To już 25 lat. Samorząd wojewódzki stał się trzecim – obok działających od roku 1990 gmin i powołanych również 1 stycznia 1999 r. powiatów – szczeblem samorządu wojewódzkiego w Polsce.
Równolegle z jego utworzeniem zmianie uległa też sama liczba województw – w miejsce istniejących od połowy lat 70-tych XX wieku 49 niewielkich województw powołano (po niemałej awanturze) 16 znacznie większych regionów. W ten właśnie sposób z większości terenów dawnych województw katowickiego i bielskiego, a także części województwa częstochowskiego powstało województwo śląskie w jego obecnych granicach.
- Ta reforma oferowała nowy model ustrojowy Polski. Rząd Jerzego Buzka, za aprobatą wielu sił społecznych i politycznych, uznał, że będziemy zdecydowanie decentralizować państwo. Po czasach sterowania państwem z Warszawy w PRL, była odwaga, by oddać jak najwięcej władzy w ręce regionów. Pierwotnie reforma była jeszcze bardziej radykalna, bo zakładała 8 silnych regionów, a dzisiejsze województwo opolskie miało być częścią większego województwa śląskiego - przypomina Wojciech Saługa, lider PO w woj. śląskim, były marszałek województwa.
Bilans tej reformy? Rozdzielanie Opola i Katowic do dziś wydaje się absurdalne, tym bardziej, że do Śląska w woj. śląskim doklejono m.in. Częstochowę, Jaworzno czy Żywiecczyznę. Ten patchwork od czasu do czasu trzeszczy, o czym świadczą resentymenty na północy i południu, czy - ostatnio - głosy o przyłączaniu Raciborza do woj. opolskiego. Ale - zdaniem byłego marszałka - nie to decyduje o sprawności i wydolności regionów.
- Czy
była to udana reforma? Polska rozwinęła się dzięki samorządom i
ich inicjatywom: regionalnym i miejskim, dzięki udanemu wykorzystaniu pieniędzy unijnych. To nie rządy warszawskie
nadawały tempo zmian. My dziś traktujemy ten samorząd jak
powietrze, wydaje nam się, że on zawsze był. Nie, on ma dopiero 25
lat i trzeba zdać sobie sprawę, że jest fundamentalną wartością - mówi Saługa.
- Ta reforma nie została nigdy dokończona, ponieważ nie da się robić wszystkiego naraz. Model docelowy był taki, że wojewoda zniknie jako urząd, a jego kompetencje będzie sukcesywnie przejmować marszałek. To zostało zatrzymane w roku 2015, bo rząd PiS wrócił do czasów zarządzania centralnego. Karykaturą tego centralnego zarządzania są czeki wręczane przez polityków na inwestycje planowane w Warszawie. To dlatego dziś, zamiast mówić o dokończeniu reformy sprzed 25 lat, musimy myśleć, jak uratować samorząd demolowany przez Prawo i Sprawiedliwość - mówi Saługa.
Cała rozmowa do zobaczenia tutaj:
Może Cię zainteresować: