbyła. Mieliśmy obóz w Busku-Zdroju. Transfery też takie, które były możliwe do zrealizowania, więc nad czym mamy rozmyślać? Teraz trzeba tylko unieść ten ciężar i dobrze się zaprezentować.

Z którym z pozyskanych piłkarzy wiąże pan największe nadzieje? Z Filipem Starzyńskim?
Tu nie będę oryginalny. Jeśli ściąga się zawodników, którzy mają po ileś set występów w Ekstraklasie, a to nie są jeszcze zawodnicy zgrani, to liczy się na to, że pomogą ciągnąć ten wózek. Doskonale też wiemy o tym, że my, jako Ruch, od kilku sezonów nie opieramy się na jakichś indywidualnościach, tylko ciągniemy wózek jako dobrze zorganizowany zespół, w którym panuje dobra atmosfera i musimy tego pilnować, żeby tak było dalej.

W poprzednich sezonach, po awansach Ruchu Chorzów, niewielu na was stawiało. Mówiło się, że będzie jedynie walka o utrzymanie, a widać gdzie dziś jesteście. Teraz też raczej nikt na was nie stawia. Jak pan do tego podchodzi?
To jest sport, to jest piłka. Gdyby to było wszystko takie proste i łatwe, to rozgrywki w ogóle by się nie odbywały, bo to wszystko by było przewidywalne. Na tym to polega. Rzeczywiście, gdy dwa lata temu wchodziliśmy do 2. ligi naszym podstawowym celem było zapewnienie sobie bytu jak najszybciej. To samo było rok temu w 1. lidze. My sami sobie gdzieś tę poprzeczkę wieszaliśmy coraz wyżej. Stawialiśmy sobie wymagania i mam nadzieję, że stać nas na to, żeby tak robić dalej.

Ruch Chorzów po kilku latach w niższych ligach, awansował w końcu do Ekstraklasy.

Czeka pan na mecze na Stadionie Śląskim?
Nie myślimy o tym na razie. My się kapitalnie czujemy na stadionie Piasta w Gliwicach. Myślę, że kibice też są bardzo zadowoleni, bo to stadion kameralny, z każdego miejsca są dobre warunki do oglądania meczu. Dla nas kapitalna atmosfera, zawsze komplet widzów. Stadion Śląski? To jest jakaś przyszłość, może nie aż taka odległa, ale jednak przyszłość, i skupiamy się na razie na tym co tutaj i teraz. Oczywiście bardzo bym chciał grać na Stadionie Śląskim, ale żeby mieć tam publikę 40-50 tysięcy ludzi, to będzie bardzo ciężko. Jeśli tej frekwencji takiej stuprocentowej tam nie będzie, to wiadomo, że niekiedy grać lepiej na mniejszym stadionie, ale zapełnionym do ostatniego miejsca niż na stadionie, gdzie widać puste krzesełka.

Chyba nie należy tracić wiary w kibiców Ruchu Chorzów. Skoro jadą kawał drogi do Gliwic i zapełniają stadion w liczbie 10 tysięcy, to w Chorzowie, na Stadionie Śląskim, powinno ich być co najmniej dwa, trzy razy więcej.
No tak, ale jeśli będzie tylko dwa razy więcej, to będzie 20 tysięcy, więc ani w połowie nie zapełnimy stadionu. Oczywiście, że ja wierzę w kibiców. Jeśli tu nawet na grę kontrolną, na sparing tydzień przed ligą, przychodzi rzeczywiście spora liczba kibiców, taka jakiej na innych spotkaniach ligowych nawet nie ma, więc już mnie naprawdę nic nie zaskoczy. Niemniej na pewno trudniej zapełnić będzie Stadion Śląski w komplecie, niż stadion Piasta.

Wróćmy jeszcze do poprzedniego sezonu. W którym momencie pan uwierzył, że to się uda, że będzie awans?
Chyba byłbym kiepskim trenerem, gdybym nie wierzył. Cały czas sobie przez rundę jesienną mieliśmy taki cel, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Żebyśmy zimą mogli się przygotowywać do tej rundy rewanżowej z takimi otwartymi i realnymi nadziejami na to, że stać nas, by walczyć o najwyższe cele. Oczywiście, że mogło się to inaczej ułożyć i wtedy myślelibyśmy, że chcemy sobie zapewnić ligowy byt. Przed startem 1. ligi marzeniem były baraże. Naprawdę to była sfera marzeń. Ale już zimą, przed startem wiosennej rundy powiedziałem, że ja już tych baraży nie chcę grać, bo to jest ogromne obciążenie emocjonalne. Te baraże, które graliśmy z 2. do 1. ligi wystarczyły na ładnych parę lat. Tym razem udało się i awansowaliśmy bezpośrednio.

No więc kiedy był ten przełomowy moment?
Myślę, że właśnie zimą. Nasze podejście od pierwszego spotkania wiosennej rundy. Doliczony czas gry z Chrobrym Głogów. Trudny mecz, bardzo trudny. Mogliśmy przegrywać w tym spotkaniu, a wygraliśmy. To są takie spotkania, które niekiedy decydują. To, że strzeliliśmy bramkę w ostatniej doliczonej minucie jeszcze bardzie potęgowało to, że nasza wiara rosła. Dla nas jest ważne zwycięstwo. Czy ono jest w pierwszej czy ostatniej minucie, jest to nieważne, ale gramy do końca i tutaj ten zespół pokazywał charakter. To były takie bardzo pozytywne cechy, które świadczyły o nas, że możemy naprawdę zrobić w tej lidze wszystko.

Pierwszy mecz w Ekstraklasie w niedzielę z Zagłębiem Lubin. Trudny przeciwnik?
Różnie na to można patrzeć. Końcówka poprzedniej rundy w wykonaniu Zagłębia była bardzo dobra. Oni seryjnie zdobywali punkty. Na pewno mają dużą wiarę w swoje możliwości. Co my możemy powiedzieć? Jedziemy na wyjazd do drużyny, która z tą ligą jest obeznana, która w tej lidze gra. Do drużyny, która ma fajnie skrojony budżet, z którym nie mają problemów. Na pewno rywal trudny. Jeśli byśmy mieli patrzeć na to pod kątem faworytów tej ligi, to może się do nich nie zaliczają, są ciut niżej niż Legia, Lech czy Raków. Niemniej to taki bardzo solidny rywal i trudno mi określić czy lepiej grać z kimś takim jak Zagłębie Lubin, które na pewno też ma cel, żeby być jak najwyżej w tabeli, czy z drużyną, którą się typuje do walki o utrzymanie, czy też tą topową. To pierwsze spotkanie. Każde będzie dla nas trudne i takiego się spodziewamy.

Historia lubi się powtarzać? Mam na myśli rok 1989.
Inne czasy. Pamiętam ten Ruch z 1989 roku i myślę, że też wtedy nikt na Ruch nie stawiał po tym awansie. Nikt nie stawiał go w roli faworyta tamtej ligi, zespołu który może zdobyć mistrzostwo Polski. Ale to też był zespół, w którym było bardzo dużo zawodników ze Śląska, charakternych. Była też kapitalna atmosfera w tamtym zespole. Myślę, że są jakieś analogie, które pozwalają tak na to patrzeć. Niemniej teraz jest spora dysproporcja w Ekstraklasie i jest spora różnica między częścią tych zespołów topowych a pozostałą częścią ligi. Ale zobaczymy. Wszystko jest możliwe.

Ruch Chorzów ma nowego sponsora strategicznego Jedne z największych pieniędzy jakie klub otrzymał

Może Cię zainteresować:

Ruch Chorzów ma nowego sponsora strategicznego. „Jedne z największych pieniędzy jakie klub otrzymał”

Autor: Maciej Poloczek

14/07/2023

Ruch Chorzów

Może Cię zainteresować:

Pieniądze na stadion Ruchu Chorzów z konkursu. "Poza ustnym zapewnieniem gwarancji nie ma żadnej"

Autor: Patryk Osadnik

26/06/2023

Ewa swoboda22

Może Cię zainteresować:

Ewa Swoboda, najszybsza śląska i polska sprinterka lubi dobre jedzenie, długie pazury oraz oldskulowe dziary

Autor: Katarzyna Pachelska

14/07/2023