O tym, że Polska Grupa Górnicza pozwała NIK o naruszenie dóbr osobistych w związku z publikacją dwa lata temu wystąpienia pokontrolnego z przeprowadzonej w spółce kontroli poinformował niedawno na antenie Radia Piekary dyrektor katowickiej delegatury NIK, Piotr Miklis.
- Jesteśmy po wyroku pierwszej instancji, który oddala powództwo PGG – stwierdził krótko Miklis.
Przypomnijmy, w swoim wystąpieniu pokontrolnym NIK zarzucił, że mimo dogodnych warunków - dokapitalizowania przez inwestorów i wzrostu cen węgla - restrukturyzacja PGG nie przyniosła oczekiwanych efektów. Wytknął, że choć spółce udało się kontynuować działalność większości swoich kopalń, to jednak nie zmniejszono wysokich kosztów stałych produkcji, wydajność się pogarszała się, a średnie wynagrodzenia rosły.
- Polska Grupa Górnicza nie wykorzystała dogodnego momentu na stworzenie warunków dla prowadzenia rentownej, także w czasach gorszej koniunktury, działalności wydobywczej – wytykał NIK.
W swym raporcie Izba stwierdziła ponadto, że PGG „niewłaściwie wyceniła” znaczną część nabytych aktywów Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, co zniekształcało obraz jej sytuacji majątkowej i finansowej.
- Wartość tych aktywów na poziomie całej Spółki była niższa ok. 40 proc. w stosunku do wycen sporządzonych przez niezależnych rzeczoznawców majątkowych – zarzucał NIK wskazując, że takie zaksięgowanie nabytych aktywów prowadziło do wypaczenia wysokości amortyzacji.
- Powodowało to zawyżenie wyników finansowych netto Spółki, w tym podwyższenie wyników finansowych netto kopalń potencjalnie słabszych oraz obniżenie wyników netto kopalń potencjalnie lepszych. Podważa to wiarygodność prezentowanych przez PGG wyników ekonomicznych działalności, tak na poziomie Spółki jak i jej poszczególnych kopalń, a także ich przydatność w podejmowaniu decyzji zarządczych związanych z prowadzeniem restrukturyzacji – można było przeczytać w raporcie NIK ze stycznia 2020 r.
Zarzuty te mocno zabolały władze górniczej spółki. W wydanym oświadczeniu zarząd PGG nie zgodził się ze stanowiskiem NIK-u. Przekonywał, że wycena aktywów spółki została sporządzona prawidłowo, co potwierdzili niezależni biegli rewidenci.
- Dotyczy to wszystkich bez wyjątku sprawozdań finansowych spółki od początku jej powstania – zostały one pozytywnie zaopiniowane przez biegłych rewidentów. Niezależnie od powyższego, dochowując jak najdalej posuniętej staranności, PGG zasięgnęła opinii dwóch niezależnych grup biegłych: Misters Audytor Adviser oraz zespołu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Obie ekspertyzy jednoznacznie potwierdziły, że PGG prawidłowo wyceniła swój majątek – podkreślił zarząd PGG.
- NIK nie przedstawiła żadnej ekspertyzy biegłych rewidentów, która kwestionowałaby ustalenia biegłych spółki i mogłaby stanowić podstawę do polemiki. Spółka jest związana opiniami niezależnych biegłych rewidentów i nie ma podstaw do dokonywania zmian zgodnie z zaleceniami NIK – stwierdziła w swym oświadczeniu PGG.
Wyrok, o którym mówił na radiowej antenie szef katowickiej delegatury NIK zapadł już kilka miesięcy temu. Górniczy koncern nie zamierza jednak odpuszczać. Jak poinformował nas Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, spółka w w październiku 2021 r. odwołała się od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Teraz oczekujemy na rozstrzygnięcie apelacji przez Sąd Apelacyjny w Warszawie – przekazał nam Tomasz Głogowski.