Sejm kilka dni temu przyjął ustawę, zgodnie z którą handlarze na rynku węgla otrzymają 1073 złote dopłaty za każdą sprzedaną tonę, o ile wezmą za nią od nabywców nie więcej niż 996 złotych brutto. Jeśli przepisy wejdą w życie, musi zaakceptować je jeszcze Senat i prezydent Andrzej Duda, to na wsparcie będą mogli liczyć zarejestrowani i autoryzowani dilerzy Polskiej Grupy Górniczej.
- To nie rozwiązuje problemu w żadnym stopniu. Po pierwsze, węgiel najlepszej jakości w polskich kopalniach kosztuje około 1100 złotych. Sytuacja będzie wyglądała w ten sposób, że firma handlująca węglem kupi tonę, którą sprzeda za niecały 1000 złotych i dostanie z rządu 1100 złotych dopłaty, czyli górnicy dostaną mniej za tonę węgla niż ktoś, kto go później sprzeda i wystawi fakturę - powiedział szef "Sierpnia 80" w PGG Rafał Jedwabny, który w poniedziałek, 27 czerwca, był „Gościem Dnia” Radia Piekary.
- Po drugie, węgiel w porcie będzie kosztował 2200-2300 złotych za tonę. Nie widzę przedsiębiorcy, który kupi tonę takiego węgla, sprzeda za niecały 1000 złotych i dostanie 1100 złotych dopłaty. Będzie wtedy straty - dodał.
"Całość węgla może trafić do sklepu internetowego"
Redaktor Marcin Zasada dopytywał, czy spełnione zostały postulaty, które związkowcy przedstawili podczas niedawnej okupacji siedziby PGG.
- Nie. Domagaliśmy się tego, żeby węgiel z polskich kopalń był sprzedawany bezpośrednio do odbiorców indywidualnych. Niestety tak się nie stało. Mamy informację, że KWK "Wesoła" 60 proc. węgla sprzedaje firmom. Jak widać, dilerzy mają mocny głos wśród posłów i innych instytucji - odpowiedział Rafał Jedwabny.
Przyznał jednak, że zgodnie z oczekiwaniami „Sierpnia 80” więcej asortymentu trafiło do sklepu internetowego PGG, choć jego zdaniem to i tak zbyt mało.
- Czekamy na konkretne rozwiązania. Mówi się, że całość węgla może trafić do sklepu internetowego. Wszystko, co wydobędziemy, jesteśmy w stanie tam sprzedać, każdą ilość węgla. Brakuje tylko dobrej woli - podkreślił.