Po wstrząsie wydobycie będzie prowadzone tylko jedną ścianą
Właśnie minęło równe pięć miesięcy od feralnego wstrząsu w Ruchu „Rydułtowy” kopalni ROW. Kosztował on życie jednego górnika (kilkunastu innych trafiło do szpitala) i postawił pod znakiem zapytania przyszłość zakładu. Decyzją nadzoru górniczego wszelkie roboty w części kopalni zostały wstrzymane, a część załogi została przeniesiona na sąsiedni ruch „Marcel”.
Fakt, że sytuacja ta miała miejsce zaledwie kilka tygodni po tym, jak spółka Węglokoks Kraj ogłosiła, że wobec niemożności bezpiecznej eksploatacji złoża bytomskiej kopalni „Bobrek” musi przedwcześnie zamknąć ten zakład sprawił, iż zaczęto spekulować, czy „Rydułtowy” (mające wedle umowy społecznej fedrować do roku 2043) także nie przegrają z geologią.
Na razie taki scenariusz nie wchodzi w grę. Podczas poniedziałkowego (9 grudnia) spotkania z zakładowymi związkowcami kierownictwo Polskiej Grupy Górniczej i KWK ROW zaprezentowało przyszły model funkcjonowania „gruby”.
Uwzględnia on m.in. wnioski z ekspertyzy wykonanej na zlecenie Wyższego Urzędu Górniczego. Zgodnie z tym modelem eksploatacja będzie prowadzona wyłącznie jedną ścianą (z możliwością krótkookresowego zazębiania się wydobycia z dwóch ścian), a odstawa urobku z „Rydułtów” zostanie przekierowana na ruch „Marcel”. Nowy schemat organizacyjny kopalni ROW ma być wdrażany począwszy od 1 stycznia 2025 roku.
- Sprawa w ruchu Rydułtowy nie przypomina tej z Bobrka i wszędzie, gdzie mogliśmy, staraliśmy się to wykazać. Mamy alternatywne udostępnienie złoża – podkreślał Marek Skuza, wiceprezes PGG ds. produkcji.
Cel: rok 2043. Z mniejszym wydobyciem i mniejszą załogą
Fedrowanie tylko jedną ścianą przełoży się oczywiście na wielkość wydobycia. Od 2026 r. z „Rydułtów” ma wyjeżdżać od 600 do 800 tys. ton węgla (plany sprzed lipcowego wstrząsu zakładały, że w 2026 r. będzie to ok. 1,5 mln ton). Mimo tego przedstawiciele PGG liczą, że w tym nowym modelu uda się doholować zakład do roku 2043, kiedy to zgodnie z górniczą umową społeczną ma zostać wygaszony.
W związku z mniejszym wydobyciem duża część załogi Rydułtów ma być docelowo przeniesiona na inne zakłady, ale – jak obiecuje PGG – tylko w ramach kopalni ROW.
- Chcemy przełożyć ciężar wydobycia na inne ruchy, bo 2500 osób to za dużo do planowanego modelu w Rydułtowach – tłumaczy wiceprezes Skuza. Równocześnie zapowiada, że kopalnia ROW (podobnie jak wszystkie inne zakłady w PGG) chce odchodzić od usług firm zewnętrznych.
- Zmierzamy generalnie do tego, aby wszystko, co jest w kompetencjach naszych pracowników, było wykonywane załogą własną – mówi Skuza.
Korekta modelu eksploatacji w „Rydułtowach” przełoży się na wielkość dotacji do redukcji zdolności produkcyjnych tego zakładu. Jak podkreśla PGG stosowne zmiany znalazły już odzwierciedlenie w planach spółki oraz dokumentach zgłoszonych do Ministerstwa Przemysłu. Spółka liczy na to, że skorygowane projekty eksploatacji dla ruchu Rydułtowy zostaną zaakceptowane w I kwartale przyszłego roku.
Może Cię zainteresować:
Nowe życie dla KWK „Bobrek”? Wykorzystanie ciepła z wód dołowych, ale też magazyny broni i leków
Może Cię zainteresować: