-
Atom to bezpieczny most w
czystą, bezpieczną i tanią
energię w przyszłości – tak
kilka dni temu, przy okazji ogłoszenia lokalizacji pierwszych
siedmiu SMR-ów, czyli małych modułowych reaktorów jądrowych,
mówił premier Mateusz Morawiecki. W gronie wymienionych
miejscowości znalazła się m.in.
Dąbrowa Górnicza. Miałoby
tam zostać wybudowanych kilka (4 bądź 6) reaktorów, zasilających
w energię elektryczną
należącą
do ArcelorMittal Poland dawną
Hutę Katowice. Argumentem
za taką lokalizacją ma być m.in. odpowiednia dostępność wody
niezbędnej do chłodzenia instalacji.
Pierwszy taki reaktor ma dopiero ruszyć w Kanadzie. Drugi będzie w Polsce
Co wiemy i co powinniśmy wiedzieć o tych instalacjach? Przede wszystkim to, że stanowią one tzw. mały atom. Mały tzn. o mocy do 300 MW. Dla porównania, moc tzw. dużego atomu może sięgać nawet 1600 MW (np. położona 300 km od Katowic elektrownia jądrowa Dukovany na Morawach ma cztery bloki o mocy 500 MW każdy).
„Mały atom” na razie uruchomili u siebie tylko Chińczycy. W Polsce spółka Orlen Synthos Green Energy (czyli wspólny projekt państwowego PKN Orlen oraz należącego do Michała Sołowowa, jednego z najbogatszych Polaków, Synthosu) zamierza wykorzystać blok SMR BWRX-300. To produkt amerykańskiej firmy GE Hitachi Nuclear Energy. Wybudowała ona na całym świecie 67 reaktorów, choć faktem jest, że... nie takich.
Pierwszy BWRX-300 pod jej szyldem dopiero ma stanąć w elektrowni atomowej Darlington w kanadyjskiej prowincji Ontario. Plany zakładają, że rozpocznie działalność w roku 2028. Drugi tego typu reaktor ma powstać właśnie u nas – wedle rządowych zapowiedzi na przełomie roku 2028 i 2029. Możliwe zresztą, że nie będzie to jedyny typ SMR-a w Polsce. Do inwestycji w podobną instalację (tyle, że mniejszej mocy i z reaktorem pochodzącym od innego dostawcy) przymierza się też koncern KGHM, aczkolwiek także w tym przypadku należy zaznaczyć, że wybrany reaktor swojego debiutu jeszcze się nie doczekał.
Jak
przystało na „mały atom” instalacje SMR zajmują dużo mniejszą
powierzchnię od klasycznych
bloków jądrowych. Reaktory,
które
miałyby stanąć w Dąbrowie Górniczej
mają
kilka
metrów szerokości, ponad 20 m. długości. Całość znajdować się
ma 35 m. pod powierzchnią gruntu, produkując
zarówno energię elektryczną, jak i ciepło.
Energia z węgla coraz droższa, a OZE są niestabilne. Bez atomu ani rusz?
Po co nam w ogóle takie instalacje? Premier Morawiecki przekonuje, że SMR-y mają pomóc w zastąpieniu energetyki węglowej, która w coraz większym stopniu jest obciążona kosztami emisji CO2, co finalnie przekłada się na wysokość naszych rachunków za energię.
- Dzięki jednemu reaktorowi SMR rocznie będzie można zaoszczędzić od 100 do 200 mln euro na emisji CO2 – mówił szef rządu. Jak przekonywał rozproszenie małych bloków po całym kraju to także oszczędność na infrastrukturze przesyłowej, gdyż źródła energii znajdować się będą blisko jej odbiorców.
- Transformacji energetycznej nie sposób zatrzymać. Kto zostanie w tyle, będzie miał przestarzałą i niekonkurencyjną gospodarkę. Musimy iść z tym nurtem. Zielona energetyka jest jednak nie do końca stabilna. Musi być uzupełniona energetyką zeroemisyjną, a taką energetyką jest tylko duży i mały atom – wtórował mu prezes Orlenu, Daniel Obajtek. Jak przekonywał energia z SMR-u będzie o 30 proc. tańsza niż z elektrowni gazowych (choć eksperci wskazują, że droższa od tej, która wytwarzana jest w ramach „dużego atomu”). Przy okazji zastrzegł, że podane lokalizacje mają wstępny charakter i potrzebne będą jeszcze dwa lata badań geofizycznych oraz dialog społeczny.
-
Nie chcemy tego budować bez dialogu społecznego, udowodnimy
społeczeństwu, że jest to technologia w pełni bezpieczna. Te
reaktory mają pasywny system bezpieczeństwa, który bez interwencji
człowieka wygasza się w ciągu 7 dni – mówił
prezes Orlenu.
Nie tylko Dąbrowa Górnicza ma szansę na status „atomowego miasta”
Wiele wskazuje na to, że nie tylko Dąbrowa Górnicza w naszym regionie ma szansę zyskać status „atomowego miasta”. I to nie tylko dlaczego, że do przedstawionej w tym tygodniu listy mają zostać dopisane kolejne lokalizacje (szef Orlenu zapowiada, iż do końca roku przedstawi w sumie 20 miejsc dla SMR-ów, więc teoretycznie jeszcze kolejne lokalizacje u nas mogą zostać wskazane). Przede wszystkim dlatego, że nie tylko Orlen z Synthosem planują u nas inwestować w tego typu instalacje.
Niedawno w rozmowie ze ŚląZag.pl Janusz Michałek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej ujawnił, że podpisał z amerykańską spółką Last Energy umowę dotyczącą poszukiwania na terenie Strefy potencjalnych inwestorów i miejsc na budowę właśnie SMR-ów. Firma chciałaby od 1 stycznia 2026 r. dostarczać dużym odbiorcom w KSSE zieloną energię pochodzącą z reaktora o mocy 200 MW. Michałek dał do zrozumienia, że lista potencjalnych lokalizacji musi być gotowa w tym roku. Przyznał ponadto, że zainteresowanie inwestycją zgłosiło czterech, działających w Strefie, dużych odbiorców energii elektrycznej.
- Mamy takich inwestorów, którzy płacą powyżej miliarda złotych za energię. Dla nich to szansa, by mieć zielone, stabilne źródło energii – stwierdził Michałek.
Cieszymy się, że przeczytałeś nasz tekst do końca. Mamy nadzieję, że Ci się spodobał. Przygotowanie takich materiałów wymaga mnóstwo pracy i czasu od autorów. Chcemy, żeby zawsze były dostępne dla Was za darmo, jednak aby mogło tak pozostać, potrzebujemy Twojego wsparcia. Zostań patronem Ślązaga na Patronite.pl i dołóż swoją cegiełkę do rozwoju dobrego dziennikarstwa w regionie.
Może Cię zainteresować: